"Mikołajek. Klub zaginionych traperów"

Gdzie można wybrać się na wakacje? Od razu wpadają mi do głowy: góry, morze, jezioro, las. Mikołajek, popularny bohater bajek dla dzieci, wybrał się z rodzicami nad morze, gdzie dołączył do klubu traperów. Czyli właściwe będzie przeżywał przygodę leśna, a nie nadmorską. Dobra, już nie kręcę i opowiadam wam o komiksie „Mikołajek. Klub zaginionych traperów” przygotowanego na podstawie kreskówki „Fantastyczne lato Mikołajka”.

Podczas wakacji dzieciaki mają okazje uczyć się sztuki przetrwania. Wraz z instruktorem wyruszają do lasu, a ten próbuje tłumaczyć im, jak zorientować się w terenie, jak czytać mapę, co można zjeść, gdyby musieli spędzić noc w głuszy itp. „Próbuje” jest tu istotnym określeniem, bo młodzi adepci są umiarkowanie zainteresowani tym, o czym opowiada przewodnik. Jedni snują fantastyczne wizje starcia z niedźwiedziem, inni się boją otaczającej przyrody, a jeszcze inni są kompletnie znudzeni tą aktywnością. Prowadzi to do wielu zabawnych sytuacji.

Przednio bawiłam się przy czytaniu tego komiksu. Co prawda mam wątpliwości, co do pedagogicznego wydźwięku ostatniej sceny, kiedy dzieciaki porzucają instruktora, ale fakt jest taki, że publikacja jest przezabawna. Być może pojęcie „traper” będzie obce dzieciom. Możecie mnie poprawić, jeśli się mylę, ale chyba u nas mówi się po prostu myśliwy, bo traperzy kojarzą mi się z Kanadą i USA. Widzę panów odzianych w skóry i czapki z ogonami. Trochę czepiam się tego pojęcia, bo na stronach komiku zostaje przywołany Davy Crockett i młodzi czytelnicy mogą nie zrozumieć, czym i kim bohaterowie się tak ekscytują. Jeżeli to doprecyzujecie, będziecie mieli całkiem fajna opowieść o przygodzie w lesie.

Wydawca określił wiek docelowy jako 6+. Myślę, że to rozsądna granica. Jest to taki wiek, gdzie rozpoczyna się przygodę z samodzielnym czytaniem, a „Mikołajek. Klub zganionych traperów” może skutecznie do tego zachęcać. Krótkie kwestie w tzw. dymkach plus duża rola grafiki – ta komiksowa formuła jest naprawdę wdzięczna. Co do rysunków, to prezentują się bardzo przyjemnie i spełniają swoją rolę, czyli można łatwo z nich odczytać nastroje, emocje bohaterów.

„Mikołajek” to książka chętnie wybiera do czytania dzieciom. Włożenie przygód tego bohatera w ramy komiksu pozwala już „raczkującym” w sferze czytania odbiorcom spotkać się sam na sam z sympatycznym chłopcem. Publikacja „Mikołajek. Klub zaginionych traperów” ładnie się prezentuje. Co prawda sami traperzy to nie jest element naszej kultury, jednak można potraktować książkę jako poznanie nowego tematu lub po prostu skupić się na lekcji przetrwania, jaką odbywają bohaterowie książki.

Książki o Mikołajki znajdziecie na stronie wydawcy KLIK

[Egzemplarz recenzencki]

7 komentarzy:

  1. Sounds an interesting task to do.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przygody Mikołajka to zawsze dobry wybór?

    OdpowiedzUsuń
  3. Jednak wolę oryginalne książki o Mikołajku. Mam całą serię z czasów, kiedy mój syn Mikołaj zaczynał czytać 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Na Mikołajka nigdy nie za wcześnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mikołajka zawsze kojarzyłam z inną kreską. Fajnie, że zaadaptowano tą postać do powieści graficznej.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo przyjazna książeczka :D

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Asia Czytasia , Blogger