"Wielkie maszyny" książka z puzzlami i kolorowankami

Czy wybierając układanki dla swoich dzieci stawiacie na motywy z bajek, kolorowe rysunki, a może realistyczne zdjęcia? Mam wrażenie, że te ostatnie cieszą się najmniejszym powodzeniem. Dlaczego? Może wydają się nam mniej atrakcyjne, albo trudniejsze. Dziś spróbuję was przekonać, że to nie prawda. A jako przykład posłuży mi książka z puzzlami pt. „Wielkie maszyny”.

Małe dzieci są wspaniałymi obserwatorami. Jak ich coś zainteresuje to potrafią zastygnąć na długie minuty i przyglądać się temu obiektowi. Z moich obserwacji wynika, że wielkie samochody fascynują maluchy niezależnie od płci. Ciągle widzę opiekunów z wózkami zerkającymi zza płotu na plac budowy, a przejazd karetki na sygnale czy ciężarówki budzi wiele emocji. Skoro to takie fajne włączmy te pojazdy do codziennych zabaw. Jedną z takich aktywności są puzzle.

Książka „Wielkie maszyny” podzielona na na działy: „Na budowie”, „Maszyny rolnicze” i „Wielki transport”. Na jednej stronie zaprezentowane zostało kilka pojazdów. Na drugiej znajdziemy układankę: kolejno koparkę, ciągnik, ciężarówkę. Być może słowa typu opryskiwacz, spychacz czy cysterna nie są bardzo potrzebne, ale jeżeli to dla dziecka ciekawe warto drążyć temat. Przykładowo ja przyłapałam Juniora z tatą przy przeglądaniu tej książeczki i okazało się, że ten mały człowieczek, który uparcie mówi „mua, mua” zamiast „kot” potrafi całkiem ładnie powtórzyć takie słowa, jak „traktor” czy „koparka”.

A jak wygląda układanie. Dla mojego dwuletniego synka obrazki z tej publikacji nie stanowią problemów. Wiadomo, że koła muszą być na dole, a wyrazisty kor kabiny wyraźnie się od nich odcina. Biorąc poprawkę na to, że Junior jest jednym z tych dzieci, które lubią układać puzzle i są w tym dobre, stwierdzam, że taki trzylatek czy czterolatek powinien sobie z nimi poradzić – jak zresztą sugeruje wydawca.

Książeczki z puzzlami mają swoje plusy i minusy. Największymi zaletami jest gotowa podkładka (ramka do układania) i łatwe przechowywanie. Zaznaczyć natomiast należy, że są one cieńsze niż puzzle pudełkowe (przynajmniej te, które prezentuje), więc łatwo je zniszczyć i nie polecam ich przy dzieciach, które mają zwyczaj brać zabawki do buzi. Układanie w ramce wymaga też nieco wprawy i precyzji. Czasami trzeba coś przesunąć, albo upchać.

W książce „Wielkie maszyny” czeka na nas jeszcze jedna niespodzianka. Pod puzzlami ukryły się kolorowanki. Czy dziecko pomaluje maszynę tak jak na obrazku, czy puści wodze fantazji? To zależy tylko od niego.

Na stronie wydawcy znajdziecie szeroki wybór podobnych książeczek, natomiast dla nas ta jest idealna. Syn często po nią sięga. Początkowo potrzebował małej pomocy przy wyjęciu puzzli, ale teraz potrafi je obsłużyć samodzielnie. Praktyka czyni mistrza.

7 komentarzy:

  1. Fantastyczny pomysł puzzle plus książka. Kolorowa , duże rysunki ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój siostrzeniec ma tę książeczkę z puzzlami. Bardzo lubi wszelkiego rodzaju pojazdy i maszyny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Coś dla mojej córki, fascynują ją duże maszyny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Looks like a good puzzle book.

    OdpowiedzUsuń
  5. W mojej rodzinie jest pewien mały chłopiec, który interesuje się maszynami i chętnie zaznajomiłby się z taką publikacją :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Asia Czytasia , Blogger