"Pewnego dnia odwiedziłam dziadka" Barbara Supeł
Pierwszy i drugi listopada. Wszystkich Świętych i Zaduszki. Te dni zadomowiły się w naszej kulturze. A jaki wy macie stosunek do świąt poświęconym zmarłym? Czy uważacie, że są potrzebne i pomagają podtrzymać pamięć o tych, którzy odeszli? A może są zbędne? Służą wyłącznie popisywaniu się i produkowaniu stosów śmieci? Książka „Pewnego dnia odwiedziłam dziadka” autorstwa Barbary Supeł idealnie obrazuje mój stosunek do wspomnianych świąt. Autorka uchwyciła to, co – moim zdaniem – jest ich istotą.
Halusia nie pamięta swojego dziadka, ale bardzo dobrze go zna dzięki opowieściom babci. Bohaterki książki wybierają się wspólnie na cmentarz, aby posprzątać grób. Jest to pretekstem do wspomnień, w których dziadek jest ciągle żywy, ciągle obok.
Dokładnie tym są dla mnie święta z pierwszych dni listopada. Pretekstem do wspomnień. Ktoś mi kiedyś powiedział, że zmarłych można wspominać zawsze i wszędzie, że nie potrzebuje do tego specjalnego dnia i wycieczki na cmentarz. Po części ta osoba ma rację. Nie potrzebujemy tego, ale czy faktycznie znajdujemy czas, aby pamięć o naszych zmarłych bliskich kultywować. Czy nie jest tak, że między pracą, zakupami i innymi codziennymi obowiązkami te wspomnienia się zacierają. Wizyta na cmentarzu pozwala nam skupić się na osobie, którą odwiedzamy. W takich okolicznościach możemy w spokoju pomyśleć o niej. I nawet jeżeli nie lubicie tego miejsca, nie chcecie zapalać znicza, to zachęcam was do wyznaczenia sobie jakiejś rutyny, określonego czasu, który poświęcicie tym, którzy już was opuścili. Może to będzie regularne odwiedzanie jakiegoś ważnego dla was miejsca, albo oglądanie zdjęci w rocznicę śmierci? Wybierzcie akceptowalną dla was formę, ale nie zapominajcie.
Wracając jednak do cmentarzy zastanówmy się, czy taka wizyta nie jest atrakcyjna dla dzieci. Jak zauważa Barbara Supeł, jest to miejsce „owiane różnymi” legendami, mrożącymi krew w żyłach historiami. Wszystkich Świętych sprawia, że cmentarze stają się piękne, dzięki czemu możemy odczarować np. opowieść o zombie, jaką dzieciaki straszyły się na podwórku. Dodajmy do tego jesienne okoliczności, wspólne grabienie liści, wybieranie kwiatka itd. Widzę, że dzieci chętnie angażują się w podobne zadania. I pewnie część z nich zapyta się, kogo upamiętnia ten pomnik. Opowiedzmy o tej osobie. Szczególnie wtedy, kiedy dziecko jej nie zna.
Poczułam szczególną więź z książką „Pewnego dnia odwiedziłam dziadka”. Tak jakby Barbara Supeł ubrała moje myśli w zgrabną, ciepłą opowieść dla dzieci. Cudowna międzypokoleniowa więź babci z wnuczką zachwyca nas od pierwszych stron. Ja takie relacje chcę tworzyć. Ja chcę żeby moje dzieci znały swoich bliskich. Nawet tych, których nie miały okazji poznać osobiście. Wracając do książki – piękna, wspaniała, promująca miłość i pamięć.
[Egzemplarz recenzencki]
Powtórzę się pewnie - ale takich książek nam potrzeba, pozdrawiam Joasiu .
OdpowiedzUsuńOstatni akapit Twojej opinii o książce przekonał mnie, że to naprawdę wartościowa historia kochana.
OdpowiedzUsuńPiękna i bardzo wartościowa pozycja 🧡🧡
OdpowiedzUsuńKsiążka porusza ważny temat
OdpowiedzUsuńKsiążka bardzo interesująca. Nie spotkałam wcześniej pozycji o takiej tematyce orzeznaczonej dla najmłodszych. Z całą pewnością tradycje trzeba pielęgnować.
OdpowiedzUsuńWartościowa książka.
OdpowiedzUsuńPiękna ta książka, zapisze ten tytuł i na pewno kupię dzieciom <3
OdpowiedzUsuńTakie powieści dla dzieci też są potrzebne.
OdpowiedzUsuńPiękne podejście do tematu pamięci i rodzinnych wspomnień. Takie książki są naprawdę potrzebne, zwłaszcza dla młodszych pokoleń.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie pozycja warta uwagi, dziękuję za rekomendację.
OdpowiedzUsuń