"Olbrzym" Andrzej Maleszka

„Olbrzym” to trzeci tom cyklu „Magiczne drzewo”. Trzeci to nie to samo, co pierwszy, ale w pewnym sensie to tu wszytko się zaczyna. To w tej części Kuki, Gabi, Blubek i pies Budyń nawiązują przyjaźń. Jest to interesująca opowieść, bo przez większą cześć fabuły magicznego przedmiotu nie ma. Tak naprawdę na początku, w wyniku czarów, pojawia się potwór, a Kuki zostaje obdarzony nadludzką siłą, a potem dzieci desperacko próbują to wszystko odkręcić, bez użycia magii. W trakcie pełnej szalonych przygód podroży przez kontynenty rodzi się więź, powstaje drużyna, której perypetie możemy śledzić w kolejnych częściach cyklu.

Córka bardzo lubi „Magiczne drzewo”, ale poszczególne części czytamy raczej wybiórczo, a nie po kolei. Zazwyczaj Andrzej Maleszka sprawia, że magiczny przedmiot dostarczaj wielu problemów - i tak też jest w „Olbrzymie” - „bawiąc się” czarami wpędza swoich bohaterów w tarapaty, ale też przy pomocy magii ich z nich wyciąga. To, że tym razem tej magii dzieci nie dostały było wyzwaniem. Jak walczyć z czarami bez czarów? Co prawda Kuki jest wyjątkowo silny, ale w toku fabuły przekonuje się, że siła nie zawsze jest rozwiązaniem.

Trochę cieszę się, że nie odkrywamy tego cyklu po kolei, bo w trzecim tomie – a dokładniej pierwszej połowie książki – bardzo raziło mnie słownictwo. Dokładnie nadużywanie słów: kretynie i żarcie. Czy tak dzieci do siebie mówią? Pewnie nawet i gorzej. Jednak ja stoję na stanowisku, że literatura ma rozwijać i uczyć ładnie się wysławiać. Skoro Andrzej Maleszka nie kreuje łobuza, a chce opisać rodzącą się między dwoma chłopcami przyjaźń, nie widzę potrzeby używania tak mocnych słów podczas kłótni. Ktoś powie, że to śmieszy dzieci. Okej, nie zaprzeczę. Ale... Filmiki jak ktoś upada też są zabawne, co nie znaczy, żeby komuś podstawiać nogę. Takie wspólne z rodzicem „heheszkowanie” przy nieładnych słowach jest jakby przyzwoleniem na ich używanie, a ja go nie chcę dawać. Powiem więcej, tu nie antybohater, a ten dobry ma takie odzywki. Ten, którego mamy podziwiać.

Nie mogę powiedzieć, że kolejne tomy są wolne od niegrzecznych wypowiedzi, ale jest ich znacznie mniej, a ich użycie łatwo usprawiedliwić np. charakterem bohatera. Dlatego pozwólcie, że polecą wam nie pojedyncze książki, a cykl „Magiczne drzewo” jako całość. Moja córka lubi go za zwariowane przygody i dynamiczną akcję. No i magię. Bez magii nie ma dobrej książki, w mniemaniu mojej małej czytelniczki.

Książka "Olbrzym" dostępna jest w popularnej księgarni.

[Egzemplarz recenzencki]

5 komentarzy:

  1. Za jakiś czas, będę miała z kim przeczytać ten cykl.

    OdpowiedzUsuń
  2. W wolnej chwili na pewno się nią zainteresuję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Andrzej Maleszka jak autor książek, seriali i filmów jest lubiany w mojej rodzinie. Moje młodsze rodzeństwo czytało "Magiczno drzewo". A ja z kolei z dzieciństwa dobrze wspominam jego serial "Maszyna Zmian". Była magia, humor i przygody. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rzeczywiście, słabo z tym słownictwem...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Gracias por la reseña. Parece divertido.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Asia Czytasia , Blogger