"Strychnica" Marek Zychla

 Jak definiujecie horror w literaturze? Pytam się o to, bo w wielu recenzjach książki, o której chcę wam opowiedzieć pada sformułowanie, że nie jest literaturą grozy, a fantastyką, podczas gdy dla mnie horror zalicza się do fantastyki. Wszak mile widziane są w nim wszelkie elementy paranormalne. I takie znajdziemy w powieści Marka Zychli pt. „Strychnica”.

Akcja książki dzieje się w Irlandzkim miasteczku Coolcull, w placówce dla osób niepełnosprawnych. Jej rezydenci powtarzają makabryczna legendę, o królu zrodzonym z kazirodczego związku, który został zdradzony przez swoich braci. Podopieczni boją się koloru czerwonego i twierdzą, że są nawiedzani przez hordy krwawych jeźdźców. Czy ktoś nastraszył opóźnionych w rozwoju rezydentów? Czym była i czym tak naprawdę jest placówka?

Przychodzi pora na ocenę „Strychnicy”, a ja staję przed trudnym zadaniem, bo nie tylko mnie ta książka nie wciągnęła, ale też nie potrafię odczytać intencji autora. Mam wrażenie, że kompletnie nie zrozumiałam jej treści. Początek był całkiem niezły. Przedstawiając kolejnych rezydentów Marek Zychla tworzy świetny klimat. Kreuje ludzi wyjątkowych i nieprzewidywalnych, ale skazanych na wieczny dozór. Wszystko zaczęło się psuć w momencie, kiedy autor zaczął opisywać ich opiekunów, a właściwie wolontariuszy przyjętych do pomocy. To też są postacie niebanalne i każda ma swój „bagaż”, swoją skazę, ale zmiana miejsca akcji, perspektywy kompletnie wybiła mnie z rytmu. W tym momencie Marek Zychla zaczyna wprowadzać też sny, różnego rodzaju wizje, których w kolejnych częściach książki będzie coraz więcej, a wręcz zmieszają się one z tym co realne. I to właśnie te wizje są nośnikiem makabry. Makabry bardzo subtelnej, jak na literaturę grozy, ale jednak. Bohaterowie niemal doświadczają, co znaczy umrzeć ze strachu. Inna sprawa, że ja ich przerażenia nie poczułam. Trudno powiedzieć czy to mi zabrakło wrażliwości, wyobraźni, czy autorowi umiejętności i pomysłu.

Dość mocno kuleje też dynamika przez długie dialogi. „Rozumiał, że dla kogoś, kto analizuje fakty, dłuższa rozmowa z nim czy wiedźmą trąci koszmarem.”1 Koszmar jest rodzajem snu i muszę przyznać, że mnie te dialogi skutecznie usypiały. Trafiłam w jakiś kłębek stworzony przez kłamców i intrygantów, ale nie miałam chęci go rozsupływać. Kompletnie nie rozumiałam, co jest siłą sprawczą pomniejszych wydarzeń np. dlaczego w kluczowym momencie bohaterowie idą pogadać przy piwku i się bzykać. W teorii wiem kto, po co i dlaczego kłamał, ale w szczegółach się pomotałam.

Jeszcze raz ponowię prośbę do osób, które czytały „Strychnicę”, aby wyjaśniły mi dlaczego nie uważają jej za horror. Moim zdaniem ta powieść to literatura grozy. Co prawda nietypowa, awangardowa, brak w niej charakterystycznego dla takich książek dreszczyku emocji. Ja się w niej nie odnalazłam, ale muszę przyznać, że jest oryginalna. Potrzeba dużo cierpliwości i wrażliwości, żeby ją odczytać. Autor trąca w niej takie struny, jak niepełnosprawność, empatia, śmierć, miłość. Natomiast ja nie umiem wam powiedzieć, co jest przesłaniem tej powieści. Najwyraźniej zabrakło mi wyżej wymienionych cech, tak pożądanych u potencjalnego odbiorcy. Jak to się potocznie mówi, „nadajemy na innych falach”.

1 Marek Zychla, „Strychnica”, wyd. Mięta, Warszawa 2024, loc. 5084 [e-book].

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

12 komentarzy:

  1. Your analysis of "Strychnica" offers a thoughtful exploration of its themes and elements. It seems like the novel incorporates both horror and fantasy elements, blurring the lines between genres. The macabre atmosphere and supernatural visions contribute to its unsettling tone, while the setting and characters add depth to the narrative. It's interesting to hear your perspective on the book's classification and how it resonated with you as a reader.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem ciekawa, jak ja odebrałabym tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja raczej na razie się nie skuszę, pozdrowienia .

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytam horrorów. Może to i fantastyka, ale takiej nie lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Według mnie literatura grozy ma coś z fantastyki, bo przecież występują w niej zjawiska nadprzyrodzone, których nie da się racjonalnie wytłumaczyć. Podobnie coś z fantastyki mają powieści z gatunku realizmu magicznego. Lubię książki, w których pojawiają się nawiedzone domy, duchy itd., ale po "Strychnicę" nie sięgnę, bo to e-book, a ja czytuję niemal wyłącznie książki papierowe. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka jest też dostępna w wersji papierowej. Przypadek sprawił, że ja przeczytałam ebook

      Usuń
  6. Ciekawa jestem, czy mnie by się spodobała. Jeżeli wpadnie mi w ręce przeczytam ją z ciekawości.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie czytam, kryminałów, literatury grozy.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziwna to była książka, ale w sumie ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię horrory, ale długie dialogi też mnie denerwują i jak nie ma dynamiki to nie dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  10. Gracias por la reseña. Tomo nota. Te mando un beso.

    OdpowiedzUsuń
  11. Powiem szczerze, że mam mieszane uczucia co do książki. Na początku mnie wciągnęła, potem jednak z rozdziału na rozdział było nudniej i w końcu musiałam męczyć się aby ją skończyć (a nie mam zwyczaju porzucania książek).

    Raczej do niej nie wróce.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Asia Czytasia , Blogger