"Uwierz w bestie" Nastassja Martin
„(…) to są narodziny, bo najwyraźniej to nie śmierć”1 pisze o swoim starciu z niedźwiedziem antropolog Nastassja Martin w książce „Uwierz w bestie”. Jak możecie się domyślić kobieta to starcie (jakimś cudem) przeżyła, a po takim doświadczeniu nie sposób być tym samym człowiekiem. W kulturze Ewenów (lud zamieszkujący obszar Kamczatki), których zwyczaje między innymi autorka badała, funkcjonuje słowo „miedka”, a oznacza ono osobę naznaczoną przez niedźwiedzia. Jeden z przyjaciół mówi do Nastassji Martin: „Teraz jesteś »miedka«, ta, która żyje między dwoma światami.”2 Czy takie życie jest możliwe? Co bardziej przyciąga antropolog: rodzina, stabilizacja, miasto, a może niebezpieczeństwo i zew natury?
„Uwierz w bestie” to specyficzna publikacja. Mam wrażenie, że Nastassja Martin luźno spisała wydarzenia prowadzące do spotkania z niedźwiedziem i będące jego następstwem, akcentując emocje, które nim towarzyszyły. Dostajemy osobisty wywód, bez zbędnych wstępów, który mi kojarzy się z pamiętnikiem. Przykładowo, kiedy pojawia się jakaś postać autorka nie precyzuje, kim ona jest. Od razu przechodzi do tego, co ta osoba dla niej znaczy i umiejscawia ja w kontekście starcia z niedźwiedziem. Jakby chciała uwypuklić myśli, wnioski, odczucia. Czyta się to dziwnie. Czasami jest ciekawie, a czasami trudno domyślić się do czego Nastassja Martin zmierza.
Sięgając po tę książkę liczyłam na odrobinę ciekawostek o ludach zamieszkujących Kamczatkę i co nieco wyłuskałam z tekstu. Jednak, żeby odpowiednio się w niego wczuć musiałam porzucić mój „miejski” sposób patrzenia na świat i naturę, trochę jak na rezerwat. Musiałam spróbować zrozumieć inny sposób myślenia, ściśle powiązany z przyrodą, która tych ludzi otacza. Nastassja Martin tego dokonała. Ta kobieta odbiera otoczenie kompletnie inaczej. Funkcjonuje z nim w pewnego rodzaju symbiozie, która jest jej niezbędna do życia. Widać to chociażby we fragmentach, kiedy jest w szpitalach. Sterylność, obce ciała i substancje wprowadzane do organizmu, to ją męczy: „ Myślę o niedźwiedziu. Jeśli żyje, to przynajmniej wiedzie swój niedźwiedzi żywot bez całej tej symbolicznej i konkretnej przemocy, która mnie przypadła w udziale.”3
Trudno mi powiedzieć, czy „Uwierz w bestię” przypadnie do gustu polskim czytelnikom. Literatura faktu jest poczytna, ale to jest coś kompletnie innego (chociaż na faktach bazuje), to książka o „(…) dzikusce, która buntowniczo zmierzała ku swojej zgubie, lub raczej ku inicjacji, i tylko cudem mogła ją przeżyć.”4 Napisana bardzo osobiście. Nasycona bólem, tęsknotą, instynktem.
1 Nastassja Martin, „Uwierz w bestie”, przeł. Anna Michalska, wyd. Noir sur blanc, Warszawa 2023, s. 13.
2 Tamże, s. 28.
3 Tamże, s. 54.
Z tego co piszesz to książka dosyć trudna w odbiorze. Pomimo to, wydaje mi się godna uwagi.
OdpowiedzUsuńChwilowo spasuję.
OdpowiedzUsuńHmmm to chyba nie jest lektura dla mnie, ale ciekawie ją opisałaś. Świetna recenzja:)
OdpowiedzUsuńHmmmm, szczerze to nie wiem, czy byłaby to powieść dla mnie :/ Jakoś ten gatunek niespecjalnie do mnie przemawia :/
OdpowiedzUsuńTa dziwność mnie trochę zniechęca :)
OdpowiedzUsuńChyba jednak nie sięgnę po tę książkę. Co prawda pod pewnym względem mnie zaciekawiła, ale boję się, że całokształt nie okaże się dla mnie angażującą lekturą. Wolę obecnie inny repertuar. :)
OdpowiedzUsuńprzyznaję, że bardzo bym chciała przeczytać
OdpowiedzUsuńMyślę, że mnie może zaciekawić.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Może to być ciekawa lektura :)
OdpowiedzUsuń