"Zbuntowane księżniczki" czyli wariacja na temat gry kierki

W bajkach jest zazwyczaj tak, że księżniczka szuka swojego księcia. Jak pokazał przypadek królewny Fiony nie musi być on dobrze zbudowanym przystojniakiem, jednak i ona znalazła miłość, bratnią dusze itp. Dziś chciałabym pokazać wam grę łamiącą stereotypy. Jej celem jest uniknięci oświadczyn, wszak kobiety są coraz bardziej niezależne. Panie i Panowie, przed wami „Zbuntowane księżniczki”.

Scenariusz gry opiera się na na balu, na który nie można wpuścić książąt, aby się w nas nie zakochali i nie zaproponowali oświadczyn. Wygrywa osoba, która ofert zamążpójścia otrzyma najmniej. A jak taka rozgrywka wygląda w praktyce. Najprościej można powiedzieć, że jest to wariacja na temat gry w kierki. Mamy cztery rodzaje kart do rozgrywania rund: królowe, wróżki, zwierzęta – to porządni goście, a książąt unikamy (w tradycyjnych kierkach nie zbierało się serc). Każdy z graczy wyciąga kartę, a ten z największą wartością zgarnia lewę. Na końcu rundy podliczamy, ile kto zdobył punków, trzeba ich mieć jak najmniej.


Grę umilają nie tylko piękne ilustracje na kartach. Mamy dwa rodzaje kart specjalnych: karty Księżniczek i rund (oznaczone a-z). Dzięki nim możemy modyfikować rozgrywkę, a nawet doprowadzić do zwrotów akcji. Na początku gry losujemy księżniczkę, a każda z nich ma jakąś supermoc, którą można użyć raz na rundę (np. Mulan pozwala na zmianę zagranej karty, Mała Syrenka hipnotyzuje gracza i mówi mu, jaką kartę ma zagrać itp.). Karty rundy natomiast niejako definiują zasady rozgrywki w danej rundzie . Możemy grać według podstawowych reguł, ale im bardziej będziemy zaawansowani warto je modyfikować właśnie kartami rundy. Podam dwa przykłady: karta „Bal maskowy” sprawia, że nie patrzymy w talię, a karty wykładamy losowo (poza osobą rozpoczynającą), „Spóźniony na randkę” oznacza, że ostatnie trzy karty w ręce nie są rozgrywane, a automatycznie liczą się jako zdobyte w danej rundzie.


Ktoś miał naprawdę fajny pomysł na zmodyfikowanie klasycznej gry kierki. Przede wszystkim przekorny motyw przewodni, ale jakże pasujący do naszych czasów, czyni rozgrywkę zabawną. A do tego karty rund i moce księżniczek sprawiają, że jest ciekawsza, a nawet nieprzewidywalna. Docenić również muszę wykonanie. Grać karatami z tak pięknymi rysunkami to sama przyjemność. Aaaa... Notes do zapisywania punktów, również jest w zestawie.

Ilość graczy: 3-6

Wiek: 8+

Grę "Zbuntowane księżniczki" można kupić w sklepie Muduko, a z wpisując kod BUNT dostaniecie 20% rabatu.

[Współpraca]

12 komentarzy:

  1. Zaskakująca jest ta gra, i bardzo intrygująca, pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń
  2. Lindo juego. te mando un beso.

    OdpowiedzUsuń
  3. świetne grafiki mają te karty!

    OdpowiedzUsuń
  4. Looks like an interesting game.

    OdpowiedzUsuń
  5. Merida Waleczna od razu mi się skojarzyła :D Motyw fajny, szkoda jednak, że gra opiera się na klasyce, można było wykorzystać do czegoś własnego :).

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny pomysł :) już wiem komu mogę sprezentować tę grę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oryginalne, pomysłowe. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie znam tej gry, ale po przeczytaniu jej opisu już wiem, że z pewnością będzie przy niej świetnie spędzony czas😊.

    OdpowiedzUsuń
  9. U nas w domu gry karciane ciesza sie duza sympatia. Ta gra na pewno ucieszylaby moje corki na 100 procent. Pomysle o niej na Mikolaja. Dzieki ze o niej napisalas. Piekne karty.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Asia Czytasia , Blogger