"Twoje spokojne dziecko" Samantha Snowden

Dziecięca złość to chyba jeden z trudniejszych i bardziej frapujących rodziców tematów. Często nie wiadomo, jak zachować się podczas takiego wybuchu. Zazwyczaj opiekun – z różnych powodów – chce szybko go ukrócić. Jest trochę jak strażak, który gasi pożar. Szuka odpowiedniej gaśnicy, która stłumi emocje. I chyba tę złość można w pewnym sensie porównać do ognia, bo jest to reakcja fizjologiczna, która pomaga nam przetrwać, ale gdy wymknie się spod kontroli może mieć destrukcyjne skutki. Dlatego, tak jak pamiętamy o odpowiednim zabezpieczeniu ogniska, tak samo możemy nauczyć się panować nad złością. W publikacji „Moje spokojne dziecko” Samantha Snowden proponuje szereg ćwiczeń, dzięki którym łatwiej tego dokonamy.

Oczami wyobraźni widzę tłum rodziców rzucających się na tą książkę, więc zacznę o zasadniczej kwestii: „Dla kogo?”, a wyjaśnienie: „Dlaczego” pozwoli mi zaprezentować tę publikację szerzej. Najefektywniej sprawdzi się dla dzieci w wieku szkolnym – ja celowałabym tak w około 9 lat – niemniej z moją pięcioletnią córką też udało mi się całkiem fajnie popracować z tą książką, jednak tu opiekun musi się „nagimnastykować”, żeby ćwiczenia uatrakcyjnić. W czym rzecz? Zadania proponowane przez Samanthę Snowden polegają, w głównej mierze, na zastanowieniu się, na spojrzeniu z dystansem na sytuacje, kiedy się złościmy. Ma to pomóc nazwać emocje, nauczyć się obserwować reakcje ciała, znaleźć punkty zapalne oraz nauczyć się radzić sobie z nimi. Autorka zadaje szereg pytań, czy też zachęca nas do dialogu z własną złością, dzięki czemu możemy ją poznać, a nawet zakumplować się z nią.

Zapisywanie odpowiedzi i przemyśleń dziecka nie było dla mnie problemem. Fakt, że wnioski przedszkolaka będą dużo prostsze niż ucznia, jednak moja córka podeszła do zadania chętnie. Aczkolwiek to jest taki typ, który bardzo lubi rozmawiać o emocjach (chociaż ona generalnie dużo gada). Trochę trudniejsze do przedstawienie okazały się wstawki teoretyczne. Generalnie zostały świetnie napisane. Samantha Snowden zwraca się bezpośrednio do dziecka. Używa niezbyt skomplikowanego języka, a fachowe terminy bardzo jasno tłumaczy. Myślę, że 8, 9, 10 latek nie będzie miał problemu ze zrozumieniem treści. Trudno mi powiedzieć, ile wyniosło z tego moje dziecko, bo fragmenty te były dla niego za długie. M. kręciła się, podglądała kolejne strony, pytała się, co trzeba na nich zrobić itp. Co mi przychodzi do głowy, opiekun może spróbować jakoś streścić to dziecku, które nie ma cierpliwości słuchać, albo przemycić pewne treści w czasie robienia zadań. Ja będę próbować, bo widzę w publikacji „Twoje spokojne dziecko” duży potencjał.

Nie lubimy złości, do tego stopnie, że często jest nazywana „złą emocją”. Ale emocji nie można „szufladkować”. One są, a natura po coś nas nimi obdarzyła. Dlatego zamiast walczyć, albo tłumić złość, warto ją poznać i nauczyć się z nią obchodzić. Samantha Snowden chce tego nauczyć już najmłodszych.


[Egzemplarz recenzencki]

3 komentarze:

Copyright © Asia Czytasia , Blogger