Pamiętaj o przyklepaniu odpowiedzi, czyli gra "Moje na górze"

Kto ma odwagę stanąć do pojedynku na odpowiedzi? Bierzemy w ręce „łapki”. Losujemy pytanie i... START. Jeżeli dasz dobrą odpowiedź to twoje jest na górze, ale dobra odpowiedź rywala spycha cię w dół. Także rusz głową i kontroluj czas.

Ów pojedynek to gra „Moje na górze. Junior”. Dziś krótko wam o niej opowiem. Sprawdźmy na najpierw zawartość zestawu:

  • Plansza, po której będziemy przesuwać pionki,

  • klepsydra do odmierzania czasu,

  • pionki,

  • łapki,

  • karty z pytaniami,

  • kostka służąca do losowania pytań,

  • podkładka do „klepania”.

Na czym polega zabawa? Wybieramy swój kolor łapki i pionka. Łapkę trzymamy w naszych łapkach, a pionka ustawiamy na planszy na starcie. Kulamy kostką. Bierzemy kartę z góry stosu i odczytujemy pytanie zaznaczone kolorem, jaki wypadł podczas rzutu. Odwracamy klepsydrę. Zanim przesypie się piasek, każdy z graczy udziela odpowiedzi na pytanie. Trzeba pamiętać, żeby po każdej prawidłowej odpowiedzi położyć swoją łapkę na podkładce. Wygrywa ten, kto będzie na górze, kiedy skończy się czas. Odpowiedzi muszą być logiczne i nie mogą się powtarzać. Ponieważ nie trzeba odpowiadać po kolei każdy gracz może mieć własną strategię. Wolisz poczekać i zaatakować na końcu, a może zakrzyczysz rywali i „ukradniesz” im najoczywistsze skojarzenia? Ten kto wygrał rundę może przesunąć swój pionek na planszy. Zrobić krok w stronę mety.

Formuła gry może skojarzyć się z takimi tytułami jak „5 sekund” lub „Gorący ziemniak”, gdzie również w określonym czasie trzeba odpowiadać na pytania. Gry różnią się natomiast oprawą. W przypadku „Moje na górze” wyjątkowo atrakcyjne są „łapki”. Po pierwsze bardzo podobają się moim dzieciom, wręcz uznały je za zabawne. Po drugie nieco utrudniają rozgrywkę, bo nie tylko zmusisz odpowiedzieć, ale też pamiętać o jej „przyklapnięciu”.

W „Moje na górze” może grać od 2 do 6 osób. Jak można się domyślić, im więcej tym rozgrywka jest ciekawsza. Dedykowana jest graczom od 5 roku życia. Ja grałam z sześciolatką i świetnie sobie poradziła z pytaniami. Nie są trudne, ale trzeba uważać, żeby za szybko nie wyczerpać odwiedzi. Miałam wrażenie, że wcale nie miałam przewagi wieku nad córką. Kilka przykładów: „Co robimy w Sylwestra?”, „Wymień przedmioty na literę D”, „Co można stworzyć z piasku?”, „Które zwierzę ma cętki albo plamy?”, „Co myjemy w zmywarce?”. Po kilku rozegranych bataliach mamy już kilka zabawnych odpowiedzi.

„ - Czego nie można robić w przedszkolu?

- Dmuchać gilunami na innych.”


„- Co robi tajny agent?

- Czyta gazetę, żeby zebrać informacje.”


„ - Do czego można dodać czekoladę?

- Do sera.”

PO – LE - CA – MY! „Moje na górze” zainteresowała dzieciaki ciekawymi akcesoriami, dzięki czemu chciały szybko przetestować nową grę. A kiedy zaczęliśmy grać nie mogliśmy przestać. Presja czasu i chęć wygranej sprawia, że zdarza nam się powiedzieć coś zabawnego, dlatego grze tej towarzyszu dużo śmiechu. Świetnie sprawdzi się ona podczas rodzinnych rozgrywek, a także umili kinderparty.

[Współpraca]

5 komentarzy:

Copyright © Asia Czytasia , Blogger