"Mity nordyckie. Bogowie" Mateusz K. Sawczyn

Postacie z mitologii nordyckiej z impetem wdarły się do popkultury, ale pewnie większość z nas o źródłach ich pochodzenia nie ma pojęcia. Właściwe nie jest to wiedza niezbędna, a zaledwie ciekawostka, ale – jak to z ciekawostkami bywa – całkiem zajmująca. Podczas swoich książkowych wojaży natknęła się na publikację Mateusza K. Sawczyna pt. „Mity nordyckie. Bogowie” i pomyślałam sobie, że to dobra okazja, aby zweryfikować sobie wyobrażenia pewnych pojęć i bohaterów.

Na temat źródeł wypowiada się sam autor, więc nie będę rozwijać tematu. Zaznaczę tu jedynie, że mity zebrane w tym zbiorze powstały na bazie tłumaczeń tekstów islandzkich i opracowań naukowych. Znaczy to dla nas tyle, że nie są to tłumaczenia jakiś dawnych poematów, a Mateusz K. Sawczyn uporządkował materiał i opracował go zachowując formę, jaką mogły przybrać takie historie opowiadane chociażby przy ognisku.

Na wyróżnienie zasługuje układ książki – od powstania świata do ragnaroku, czyli chronologiczny. To bardzo ułatwia odbiór, a ten nie jest łatwy zarówno przez nieścisłości w samych tekstach, ale też przez ich zawiłość i ogrom bohaterów. Po przeczytaniu tej publikacji nie dziwi mnie, że mity nordyckie nie zyskały takiej popularności, jak np. greckie. Te drugie są proste i przyjemne w czytaniu, nieco pikantne przygodówki, natomiast w mitach nordyckich ogarnięcie kto z czego, po co i dlaczego wymaga nie lada skupienia. Dzięki ci panie autorze za słownik, mapkę i drzewo genealogiczne z oznaczeniem „rodzaju” postaci i ich wzajemnymi powiązaniami. Bez tego byłoby ciężko.

Pewnie niektórych zraziła informacja, że są to trudne teksty. Nie znaczy to, że nie są fascynujące. Ogrom postaci, bogactwo wykreowanego świata można uznać za walor, a wyobraźnia ludzi, którzy to wymyślili jest godna podziwu. Nie zapominajmy, że nordyccy bogowie to kochający uczty awanturnicy. Dołóżmy do tego porządną garść intryg. Kto jest gotowy na rozróbę i iście boskim stylu?

„Mity nordyckie” opracowane przez Mateusz K. Sawczyna to wymagająca, ale też fascynująca lektura, a ja uważam, że warto po nią sięgnąć. Popkultura zrobiła tej gromadce bogów i fantastycznych stworów rewelacyjny PR, jednak to nie to samo, co poczuć ten skandynawski klimat.

[Egzemplarz recenzencki]

10 komentarzy:

  1. Mam tę książkę u siebie i na pewno warto po nią sięgnąć, jeżeli ktoś interesuje się tym tematem.

    OdpowiedzUsuń
  2. To nie jest książka dla mnie, ale zrobię na pewno świetny prezent z niej. Wiem, komu się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię mitologie, ale nordycką znam tylko powierzchownie. Chętnie zagłębiłabym ten temat.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedyś miałam fazę na te tematy. Pewnie przez serial o wikingach ;) Teraz bardziej interesowałaby mnie mitologia nasza, słowiańska, tylko taka rzetelna.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mówiąc o mitologii bardzo lubię zarówno te greckie, jak i rzymskie. W planach mam właśnie sięgnięcie po mitologię nordycką i zgłębić egipską (o egipskiej czytałam sporo, ale chcę wiedzę pogłębić).
    Pozdrawiam bardzo serdecznie i życzę miłej niedzieli!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Chętnie się zapoznać z czymś profesjonalnym, bo temat bardzo ciekawy!

    OdpowiedzUsuń
  7. I like reading these books. Thanks for the recommnedation!

    OdpowiedzUsuń
  8. Gracias por la reseña. Tomo nota. Te mando un beso.

    OdpowiedzUsuń
  9. Chętnie zajrzałabym do tej książki.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Asia Czytasia , Blogger