"Detektywi w komżach" ks. Adam Cieślak SDB

Swego czasu bardzo lubiłam powieści przygodowe. To one i ich wartka akcja oraz tajemnice rozbudziły moją miłość do czytania. Jedną z takich książek mam przyjemność zrecenzować. Jej tytuł to „Detektywi w komżach”. Poznamy tu grupkę ministrantów, którzy mają zamiłowanie do detektywistycznych łamigłówek, a przy tym tęgie głowy pełne pomysłów, a także potrafią się dobrze bawić i troszczą się o siebie nawzajem.

W powieści możemy wyróżnić trzy wątki: zniknięcie Janka, wyjazd Franka do Niemiec i kolonie nad jeziorem. Ks. Adam Cieślak, autor książki, miał fajne pomysły, jednak nie udało mu się ich połączyć. Właściwe każda z wymienionych historii żyje własnym życiem. W moim odczuciu na wątki Janka i Franka autor za bardzo nie miał pomysłu. Jest wstęp zakończenie, ale brakuje ich rozwinięcia, a kiedy przychodzi moment wyjazdu dzieciaków na kolnie temat zniknięcia kolegów jakby znika.

Mam wrażenie, że w tej książce ks. Cieślak chciał za wszelką cenę pokazać, że Kościół to instytucja przyjazna dzieciom. Że to nie tylko nudne msze, ale festyny, rozgrywki sportowe, wyjazdy, a przede wszystkim, że jest to społeczność, która potrafi sobie świetnie zorganizować czas i która jest dla siebie życzliwa. Okres wakacji to czas leniuchowania, ale też korzystania ze słonecznej pogody, która sprzyja integracji i zabawie. Kolonie na które jadą bohaterowie książki zorganizowane są w szpiegowskiej konwencji. Dzieci uczą się technik szyfrowania wiadomości, a także biorą udział zabawach, w których będą musieli wykazać się sprytem i logicznym myśleniem. Do tego oczywiście dodać należy typowo kolonijne aktywności jak plażowanie, zawody, dyskoteki itp. Ten rozdział jest obszerny i znajdziecie w nim mnóstwo dobrej zabawy.

Wydaje mi się również, że autor przedobrzył z ilością postaci. Właściwie niemożliwym jest wytypować głównego bohatera. Tu ktoś narozrabia, tam ktoś narozrabia i – jak to z dziećmi – ciągła „zadyma”. Mnie natomiast ta ilość postaci mocno ciążyła. Szybko poddałam się i przestałam się zastanawiać kto ile ma lat i z kim jest powiązany. Skupiłam się na kolejnych przygodach, bo te były całkiem zabawne, a czasami nawet niebezpieczne.

„Detektywi w komżach” to sympatyczna książka. Widać, że autor inspirował się młodzieżową literaturą przygodową. Bohaterowie powieści świetnie się bawią i tą radością, a także energią zarażają czytelników.

[Egzemplarz recenzencki]

6 komentarzy:

Copyright © Asia Czytasia , Blogger