"Fingal i Aileen" Anna Śliwińska
Olbrzymy wydają się groźne, dlatego interesującą postacią wydał mi się tytułowy Fingal z książki autorstwa Anny Śliwińskiej „Fingal i Aileen”. Ten ogromny kamienny stwór boi się ludzi. Przeraża go, jak ścinają drzewa czy rozłupują skały. Pewnego dnia Fingal spotyka małą rudowłosą dziewczynkę o imieniu Aileen. Radosne, otwarte dziecko w mig zyskuje zaufanie olbrzyma. Pytanie tylko, czy przyjaźń z tak ogromną istotą można utrzymać w sekrecie?
„Fingal i Aileen” to książka inspirowana Szkocją. Miejsce akcji to Wyspa Staffa, która należy właśnie do tego kraju. W powieści odwiedzamy Grotę Fingala, która również naprawdę istnieje. Do tego autorka tłumaczy znacznie imion, jakie wybrała dla bohaterów tej opowieści. Tu nic nie jest przypadkowe.
Natura gra tutaj ogromną rolę. Co prawda centrum tej historii to przyjaźń między olbrzymem i dzieckiem, ale to tło nadaje tempo i klimat. Powszechna zieleń sprawia, że ogarnia nas leniwy spokój, a w tle słyszymy zawodzenie wiatru i szum fal. Jest w tej opowieści coś pierwotnego. Emanuje pięknem czerpanych ze skał, mchu, oceanu. Jest nieziemsko, ale trochę brak mi tu elementu przygody. Mnie, dorosłego, nieco znużył krajobraz, a co dopiero dziecko. Moja pięcioletnia córka poddała się po kilku początkowych stronach.
To nie jest tak, że w książce nic się ni dzieje. Autorka wprowadza pewien dramatyzm. Tylko kiedy on się pojawia jesteśmy już „ululani” szumem wiatru. Rozwinęłabym również zakończenie. Jasne dla czytelnika jest, co się wydarzyło, ale do końca nie wiemy, jak to pomogło mieszkańcom wyspy w sytuacji, w jakiej się znaleźli. Można by też nieco uwypuklić morał. Autorka pisze o poświęceniu w imię przyjaźni oraz o dziecięcej ufności i dobroci, ale robi to z pewną nieśmiałością.
Zachwycać będę się natomiast nad wydaniem [Wydawnictwo Lemoniada, 2023]. Ilustracje Małgorzaty Masłowieckiej perfekcyjnie oddają klimat powieści. Wśród zieleni widzimy łagodną twarz olbrzyma i rude warkocze Aileen. Nawet strony nie są białe, a lekko zielonkawe. Przepięknie prezentujący się egzemplarz.
„Fingal i Aileen” to delikatna, wręcz eteryczna opowieść o przyjaźni. Anna Śliwińska, pisząc ją, inspirowała się bezludną szkocką wyspą i ta komitywa z naturą jest tutaj wyraźna. Szczerze podziwiam to, jak autorka wykorzystała elementy krajobrazu, żeby przy ich pomocy stworzyć iście baśniową historię. Natomiast wiem, że w przypadku mojego dziecka to jeszcze nie ten moment, albo nie to usposobienie. Córka woli bardziej wyraziste książki z watką akcją, jasno nakreśloną problematykę i wyraźnymi emocjami bohaterów.
[Egzemplarz recenzencki]
Ma bym ją chętnie przeczytała.
OdpowiedzUsuńByć może Twoja córka przeczyta tę książkę w przyszłości. Myślę, że młodzi wrażliwi czytelnicy powinni dać tej opowieści szansę.
OdpowiedzUsuńW podobnym tonie jest napisana "Lalani z dalekich mórz". Ma wartką akcję i emocje bohaterów są bardzo wyraziste. Natura również ma odgrywa tam role. Sama książka ma wartościowe przesłanie. Może ta książka bardziej przypadków jej do gustu. W przypadku książki, o której piszesz ciekawi mnie element natury w niej.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Sama bym chętnie przeczytała i popodziwiała ilustracje.
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się piękna i kusząca, że sama bym się chętnie z nią zaznajomiła. Pewnie jednak niewiele znajdzie swoich zwolenników wśród dzieci. Większość młodych znudzonych jest opisami przyrody. Tak jak Twoja córa wolą więcej akcji i wyrazistych bohaterów.
OdpowiedzUsuńksiążka inspirowana Szkocją i baśniowy klimat? Brzmi interesująco.
OdpowiedzUsuńPolecę tę książkę mojej siostrzenicy 😊
OdpowiedzUsuńMyślę, że mojej rudowłosej siostrzenicy by się ta historia spodobała
OdpowiedzUsuńilustracje są piękne
OdpowiedzUsuńRysunki są piękne. Zgadzam się z komentarzem powyżej, że taką książkę dziecko, które teraz się znudzi, może przeczytać za parę lat z większym zainteresowaniem :)
OdpowiedzUsuń