Wspieranie rozwoju mowy #5: Książka interaktywna: "Krokodyl Ksawery" Eliza Pawlik
Zanim opowiem wam, o książce, którą na dziś wybrałam, odpowiem, na pytanie, dlaczego zdecydowałam się na konsultację u neurologopedki z moim dwu i półrocznym synkiem. Junior to takie dziecko, które mówi dużo. Jak nie śpi gada non stop. W takim razie, co mnie zaniepokoiło? My nazwaliśmy ten problem „mały zasób słów”. Syn nie chciał powtarzać nowych określeń, a te które już weszły do jego repertuaru zaczęły poszerzać swoje znaczenia. On uczył się tylko słów, które wydały mu się interesujące, więc musieliśmy znaleźć sposoby, aby zmotywować go do mówienia. Jednym z takich narzędzi jest książką interaktywna. Aby była jak najbardziej interesująca dla Juniora wybrałam publikację z jakimś „strasznym stworem”. Padło na „Krokodyla Ksawerego autorstwa Elizy Pawlik.
Kulturalny główny bohater najpierw się z nami wita i się przedstawia. Pyta się też o nasze imię. Potem, łobuz jeden, chowa się, a my musimy go wypatrzyć. Na kolejnych stronach przeżywamy razem z nim przygody. Interaktywność książki polega na zaangażowaniu dziecka w opowieść. Musi ono wykonać proste czynności, jak popukać w narysowaną kałużę i zawołać „ciap, ciap” (bo Ksawery lubi taplać się w wodzie), „pokolorować” krokodyla paluszkiem (bo ten nagle stracił kolor), zaprowadzić do jaskini, nakarmić, albo podrapać po plecach. Generalnie maluch cały czas „jeździ” palcami po kartkach imitując różne czynności.
Musimy pamiętać, że ruch też stymuluje rozwój mowy. Być może zwróciliście uwagę, że w innych zabawach zaproponowanych przez naszą logopedkę proszę dziecko o wskazanie i podane czegoś. Z jednaj strony sprawdzam na ile rozumie i rozpoznaje nowe słowa, ale też angażuję jego ciało. Interaktywna książka pozwala zaangażować je jeszcze bardzie, bo na każdej ze stron rączki pracują.
Junior bardzo lubi czytać, ale tego typu publikacje polecam też dla dzieci, które nie specjalnie przepadają za książkami. Właśnie dlatego, że tu nie trzeba tylko siedzieć i słuchać. Ta książka nie jest tylko bajką, ale też zabawką. Możemy zakumplować się z Ksawerym i się nim zaopiekować. Przyznacie, że jest to całkiem atrakcyjne.
W ofercie wydawnictwa znajdziecie jeszcze książeczkę o Sowie Sonii.
[Egzemplarz recenzencki]
To jest bardzo dobra rzecz. Pozdrawiam po pół godzinie załatwień i przed sprzątaniem.
OdpowiedzUsuńSuper publikacja. Fajnie, że pomaga się rozwijać. :)
OdpowiedzUsuńTakie książeczki są wspaniałą pomocą dydaktyczną.
OdpowiedzUsuńMoje dzieci uwielbiały książki, w których prócz tekstu "coś się jeszcze dzieje". Serdecznie pozdrawiam. Udanego weekendu, pięknego Dnia Mamy!
OdpowiedzUsuńGracias por la reseña. Te mando un beso.
OdpowiedzUsuń