"Uznanie" W. & W. Gregory

Opieka nad nastolatkiem nie jest łatwa. Młody człowiek chce być coraz bardziej niezależny i nic sobie nie robi z „dobrych rad” dorosłych. Aby „zapanować” nad dzieckiem potrzeba sporo taktu. Przyda się też silna relacja, ale budowanie tej należy zacząć dużo wcześniej. Właśnie jakiejkolwiek więzi zabrakło między Janem Sikorą, a jego synem Michałem – bohaterami powieści „Uznanie” W. & W. Gregory. Ojciec, który jest trenerem judo chciałby przenieść zasady, jakimi kieruje się w sporcie na domowy grunt, a syn konsekwentnie się przed tym buntuje, uciekając w ramiona mamy, albo do kuchni babci. Kiedy umiera Jola – żona Jana i mama Michała – dwóch mężczyzn zostaje na siebie skazanych. Ojciec i syn, którzy nie mają ze sobą nic wspólnego.

„Uznanie” ma formę monologów. W niektórych rozdziałach Jan zwraca się do syna i jest to swego rodzaju spowiedź – tych jest więcej. Pozostałe to desperacka relacja Michała. Swoiste wołanie o uwagę. Autor świetnie wybrał sposób opowiedzenia tej historii. Taka forma nadaje powieści wymiar osobisty i wyjątkowo emocjonalny.

W. & W. Gregory wykazał się fantastyczną intuicją pisząc tę książkę. Wyczuł, że Jan jest trudnym do polubienia bohaterem – przynajmniej na początku, bo ostatecznie zyskał mój szacunek. Niemniej w pierwszych rozdziałach daje nam się poznać, jako wszystkowiedzący pedant, a jego przyzwyczajenia i wartości nabierają kształt upierdliwych manii. Co zrobił autor, abyśmy chcieli słuchać tego bohatera? Otwiera powieść intrygującym prologiem. Faktycznie najpierw przy czytaniu trzymała mnie ciekawość, o co chodzi ze sceną otwierającą „Uznanie”, a potem przyszedł przełom.

Przełom nastąpił, kiedy W. & W. Gregory – po długim fragmencie poświęconym Janowi – oddaje głos Michałowi. Ten młody mężczyzna rozdarł moje serce tym, jaki jest nieszczęśliwy. Rzucone „prosto z mostu” wyznania: „Jestem sam.”1, „Jestem nikim. Nienawidzę siebie.”2 sprawiają, że nie mogłam przestać myśleć, co stało się w życiu tego chłopaka, co „zrównało z ziemią” jego pewność siebie. Dochodzi do tego pewna niekonsekwencja w relacji z ojcem. Z jednej strony Michał się zamyka się na wszelkie próby kontakty czy narzucania obowiązków z jego strony. Z drugiej kiedy ten daje mu swobodę, oburza się. Mówi: „Nie interesujesz się tym, co mnie dotyczy.”3, albo „Zawsze zapomina”4, a jego bunt przybiera coraz bardziej zuchwały wyraz. Czy relacja ojca i syna jest do uratowania?

„Uznanie” to taka książka, która „postawiła mnie na nogi”. Właściwie nie planowałam jej czytać ze względu na rolę sportu w życiu głównego bohatera, która został dość mocno uwypuklona w opisie. Nie jestem fanką takich motywów, a ta powieść sprawiała wrażenie „męskiej”. I jest męska, ale napisana tak, że ja, kobieta, zrozumiałam te męskie emocje. Powieść tę czytałam bardzo zachłannie, ignorując zmęczenie po aktywnym dniu, a odkładałam ją trzęsąc się z emocji. Cudowne uczucie.

1 W. & W. Gregory, „Uznanie”, wyd. Opener, Stanica 2023, s. 93.

2 Tamże, s.89.

3 Tamże, s. 14.

4 Tamże, s. 131.

[Egzemplarz recenzencki]

7 komentarzy:

  1. Jestem zaintrygowana tym tematem, ale nieco zniechęca mnie forma monologów, co może być przytłaczające. Jednak tematyka jest warta uwagi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi bardzo ciekawie. Będę miała ten tytuł na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedyś na pewno ta książka trafi w moje ręce.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie napisana recenzja, zachęciłaś mnie do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie, miałam sobie zapisać ją :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zrozumieć męskie emocje, to naprawdę zachęca do lektury :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Asia Czytasia , Blogger