"Same dobre wróżby" Sasza Hady

Internet okazał się dobrą przestrzenią do rozwoju relacji międzyludzkich. Różnego rodzaju komunikatory ułatwiają nawiązywanie znajomości. Poniekąd są komfortowe dla tzw. introwertyków, którzy mogą wejść w relację, kiedy czują się na to gotowi i mają czas na przemyślenie swoich wypowiedzi. No właśnie, przemyślenie. Czy znajomość w sieci nie jest wyłącznie kreacją? Czy taka osoba poznana w realu wyda nam się równie atrakcyjna? Eliza i grupa jej przyjaciół, znający się wyłącznie z Discorda będą mogli się o tym przekonać. Na komunikatorze wygląda na to, że ich przyjaźni nie ma słabych stron. Czy w domku na odludziu, okaże się równie mocna? Sasza Hady, autorka powieści „Same dobre wróżby”, właśnie o tym napisała książkę.

Sprawczynią całego „zamieszania” jest Eliza. To ona wybłagała u rodziców zgodę na wyjazd i załatwiła lokum. Dziewczyna „czuje miętę” do jednego z internetowych przyjaciół, a ten wyjazd ma być próbą zbliżenia się do chłopaka. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że dojdzie on do skutku. Aż nagle wszystko zaczyna się walić. Elizę odwiedza dawno niewidziana kuzynka, ich „przyzwoitka” łamie nogę, a Nyle – sympatia głównej bohaterki – zaczyna mieć wątpliwości, co do sensu tego spotkania.

Już od pierwszych stron wiać, że autorka kreuje cudownych, inteligentnych, a przede wszystkim wyrazistych bohaterów. Tak wyrazistych, że – w moim odczuciu – chowają się za introwertyzmem. Zmagają się z nieśmiałością, czy też różnego rodzaju dysfunkcjami i może faktycznie są introwertycznego usposobienia, jednak to pojęcie urasta u Saszy Hady wręcz do stylu życia. Coś w rodzaju: „Jestem wegetarianką nie jem mięsa”, „Jestem introwertyczką nie gadam z ludźmi”.

„Same dobre wróżby” to pełna humoru i nastoletnich intryg powieść młodzieżowa. Autorka potrafi zaskoczyć ciekawym zwrotem akcji, a także zachęcić tajemnicą. Dzięki czemu fabuła nie jest przewidywalna, ciągle jest w niej coś do odkrycia, coś co intryguje czytelnika. Pod pozorami lekkiej historii pisarka porusza bardzo ciekawą kwestię. Mianowicie jej bohaterowie, z własnego wyboru, opuszczają swoja strefę komfortu. Porzucają kreacje skryte za sieciowymi awatarami. Czy taka relacja ma szansę przetrwać? Czy „na żywo” będą dla siebie równie atrakcyjni, znośni? Dla wielu młodych osób życie w sieci, wykreowany wizerunek jest bardzo ważny. Jestem daleka od demonizowania mediów społecznościowych, ale też daleka od wychwalania. Cieszy mnie, że postacie z powieści wybrały „real”, przełamały lęki, bo ta historia pokazuje, jak ważny jest balans pomiędzy tymi sferami.

Zastanawia mnie, jaką żywotność mają powieści młodzieżowe. Być może problematyka okresu dojrzewania się nie zmienia, ale język, styl życia już tak. Pewne określenia, moda są typowe dla danego pokolenia. Wszystkie „crushe”, „nudesy” mogą, chociaż nie muszą, brzmieć dla starszego czytelnika, jak w obcym języku, nie wspomnę o grupach muzycznych, popularnych mangach, czy stylach w sztuce (bo mamy tu i artystę).

Mamy tu kawał lekkiej, ale inteligentnej literatury młodzieżowej. Czuję, że ta książka spodoba się czytelnikom. Nie opowiada ona o tych popularnych, a o zwykłych-niezwykłych. O ludziach nieśmiałych, szukających zrozumienia, bratniej duszy. O ludziach, którzy tak jej pragnęli, że wyszli ze swojej strefy komfortu. A to wszystko zaprezentowane w luźnym, pełnym humoru, ale ciekawym stylu.

[Egzemplarz recenzencki]

6 komentarzy:

  1. Sam od czasu do czasu sięgam po młodzieżówki, więc na uwadze będę miał, pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam komu zaproponować lekturę tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dość często sięgam po młodzieżówki, więc i ten tytuł mam już na oku.

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię czasem sięgnąć po młodzieżówki, a tym razem tytuł mnie intryguje.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawy wątek z tą internetową znajomością :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czasem lubię sięgnąć po taką ksiązkę, ta mnie zdecydowanie zaciekawiła.:)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Asia Czytasia , Blogger