"Loki. Poradnik złego boga: Jak wziąć winę na siebie" Louie Stowell
Czy wasze dzieci lubią książki o łobuziakach. Ja w młodości je uwielbiałam. Taki antybohater i jego zachowanie są obietnicą niezłej komedii. Do tej grupy zalicza się Loki. Tak, ten Loki znany z mitologii nordyckiej. Louie Stowell wymyślił to sobie tak: Loki wkurzył Odyna, a ten wysłał go na Ziemię i zamknął w ciele nastolatka. Bóg kłamstwa i oszustw musi przemyśleć swoje zachowanie oraz udowodnić, że się zmienił. Swoje postępy (i porażki) ma zapisywać w dzienniku. Początki Lokiego jako nastolatka mogliśmy śledzić w książce „Loki.Poradnik złego boga: Jak być dobrym”. Ci co ją czytali wiedzą, że nie udało mu się wrócić do Asgardu. „Uuuu, biedny Loki” - możemy powiedzieć, aczkolwiek jest to obietnicą kolejnej części szalonych przygód. I takowa powstała, a nosi ona tytuł „Loki. Poradnik złego boga: Jak wziąć na siebie winę”.
Pierwsza cześć książki oscyluje wokół świetnego tematu oceniania po pozorach i przyklejania tzw. łatek. Ginie młot Thora – a także dzieje się kilka innych incydentów – i podejrzenia zostają skierowane w kierunku Lokiego, chociaż nie ma dowodu na jego winę. W sumie nikogo to nie interesuje, bo przecież Loki jest nieznośny i wszystkim dokucza. Domniemanie niewinności tu nie działa.
Kiedy już dowiadujemy się, co się stało z młotem, bohaterowie książki próbują go odzyskać. Na tym skupia się autor w drugiej połowie powieści. Akcja jest dynamiczna, aczkolwiek nieco chaotycznie relacjonowana. Niemniej Louie Stowell trzyma się konwencji książki. Pisze przekornie i z humorem, a motywacja bohaterów jest – delikatnie mówiąc – dyskusyjna.
Mało tu odniesień do mitologii. Co prawda Loki nawiązuje do pewnych historii, jednak jedynie o nich wspomina dodając coś w stylu: „kiedyś wam o tym opowiem”. Można poczuć pewien niedosyt w tej sferze, natomiast nie zapominajmy, że zamierzeniem autora nie jest prezentowanie nordyckiej mitologii. On jedynie „pożyczył” z niej kilka postaci i „zabawił się” ich losem.
Kiedy byłam młodsza zaśmiewałam się czytając „Dziennik cwaniaczka” czy przygody Koszmarnego Karolka i dalej lubię takich niepoukładanych bohaterów. Bawią mnie ich szalone pomysły i nieprzewidywalność. Dlatego konsekwentnie polecam cykl o Lokim.
[Egzemplarz recenzencki]
O proszę! Zapowiada się naprawdę fajna książka. Chętnie przeczytamy :)
OdpowiedzUsuńŚwietna książka. U mnie przerwa na blogach do 31 sierpnia .
OdpowiedzUsuńBrzmi naprawdę fajnie🙂
OdpowiedzUsuńGreat blog
OdpowiedzUsuńPlease read my post
OdpowiedzUsuńSuper pomysł z wykorzystaniem postaci z mitologii.
OdpowiedzUsuńŚwietna książka dla dużych i małych :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że książka porusza tematy takie jak ocenianie i stereotypy. To ważne lekcje, które mogą być przekazane młodemu czytelnikowi w ciekawy sposób.
OdpowiedzUsuń