"Uranova" Lenka Elbe
Ubóstwiam chleb. Nie wyobrażam sobie śniadania bez zjedzenia świeżutkiej kanapeczki. W związku z tym Henry – bohater powieści „Uranova” - jest dla mnie „trudną” postacią. Mężczyzna ten nie dosyć, że nie jada i nie lubi pieczywa, nie może nawet słyszeć słowa „chleb”. Skąd taka niechęć? Właśnie ten wyraz był ostatnim, jaki usłyszał z ust swojej wielkiej miłości. Angela zaginęła podczas pobytu u rodziny w Czechosłowacji. Henry pozornie ułożył sobie życie po stracie, jednak prześladuje go wiele manii – nie tylko ta „chlebowa”. Po latach decyduje się zmierzyć się z traumą. Razem z żoną wybierają się do Czech, gdzie trafiają do miasteczka Jachymów. Dziwnego miejsca, w którym nikt nie mieszka, w którym znajdują się jedynie uzdrowiska. Miasta słynącego z kąpieli radowych. Miasta, które zapisało się w historii, jako obóz dla więźniów politycznych. W nim Henry odkryje, a może zmierzy się z tajemnicą opuszczonej sztolni.
„Uranova” to istne surrealistyczne ciasteczko. I zaryzykuję stwierdzenie, że zasmakuje nie tylko koneserom tego typu literatury. Czytając tę powieść na myśl przyszła mi „Jesień w Pekinie” Borisa Viana. Obie książki charakteryzuje nieprzewidywalność. Czytając mamy poczucie, że może wydarzyć się wszystko. Jeżeli w środku śniadania pojawiłaby się w mieście Godzilla nikogo by to nie zszokowało. Równocześnie fabuła w „Uranovie” jest uporządkowana. Odbiorcy ławo śledzić akcję. Lenka Elbe zadbała o wątek przewodni, do którego dorzuca kolejne elementy. Mamy się czego złapać i nie porwie nas groteskowy wir.
Książka ta to nie tylko absurdalny humor, ale też zabawa różnymi typami powieści. Autorka sprawnie przeskakuje między komedią, kryminałem i horrorem – co wzmaga nieprzewidywalność fabuły. Efekt jest doskonały. Lenka Elbe, bawiąc się literackimi konwencjami, perfekcyjnie uwypukla to, o czym chce opowiedzieć.
Cieszy mnie, że „Uranova” została wydana w Polsce. To wcale nie był „pewniak”. Powieść jest dobra, ale dość specyficzna. Wydawca nie miał pewności, jak zostanie przyjęta. Patrząc na pierwsze opinie widać, iż czytelnicy ją docenili. Nawet ci, którzy twierdzą, że nie podchodzi im tego typu literatura, podkreślają kunszt pisarski Lenki Elbe. Ja bardzo lubię taki nieprzesadzony surrealizm. Absurd wpleciony w fabułę powieści, dający jej niepowtarzalny charakter. Lubię też autorów otwartych na różne konwencje, a czeska pisarka pokazała, że potrafi z nich korzystać.
Powieść "Uranova" dostępna jest w księgarni internetowej Taniaksiazka.pl W księgarni znajdziecie bogatą ofertę powieści zagranicznych.
[Egzemplarz recenzencki w ramach współpracy z Taniaksiazka.pl]
Jeśli tak zachwalasz Joasiu, to czemu by nie? Ale dopiero jeśli pojawi się w nowościach bibliotecznych - nie mieszczę się w mieszkaniu i piwnicy z książkami ;-) . Pozdrawiam. Ps. O książce jest dość głośno :-) .
OdpowiedzUsuńWidziałam, że ten tytuł jest dostępny na Legimi, więc może kiedyś przeczytam.
OdpowiedzUsuńCiekawią mnie takie specyficzne książki :D
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa pozycja. Z drugiej strony - jak można mieć niechęć do chlebka, ale i to jest od razu wyjaśnione w pewien sposób. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPodoba mi się tytuł tej książki, ale nie wiem czy to dla mnie.
OdpowiedzUsuńTakich czytelniczek ciasteczek więcej :)
OdpowiedzUsuńBardzo zaciekawiłaś mnie tą pozycją czytelniczą!
OdpowiedzUsuńChętnie bym zajrzała do tej książki. :)
OdpowiedzUsuńTaki misz masz moze być ciekawy :)
OdpowiedzUsuńChoć nie wiem, czy książka ta przemówi do mnie, to i tak poczułam się zaintrygowana :)
OdpowiedzUsuńSam tytuł książki jest dość ciekawe, ale jednocześnie nie przemawia do mnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
OOOOO widzisz - a po to na pewno sięgnę, nie wiem czy kupie i przeczytam, ale na pewno w księgarni rękę wyciągnę!
OdpowiedzUsuńlubię czeski humor, czeski pozbawiony patosu sposób widzenia świata... może być coś dla mnie.
Tytuł zanotowany :)
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie, chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńZaintrygowała mnie ta książka. Nie słyszałam o niej wcześniej, ale już teraz wpisuję sobie na listę do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńLubię tego typu powieści. Chętnie bym przeczytała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam