"Wyśniony koncert" Anna Bałenkowska
„Zatracasz się w pracy, wciąż próbujesz, nie zrażasz się porażkami. Aż wreszcie to nadchodzi. I wtedy wszystko mija. Zostaje pustka. Czy tak smakuje spełnione marzenie?”1 Czy sukces czyni nas ludźmi szczęśliwymi? A może człowiek stworzony jest tak, że potrzebuje ciągle nowych celów, nowych podniet? Niewątpliwie warto walczyć o swoje marzenia, ale czy warto się w nich zatracać? Jak długo można z nich czerpać energię?
Młody kompozytor nie może się wybić. Codziennie zagląda do skrzynki na listy czekając na jakąkolwiek pozytywną odpowiedź. W końcu dostaje swoją szansę. Czy będzie w stanie ją wykorzystać? Czy wygra pasja, czy miłość?
Ceniony dyrygent otrzymuje tajemniczą przesyłkę. W niej znajduje się partytura. Jego sprawne oko stwierdza, iż to dzieło sztuki. Z zapisu wynika, że powstała ona około 50 lat temu. Po co ktoś dostarczył mu te nuty? Pytanie jest na tyle intrygujące, że w przesyłce nie ma nawet najkrótszego liściku. Nasz bohater postanawia zbadać historię powstania tego dzieła, a przy okazji podejmuje przełomowe dla swojego życia decyzje. Czy kieruje nim uczucie, czy fanaberia?
W powieści „Wyśniony koncert” Anna Bałenkowska przenosi nas do hermetycznego świata zawodowych muzyków klasycznych. To są ludzie z papierami, którzy wiele godzin dziennie poświęcają na szlifowanie swojego talentu. Prezentują się w najsłynniejszych salach koncertowych świata. To nie tylko rzemieślnicy, ale prawdziwi koneserzy muzyki. Bałam się tego świata, ale autorka, która jest pianistką, okazała się wspaniałą przewodniczką. Na stronach książki oddała nie tylko miłość bohaterów do muzyki, ale pokazała jak oni ją odbierają. Odmalowała blaski i cienie tego środowiska.
A jak prezentuje się fabuła książki? Mamy tu świetny miks marzeń, ambicji, sukcesów i porażek. Do tego duża szczypta miłości i stopniowe odkrywanie tajemnicy z przeszłości. Tempo jest raczej spokojne, co służy poznawaniu tej historii. Powiem więcej pozwala się nią delektować. Mamy czas na wsłuchanie się w bohaterów, wczucie się w ich emocje. Ja przepadłam.
Cudowna książka, nie tylko dla koneserów muzyki. Zresztą ci pewnie wolą sale koncertowe niż wygodny fotel i ciepły koc. „Wyśniony koncert” to po prostu bardzo dobra powieść obyczajowa, w której odkrywamy sukcesy i porażki młodego kompozytora. Anna Bałenkowska, czyli pianistka, która odkryła w sobie również pasję do pisania, umieszcza jej akcję w świecie, który bardzo dobrze zna i to jest ogromny atut. Autorka łączy literaturę z muzyką pozwalając nam wszystkim liznąć blichtru, w jakim obracają się wybitni muzycy. Piękna, elegancka obyczajówka. Polecam.
1 Anna Bałenkowska, „Wyśniony koncert” wyd. Zwierciadło, Warszawa 2023, s. 165.
[Egzemplarz recenzencki]
Czytałam o tej książce różne opinie. Muszę przeczytać i wyrobić własne zdanie.
OdpowiedzUsuńŚwiat zawodowych muzyków klasycznych w powieści? Brzmi bardzo ciekawie! Przyszedł mi na myśl od razu serial "Mozart w miejskiej dżungli", który opowiada o nowojorskiej orkiestrze i powstał na podstawie książki. :)
OdpowiedzUsuńTo ciekawe, że autorka książki jest pianistką. Na pewno więc wie, o czym pisze. Zaciekawiłaś mnie tą książką. :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jedno spełnione marzenie, to nie koniec. Książka o muzykach klasycznych napisana przez pianistkę brzmi wiarygodnie.
OdpowiedzUsuńSerdeczności🤗
Myślę, że powieść mogłaby mi się spodobać.
OdpowiedzUsuńWiem dla kogo ta powieść będzie odpowiednia :) Dziękuję za inspirację na prezent :)
OdpowiedzUsuńGracias por l reseña. Tomó nota. te mando un beso.
OdpowiedzUsuńTo może być ciekawe literackie doświadczenie.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tym tytułem. Lubię lektury, które zostają w pamięci na długo po przeczytaniu. :)
OdpowiedzUsuńLubię, kiedy mimo nieznajomości tematu książkę o nim czyta się z łatwością.
OdpowiedzUsuń