"Czeluść" Anna Kańtoch
Historie zazwyczaj biegną od punku A do B, natomiast Anna Kańtoch w powieści „Czeluść” zatacza krąg. Wydawca nie przesadził pisząc, że „(…) po skończeniu ostatniej strony chcemy przeczytać »Czeluść« jeszcze raz”1. To jak pierwsze i ostatnie zdanie ze sobą korespondują, jak wspólnie zmieniają kontekst i wreszcie, jak działają na czytelnika, to majstersztyk.
Ja się tu rozpływam, a wy pewnie zapytacie, o czym w ogóle jest ta książka. Głowna bohaterka powieści ma na imię Agnieszka. Można ją określić mianem wioskowej dziwaczki. Mieszka w towarzystwie trzech psów, a międzyludzkie kontakty ograniczyła do niezbędnego minimum. Agnieszka ma również problemy z pamięcią, a ich powodem jest tajemnicze wydarzenie mające miejsca podczas wypadu z przyjaciółmi do pobliskiego kamieniołomu. Co miało miejsce w czasie „nastoletniej popijawy” i jak odcisnęło się na jej uczestnikach?
„Czeluść” to taka układanka, w której nic do siebie nie pasuje – i proszę potraktować to jako komplement. Ja bardzo lubię kryminały, więc przez większość czasu próbowałam złapać jakiś trop, co okazało się niemożliwe. Kolejne wydarzenia wręcz sobie przeczą, co może doprowadzić czytelnika do szału, ale też niewyobrażalnie podsyca jego ciekawość. Na ostatnich stronach czujemy, jak blisko rozwiązania tej zagadki jesteśmy i nagle... bam. Anna Kańtoch zasadza nam taki cios, że szybko wracamy na pierwszą stronę z pytaniem: „Jak to?”.
Można powiedzieć, że książka ma charakter kryminalno-nostalgiczny. Starsza pani (ale nie staruszka), której nie dają spokoju nastoletnie wspomnienia, które miotają się jej głowie, jak owady zamknięte w słoiku. Wspomnienia odbierające rozum. Ona walczy, aby sobie przypomnieć, a my jej w tym szczerze kibicujemy. Owa niepamięć i pytanie, o to co mogło ją wywołać, a także ciąg niezwykłych wydarzeń (a może ich nietypowa interpretacja, wyolbrzymienie, pomieszanie), sprawiają, że „Czeluść” jest niepokojącą i tajemniczą powieścią.
Mogłabym jeszcze dodać, że to pokręcona książka, aczkolwiek to słowo ma zbyt lekki wydźwięk. Niemniej jeszcze do końca jej nie rozgryzłam i kusi mnie, aby przeczytać ją jeszcze raz, chociaż raczej stronię od rereadingów.
1 Anna Kańtoch, "Czeluść", wyd. Powergraph, Warszawa 2024, okładka.
[Egzemplarze recenzencki]
Από την παρουσίαση του βιβλίου καταλαβαίνω
OdpowiedzUsuńότι είναι είναι ένα λογοτεχνικό διαμάντι που αψηφά
τις σαφείς ταξινομήσεις του είδους
ΥΓ. Δυστυχώς δε μπορώ να εγγραφθώ στους αναγνώστες
Ωστόσο σε προσέθεσα στο blogroll του blog μου
Wiem, że warto. Czytywałem kilka lat temu fragmenty książek Autorki. Dobrze pisze.
OdpowiedzUsuńΚαλησπέρα, εάν σε ενδιαφέρει να προσθέσεις μουσική
OdpowiedzUsuńστο blog σου, έχω φτιάξει έναν οδηγό που ελπίζω να βοηθήσει
Ta książka chodzi ze mną już od dawna, więc wreszcie muszę ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńGracias por la reseña
OdpowiedzUsuńSięgnę z pewnością!
OdpowiedzUsuńNie za bardzo chyba dla mnie.
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ten zwrot akcji w końcówce :)
OdpowiedzUsuń