"Córki tęczy" Hanna Cygler

W powieści „Córki tęczy” Hanna Cygler skrzyżowała losy dwóch kobiet z kompletnie innych światów. Zuzanna to businesswomen. Prowadzi fabrykę okien w Gdańsku i jest silną, niezależną rozwódką. Przykre doświadczenia z mężem odebrały jej chęć do związków, ale samotność coraz bardziej jej doskwiera. Joy natomiast mieszka w Pretorii (RPA). Po śmierci matki opiekuje się młodszymi siostrami i za wszelką cenę próbuje związać koniec z końcem. Joy to silna i ambitna osoba z zasadami. Wychowana przez matkę dziennikarkę i aktywistkę przejęła od niej pragnienie wiedzy, ale też mocno odczuwa niesprawiedliwości, jakie są codziennością w zamieszkującym przez nią kraju. Autorka tak pokierowała losami tych bohaterek, że jedna drugiej pomogła, a wydarzenia ze stron „Córek tęczy” okazały się zalążkiem wielkiej przyjaźni.

„Piękna i poruszająca historia o kobiecej solidarności i potrzebie niesienia sobie pomocy, niezależnie od koloru skóry”1 możemy przeczytać w opisie książki na okładce. Główne bohaterki to kobiety. Dodałabym silne, ale też pogodzone z losem, chociaż łapiące okazję, aby ten los poprawić. Joy chyba nieco przyćmiewa Zuzannę swoją egzotyką, jednak oba wątki mają wiele do zaoferowania.

Akcja tej książki jest spokojna choć nie pozbawiona dreszczyku emocji, a także solidnego przygotowania (szczególnie w opisach afrykańskich realiów). Cygler opisuje swoje bohaterki i metodycznie prowadzi do punktu kulminacyjnego. Został on umiejscowiony w RPA. W końcówce atmosfera gęstnieje, robi się niebezpiecznie, a – chyba nie przesadzę, jak napiszę, że – powieść „skręca” w kierunku thrillera.

Mnie ta książka spodobała się, dzięki pięknie opisanym kobietom. W literaturze obyczajowej szukam ludzkich historii i to mi Hanna Cygler dała. Bohaterki, które mogłam dobrze poznać. Kobiety, które zaimponowały mi swoją siłą i ambicjami, ale też podzieliły się ze mną troskami. Kobiety, które zobaczyły człowieka w człowieku. Kiedy było trzeba wyciągnęły pomocną dłoń i pomogły najlepiej jak umiały.

Polska autorka, która śmiało wychodzi poza znajome podwórko. Nie jest to coś niespotykanego, ale jednak mniejszość pisarek decyduje się umiejscowić akcję swojej powieści za granicą, na nieznanym terenie. Natomiast właśnie to wyróżnia „Córki tęczy”. Coś co wcześniej nazwałam egzotyką, ale podczas czytania książki staje się nam wyjątkowo bliskie.

1 Hanna Cygler, "Córki tęczy", wyd. Luna, Warszawa 2022, okładka.

9 komentarzy:

  1. Będę miał na uwadze, pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się świetnie. Książka na pewno będzie mi się podobać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna okładka i zachęcająca recenzja

    OdpowiedzUsuń
  4. Słowo egzotyka faktycznie idealnie pasuje do tej książki. Zarówno do jej tematyki, umiejscowienia akcji i tej pięknej zmysłowej okładki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie słyszałam jeszcze o twórczości autorki ☺️

    OdpowiedzUsuń
  6. Gracias por la reseña. Te mando un beso.

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię książki, które poruszają trudne, ale jednocześnie bardzo aktualne tematy, a z Twojego opisu wynika, że Córki Tęczy to właśnie taka historia. Relacje międzyludzkie, różnice pokoleniowe i wątki społeczne zawsze mnie przyciągają, zwłaszcza jeśli są dobrze poprowadzone i nieprzesadzone. Podoba mi się, że wspomniałaś o tym, jak autorka oddała emocje bohaterek i różne perspektywy – to coś, co sprawia, że książka zostaje z czytelnikiem na dłużej. Zastanawiam się, czy fabuła bardziej skupia się na samej relacji matek i córek, czy może są też mocniejsze wątki społeczne i historyczne? I jak oceniasz tempo akcji – to bardziej powieść pełna zwrotów, czy raczej spokojna, refleksyjna historia?

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Asia Czytasia , Blogger