Wspieranie rozwoju mowy #11: miejskie historie

Miejska tematyka cieszy się u nas niesłabnącą popularnością. Czy pamiętacie jeszcze książkę „Brum, brum, brum! Miejski szum”? To czytanko-wyszukiwanaka, na poznawaniu której spędziliśmy wiele godzin. Swoją drogą wspaniała, zajmująca dziecko publikacja. Nie dziwi mnie fakt, że pierwszym wyborem Juniora z naklejkowej oferty wydawnictwa MD Creative zostały książeczki o miejskiej tematyce. Dziś chciałabym je zaprezentować.

Tytuły może nie są zbytnio wyszukane - „Miasto. Zabawa z naklejkami” i „Miasto. Książeczka z naklejkami” - jednak nie oszukujmy się, że po tego typu publikacjach tego nie oczekujemy, a ów tytuł ma nas jasno naprowadzić na zawartość i tak właśnie jest. W obu książkach znajdziemy plansze do zagospodarowania oraz naklejki, jednak znacząco się one różnią.

Na pomarańczowej okładce publikacji „Miasto. Książeczka z naklejkami” widzimy słodkie zwierzątka i to głównie je trzeba umieścić na planszach (głównie bo znajdziemy też pojedyncze przedmioty np. sklepowy regał, apteczkę, piłkę). Musimy zwrócić uwagę na to, co te istoty robią, aby zadecydować, czy przykleić je w supermarkecie, parku, szpitalu, a może na ulicy pełnej sklepów. Przyglądamy się detalom, co trzymają i co robią konkretne postacie. Dziecko ćwiczy spostrzegawczość, kreatywność oraz zdolności poznawcze, bo musi zastanowić się nad zastosowaniem danej rzeczy, nad wyglądem bohaterów i wkomponować naklejkę w tło.

Druga z publikacji - „Miasto. Zabawa z naklejkami” - jest inna, bo jej autorzy już pogrupowali naklejki: „Na budowie”, „Metro i pociągi”, „Biurowe historie”, „Zabawa w parku”, „Godziny szczytu”, „Centrum handlowe”, „Stop! Policja!”, „Eksponaty muzealna”, „Pożar! Pożar!”, „Miejski rynek”, „Wycieczka do ZOO”, „Dzień targowy”. Zestawy naklejek są różnorodne – znajdziemy tu zarówno ludzi, zwierzęta, jak i przedmioty – ale zadanie ciągle to samo. Przygotować miejskie scenki. Muszę przyznać, że Junior docenił różnorodność i to właśnie tą książeczkę obdarzył sympatią. A może chodziło o samochody? Natomiast jest to niewątpliwie rzecz gustu, bo córka raczej zachwycała się uroczymi zwierzaczkami z publikacji opisanej w poprzednim akapicie.

Długo zastanawiałam się, czy wrzucić te książeczki do cyklu postów o rozwoju mowy, ale można je świetnie wykorzystać do zabawy w kategoryzację. Czy to wozy policyjne, czy strażackie?; Czy miś jest w szpitalu, a może na zakupach?. I nawet kiedy nie ma jednoznacznej odpowiedzi, to nic. Bo główka pracuje. Drugim powodem, dlaczego te publikacje znalazły się w tym cyklu wpisów jest to, iż Junior się przy nich rozgadał. Chętnie komentował to, co się dzieje na rysunkach i dlaczego przykleja naklejkę akurat tam, a nawet nawiązywał do własnych doświadczeń. „Siłownia? Tam tata chodzi.” „Sklep? Byłem po lody.” Miś je lody czekoladowe. Ja też takie lubię.”

[Współpraca]

11 komentarzy:

Copyright © Asia Czytasia , Blogger