"Państwa i miasta!" elektroniczna wersja kultowej gry

Czy to dron? Czy to ufo? Nie. To elektroniczna wersja znanej gry, „Państwa i miasta!”. W zestawie znajdziemy platformę, która losuje za nas litery, a także rozstrzyga, kto pierwszy udzielił odpowiedzi, oraz 30 kart z kategoriami. Czy znasz jakąś stolicę na K, czarny charakter na M, albo hobby na H? Wykaż się wiedzą i refleksem grając w „Państwa i miasta!”.

Pamiętam, jak grałam w szkole w „Państwa i miasta”. Jak na kartce spisywało się odpowiedzi i liczyło punkty („to po 5/10/15”). Będę szczera, to co proponuje wydawca elektronicznej wersji, nie kojarzy mi się z klasyczną wersją tej gry. Co nie znaczy, że nie jest to produkt godny uwagi, bo jest. Jak wygląda rozgrywka? Gracze wybierają sobie kolor. Na środku platformy kładziemy losową kategorię (np. zwierzę). Platforma losuje literę i trzykrotnie ja powtarza. W tym czasie gracze muszą wymyślić odpowiedź pasującą do kategorii i litery. Kto ma pomysł wciska przycisk ze swoim kolorem i głośno mówi, co wymyślił. Jeżeli dobrze odpowiedział bierze kartę z kategorią i zdobywa punkt.

Jakie są nasze wrażenia po kilku rozgrywkach? Przede wszystkim platforma jest atrakcyjna. Dzieciaki od razu chciały wiedzieć, jak to działa, wciskały guziki, powtarzały to, co ona powiedziała. Nacieszyli się. Gramy. Platforma jest dość intuicyjna w obsłudze, ale zaopatrzcie się w dobre baterie. Początkowo przełożyłam zestaw z nieużywanej zabawki i gra nie losowała liter. Dopiero kiedy włożyłam nowe, z pudelka mogliśmy cieszyć się jej możliwościami. Najważniejsza kwestia to, czy mówi litery głośno i wyraźnie. W moim odczuciu tak, ale córka czasami się dopytywała, czy dobrze usłyszała, jednak ona ma dopiero 7 lat i ciągle się ich uczy. Zdarza się też, że inaczej je nazywa np. nie mówi „el” tylko „ly”.

A jak z wiekiem graczy? Wydawca sugeruje 6+. Ma to sens zakładając, ze w „zerówce” dzieci poznają litery. Nie ukrywajmy, że jest to też jakaś forma utrwalania tej wiedzy, osłuchiwania się ze słowami, kojarzenia „co jest na początku” - jak mówi moja córka.

Co prawda gra „Państwa i miasta!” od Epee znacznie różni się od tego, co znałam ze szkoły i rozgrywek na kartce, ale muszę uczciwie stwierdzić, że to całkiem fajna zabawa. Musimy wykazać się w niej tzw. wiedzą ogólną, bo kategorie są różnorodne – i marki samochodów, i zwierzęta, i geografia, i nazwy aplikacji, i imiona, i in. - również skupiamy się na brzmieniu słowa, na tym jaki dźwięk jest na początku. W zależności od tego na co położymy akcent z zabawy wiele wyniosą i (już) sześcio, siedmiolatki, jak i starsi gracze. Ode mnie jeszcze duży plus za przechowywanie. W platformie jest skrytka, w której możemy schować karty z kategoriami. Brawo dla pomysłodawcy, bo takie niewielkie krążki łatwo zgubić, a taka kieszonka minimalizuje to ryzyko.

Pod linkiem możecie zobaczyć, jak graliśmy w "Państwa i miasta!"

[Współpraca]

14 komentarzy:

  1. W szkole często się grało w papierową tradycyjną wersję. Ta ma na pewno swoje plusy i minusy :). Plusem jest fakt, że mogą grać młodsze dzieci, które jeszcze nie piszą tak dobrze i nie zużywamy dużo papieru, ale za to zużywamy baterie :P. Ciekawe, że doszła kategoria aplikacje noo otwieramy się na nowe pokolenia :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli chodzi o zabawę i naukę to jestem na tak!
    Pamiętam dokładnie papierową wersję, w którą graliśmy w szkole. To były czasy! Bez Playstation i komórek. Zamierzchłe! 😄

    OdpowiedzUsuń
  3. Też pamiętam taką grę a teraz jest tyle wspaniałych możliwości.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jedna z moich ulubionych gier. Do dzisiaj gram w nią z rodzinką.

    OdpowiedzUsuń
  5. wow gra mojego dzieciństwa, nie wiedziałam nawet, że ktoś stworzył taką wersję :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Faktycznie, niezbyt podobna gra do tej tradycyjnej. Chyba jednak wolę klasyczną, papierową wersje :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Gra mojego dzieciństwa :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetna sprawa, jestem ciekawa jak grało by się w taką wersję! ...choć nie wiem czy przebija klasyka :D btw, ale bym sobie z kimś pograła :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Genial juego. Te mando un beso

    OdpowiedzUsuń
  10. Gdzieś przepadł mój komentarz... 😭

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajna jest ta elektroniczna wersja. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciekawe rozwiązanie, zwłaszcza z tą presją czasową. W wersji papierowej, w której ja grałam, nie było limitu czasowego i czasami trzeba było kogoś poganiać, bo się zastanawiał jak w studiu "Milionerów".

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Asia Czytasia , Blogger