"Na kruchym lodzie. Opowieść o Arktyce i zmianach klimatu" Lech Stempniewicz
Proszę Państwa oto miś. Miś jest biały, puchaty i mieszka w niezbyt przyjaznym miejscu – na dalekiej północy. Pewnie już domyśliliście się, że będę opowiadała o książce o niedźwiedziu polarnym. Brawo wy! Lech Stempniewicz, profesor ekologii, napisał publikację „Na kruchym lodzie. Opowieść o Arktyce i zmianach klimatu”. Możemy wyróżnić cztery elementy, jakie się na nią składają. Prezentacja Arktyki i jej ekosystemu, wspomnienia autora z badań, które tam prowadził, dużą część poświęconą niedźwiedziom polarnym oraz mniejszą, w której porusza się temat globalnego ocieplenia.
Ta książka jest „zlepkiem” treści związanych z Arktyką. Niewątpliwie miała być to książka o niedźwiedziach polarnych, bo zajmują w niej dużo miejsca i jest to spójny, dobrze zaplanowany tekst. Przypuszczam jednak, że było go za mało, stąd wzięły się pozostałe treści. Ktoś może powie, że potrzebny był wstęp. Tak, jednak to co poprzedza cześć o misiach nie jest typową charakterystyką białego lądu. Zauważycie też, że globalne ocieplenie ma związek ze zwyczajami zwierząt, prowokuje ich zmiany. Niewątpliwie. Jednak temat jest tak obszerny, że pewnie nie zabrakłoby go na oddzielny wywód. Ponadto już z części o niedźwiedziach można wyciągnąć wiele wniosków. Dlatego mniemam, że albo autor miał zagwarantować kilkanaście stron więcej, lub koniecznie chciał się wypowiedzieć i uznał tę publikację za dobrą okazję.
Fakt faktem, że Lech Stempniewicz ma kompetencje i talent, żeby zabierać głos. Wspominałam już, ze autor posiada tytuł profesora. Na białym lądzie był, widział, sprawdzał. Jego wywód często jest przetykany wspomnieniami z tych wypraw, a także zabawnymi anegdotami. Efekt jest przecudowny. Popularnonaukowa książka nabiera wymiaru osobistego, a zimny wykład o zimnej Arktyce staje się żywy, zabawny, szalony. Zresztą Lech Stempniewicz okazał się jednym z tych naukowców, którzy potrafią oddzielić pracę naukową od popularnej. Wie, że pisze coś dla masowego odbiorcy. Wie, że nie ma się mądrować, a zaciekawić. I robi to z sukcesem.
Nie wiem, co mi strzeliło do głowy, że ja, „ciepłolub”, sięgnęłam po książkę o Arktyce. Cokolwiek to było niech częściej podsuwa mi tak interesujące lektury. Publikacja „Na kruchym lodzie” okazała się bardzo przyjemnie podaną porcją wiedzy o białym lądzie, a przede wszystkim niedźwiedziach polarnych. Do tego autor zaimponował mi zdroworozsądkowym podejściem do zmian klimatycznych. Nie straszy, nie beszta mówi o faktach i prosi o przesiewanie informacji przez sito wiedzy.
[Egzemplarz recenzencki]
Będę o tej pozycji pamiętał ;-) .
OdpowiedzUsuńBardzo życiowy tytuł.
OdpowiedzUsuńWarto poszerzać swoją wiedzę, podaną w tak ciekawy sposób.
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie!
OdpowiedzUsuńTo może być coś dla mnie. Dobrze, że autor nie poucza, nie beszta tylko rzetelnie o wszystkim informuje.
OdpowiedzUsuńLektura edukacyjna w dobrym stylu, na pewno zainteresuje wielu czytelnków.
OdpowiedzUsuńHmm ... chyba nie do końca pozycja dla mnie, ale kto wie - jak jest dobrze i ciekawie napisana :-)
OdpowiedzUsuńMoże i ja skuszę się na tę książkę. Zapowiada się ciekawie. ;)
OdpowiedzUsuńJa jestem zimnolubne, więc temat mnie ciekawi:)
OdpowiedzUsuńBędę mieć ów tytuł na oku :)
OdpowiedzUsuńWarto poznać ten rejon świata na pewno.
OdpowiedzUsuńCiekawa, wartościowa i warta uwagi pozycja.
OdpowiedzUsuńJa również jestem "ciepłolubem", ale pod ciepłym kocykiem i z kubkiem gorącej herbaty, przeczytam tę książkę z przyjemnością :)
Czasami dobrze jest siegnac po taka ksiazke ;)
OdpowiedzUsuńAkurat ta książka dotyka tematy moich zainteresowań.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Zapowiada się ciekawie.
OdpowiedzUsuńMyślę, że mogłaby mnie zaciekawić ta książka 😊
OdpowiedzUsuńTym razem akurat lektura nie dla mnie, wszystkiego dobrego w 2023!
OdpowiedzUsuń