Pages

3.05.2025

"Pan Błysk" J. R. R. Tolkien

Panie Błysk, czy wart było tak szaleć? Ostrożnym trzeba być. Ludzie tylko czekają, żeby „ugrać” coś dla siebie. A auto to niebezpieczna maszyna. Łatwo o wypadek, Panie Błysk. Oczy trzeba mieć dookoła głowy, bo zza rogu może ktoś wyskoczyć, a różnego sortu łobuzy tylko czają się, aby zaczepiać kulturalnych obywateli. Tym oto wstępem zapraszam was na prezentację bajki autorstwa J. R. R. Tolkiena pt. „Pan Błysk”.

O czym jest ta książka? Pan Błysk to nieco ekscentryczny gentleman, który uwielbia wysokie cylindry, a w ogródku trzyma Żyrólika (nielegalnie zresztą). Pewnego dnia postanawia kupić samochód. Koniecznie żółty i z czerwonymi kołami. Nieostrożna jazda, jak i zwykły pech powodują ciąg dziwnych wypadków. Każda próba naprawy kończy się klapą, a straty idą w funty.

We wstępie do książki można przeczytać, że „Pan Błysk” jest porównywany do „Przygód Alicji w Krainie Czarów” (czy Dziwów zależnie od tłumaczenia). Jednak w moim odczuciu opowieść napisana przez Tolkiena jest bardziej absurdalna, aczkolwiek nie wykracza poza absurdy typowe dla bajek. Carroll umieścił akcję w niesamowitej krainie, gdzie wszystko jest możliwe i czytelnik akceptuje ten brak zasad. Natomiast tło „Pana Błyska” wygląda z angielska i podświadomie zakładamy pewną logikę. Jednak bajki bywają „no rules”, a Tolkien i jego nieokiełznana wyobraźnia na wiele sobie pozwalają. Samochód, w którym można upchnąć tyle pasażerów i towarów, ile w małym busie, niedźwiedzie-łobuzy (które oczywiście mówią ludzkim głosem), żarłoczna rodzina Tumańskich no i przedziwny Żyrólik – te elementy zdecydowanie zasługują na wyróżnienie. A przede wszystkim nieprzewidywalne skutki działań bohaterów jakże zachwycające i gwarantujące czytelnikom dobrą zabawę.


Bez wahania mogę napisać, że „Pan Błysk” to moja ulubiona bajka autorstwa Tolkiena. Tak, jest dedykowana dzieciom, ale ten szalony ciąg wydarzeń idealnie wstrzelił się w moje poczucie humoru. Tempo tej historii i jej energia są niesamowite. Pewnie samego bohatera mocno przytłoczyły, ale czytelnik powinien być zadowolony.

Chyba tak jest, Panie Błysk, że łatwo śmiać się z czyjegoś nieszczęścia i – przyznam Panu rację – jest to wyjątkowo niegrzeczne, ale co poradzić, kiedy te wydarzenia przedstawia tak wspaniały pisarz.

[Egzemplarz recenzencki]


7 komentarzy: