"Podręcznik dla inkwizytorów" António Lobo Antunes

Zagadali mnie bohaterowie „Podręcznika dla inkwizytorów” António Lobo Antunesa. Kilka głosów i ogrom wspomnień. Wspomnień o wydarzeń, które odcisnęły na nich piętno. Wspomnień o człowieku bez skrupułów. Znający go zostają niejako wezwani przed oblicze sądu, a strumień ich zeznań rozlewa się w niekontrolowany sposób. Aż strach im przerwać, aby nie zamknęli ust na zawsze. Dlatego pozwalamy im mówić. Tak jak chcą, na ile czują się na to gotowi. A im więcej mówią, tym coraz bardziej szczerzy się stają. Kim jest „oskarżony”? Centrum powieści jest minister w rządzie Salazara. Stojący w cieniu premiera, ale czerpiący garściami z przywilejów. Okrutnik, tyran, despota. Jego „koniec” - tak karykaturalny jak finał rządów Salazara i zapewne do niego nawiązujący – pokazuje, że władza absolutna jest iluzją. Łatwo być nią oczarowanym, ale po zejściu ze sceny czar pryska.

„Podręcznik dla inkwizytorów” przybiera bardzo ciekawą formę. Przywołana rozprawa nie jest tu dosłownie przeprowadzana, ale odczucie, że czytamy czyjeś chaotyczne zeznania jest bardzo silne. Jako formę wyrazu Antunes wybrał tzw. strumień świadomości. Przy czym wspomnienia bohaterów są „poszatkowane”, jakby nie mogli się pozbierać po tym, co ich spotkało. Mają tyle do powiedzenia, że nie wiedzą, czemu poświęcić uwagę. Czyżby obawiali się, że nie starczy im czasu, aby opowiedzieć o wszystkim? Nie jestem wielką fanką powieści w takim stylu, ale Antunes pisze w niezwykły sposób. On sprawia, że my nie tylko czytamy „zeznania” kolejnych osób. My się w nie wręcz wsłuchujemy. Bardzo trudno opisać doznania, jakie towarzyszą czytaniu „Podręcznika...”. Jego narracja wibruje. To nie tylko sugestywne obrazy. To cała gama emocji, jakie im towarzyszą.

Antunes udowadnia, że literaturę można odbierać różnymi zmysłami. „Podręcznik dla inkwizytorów” jego autorstwa zalewa nas falą obrazów i dźwięków. Powieść ta wymusza skupienie, ale dzięki niemu możemy wsłuchać się we wspomnienia bohaterów, poczuć ich niepowtarzalny rytm i wibracje. Do tego książka w wyjątkowy sposób nawiązuje do dość ciekawego okresu w historii Portugalii, bo niejednoznacznie ocenianego przez historyków, a w szerszym kontekście prowokuje do refleksji nad stabilnością władzy i autorytetu, a także metodami ich utrzymywania.

[Egzemplarz recenzencki]

1 komentarz:

  1. Można było poczuć się kimś ważnym i oskarżyć niewinną osobę, bo krowa przestała dawać mleko, a kury się nieść. Straszne czasy, ale ciekawa lektura. Przyjemnego weekendu i świątecznego tygodnia. Pozdrawiam serdecznie 🤗

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Asia Czytasia , Blogger