"Zielone piórko Zbigniewa" Justyna Bednarek
Mama małej Be marzy o papudze, dlatego w ich domu pojawia się Zbigniew. Okazuje się on „typem spod ciemniej gwiazdy” i skutecznie utrudnia życie pozostałym członkom rodziny. Pewnego dnia Zbigniew znika, a tata małej Be zostaje wmieszany w kradzież. Żeby oczyścić go z zarzutów trzeba odnaleźć papugę. Do akcji wkracza detektyw Pinkerton – zielona skarpeta, którą poznaliście już w poprzedniej części cyklu „Banda czarnej frotte”.
„Zielone piórko Zbigniewa” to rasowa powieść kryminalna dla dzieci, chociaż chowa się w niej kilka opowiastek o skarpetkach, a także o jednym berecie. Wątek kryminalny już delikatnie zarysowałam. Składa się na niego zaginiecie i kradzież. Justyna Bednarek przy pomocy Pinkertona sprytnie go prowadzi. Zielona skarpetka zbiera dowody, przesłuchuje świadków i pcha sprawę do przodu. Ciekawą sprawą jest, że autorka nie traktuje bohaterów wyłącznie w kategoriach dobry/zły. Nawet ci drudzy pokazani są z różnych stron i jasno przedstawiona jest ich motywacja.
Co do opowiastek, a dokładniej „życiorysów” kilku bohaterów to nie jestem fanką wplatania dodatkowych historii w fabułę. Mam wrażenie, że odwraca to uwagę od jej istoty. I o ile każda z postaci odgrywa ważną rolę w odszukaniu Zbigniewa, to nie jestem pewna, czy musimy szczegółowo je poznawać. Niemniej te historyjki napisane są sprawnie i zabawnie, a do tego zostały wyraźnie wyróżnione graficznie, więc uznać za wadę tego nie mogę. Po prostu kwestia indywidualnych preferencji i koncentracji dziecka.
Kryminały mają to coś. Zagadka, którą trzeba rozwiązać angażuje czytelnika i jest gwarantem napięcia. Wielu pisarzy pokazuje, że nie muszą być pełne agresji, a sprytne i zabawne i można przygotować tekst o takim charakterze już dla młodego czytelnika. Dokonała tego Justyna Bednarek. „Zielone piórko Zbigniewa” charakteryzuje się – znanym już czytelnikom cyklu – tekstylnym humorem. Wystarczy zerknąć do jakiejkolwiek historii o skarpetkach i będziecie w stanie ocenić, czy klimat do was trafia. A w sekrecie zdradzę, że nie słyszałam jeszcze niepochlebnych opinii. Co do „Zielonego piórka...” zastanowiłabym się nad wiekiem czytelnika. Moja córka za kilka dni kończy pięć lat, a konstrukcja książki jest dla niej za trudna.
Tak sobie teraz pomyślałam, że jest to taki cykl, który rośnie z czytelnikiem. Dwie pierwsze części to zbiory opowiadań idealnych do czytania już przedszkolakom, a tom 3 i 4 mają już charakter dłuższej powieści. I mi się to podoba, bo książki zostaną z fanami na długie lata.
[Egzemplarz recenzencki]
Nie słyszałam wcześniej o tej serii, ale na pewno wspólnie z moim starszym siostrzeńcem przyjrzymy jej się bliżej.
OdpowiedzUsuńTeż o tej serii wcześniej nie słyszałem.
OdpowiedzUsuńUwielbiam przygody Skarpetek. Mamy w domu wszystkie poprzednie książki. Ta dołączy do prezentów gwiazdkowych 🤩!!!
OdpowiedzUsuńMoże polecę tę książkę koleżance, która ma małe córeczki. :)
OdpowiedzUsuńZapisuje na listę do kupienia na później ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka ciekawa i spodoba się młodszym czytelnikom :)
OdpowiedzUsuńMoje pierwsze pytanie w głowie: jaką papugą był Zbigniew (gatunek)? :D Jest gdzieś w książce opis wyglądu? Nawet krótki, spróbowałabym wytypować ;)
OdpowiedzUsuńSą rysunki ze Zbigniewem. A opis skupia sie na jego charakterku ;)
Usuń