"Latające anioły" Danielle Steel

Na wojnie w bezpośrednim starciu walczą żołnierze, ale wspiera ich personel medyczny, czasami również ryzykując życiem. I właśnie ich pracy przyjrzymy się w powieści Danielle Steel „Latające anioły”, ponieważ jej bohaterki to pielęgniarki.

Akcja ma miejsce podczas II wojny światowej. Po ataku Japonii na Pearl Harbor dwie przyjaciółki i absolwentki szkoły pielęgniarskiej (Audrey i Lizzie) postanawiają zaciągnąć się i brać aktywny udział w pomaganiu rannym. Podczas szkolenia poznają Alex i Louise, którym prześwieca podobny cel. Zostają wysłane do Anglii, gdzie poznają Pru oraz Emmę, kolejne wspaniałe kobiety walczą o wyrwanie kostusze, jak największej ilości żyć.

Na pewno zauważyliście, że w tej książce jest wiele bohaterek. Na pierwszy plan delikatnie wysuwają się Audrey i Lizzie. Z jakiegoś powodu to ich historie stały się punktem wyjścia dla tej powieści. Jednak podkreślić należy, że Danielle Steel zadbała o wszystkie panie. Kiedy wprowadza kolejne postacie pamięta, żeby je dobrze przedstawić. Opisuje ich pochodzenie, motywacje, reakcję rodziny na wieść o zgłoszeniu się do wojska itp.

Bohaterki zostały doskonale dopracowane. Autorka tak się na nich skupiła, że zaniedbała akcję. W sumie to nie do końca zaniedbała, ale mogłaby wyeliminować niektóre powtórzenia, co powinno poprawić tempo w powieści. Przykład. Po przylocie dziewczyn do Anglii pojawia się rozmowa typu „poznajmy się”. Każda z nich coś o sobie opowiada, zadają sobie pytania. Dialog, który – w mojej ocenie – za dużo nie wnosi, zamiast tego mamy niejako podsumowane tego, co już wiemy o bohaterkach. Efekt jest taki, że trochę kręcimy się w kółko. Skoro pisarka poświęciła każdej z bohaterek dłuższy fragment powinna założyć, że po nich czytelnicy się z nimi zaznajomią. Przed dziewczynami wojna, nowa rzeczywistość. Przejdźmy do czynów, dajmy im się wykazać, a nie wałkujmy przeszłość.

Nie będę przedstawiać każdej z postaci po kolei. Wspomnę o – moim zdaniem – najciekawszej czyli Alex. Dziewczyna pochodzi z socjety. Kiedy wybucha wojna jest w trakcie swojego debiutu. Wbrew rodzinie zgłasza się na szkolenie dla pielęgniarek. Argumenty, jakimi bliscy próbują ją odwieść od jej decyzji, są czasami szokujące.

Powieść „Latające anioły” można zaliczyć do kanonu literatury kobiecej. Nawet pomimo wojennej tematyki. Znam takie osoby, które nęcą książki inspirowane właśnie wojnami światowymi, ale boją się brutalności. Oczywiście taka publikacja nie może być jej całkowicie pozbawiona. W „Latających aniołach” mamy bohaterki-pielęgniarki, więc chcąc nie chcąc mają one do czynienia z ludzkim nieszczęściem. Jednak, jak na standardy powieści wojennych, jest delikatnie. Czy to dobrze, czy niedobrze to wyłącznie kwestia gustu. Mnie bardzo drażniły zwroty typu „chichotać” czy nadmierna ekscytacja bohaterek. Nie żebym komuś broniła, jednak wydało mi się to infantylne. Nie do końca spodobało mi się również, że Danielle Steel kreowała idealistki. Można podziwiać ich poświęcenie, ich bezinteresowność, jednak sześć dziewczyn podkreślających „pragnienie niesienia pomocy” - to musi być patetyczno-cukierkowy efekt.

„Latające anioły” to poprawnie napisana powieść. Prym wiodą w niej heroiczne dziewczyny, które mają wzbudzać podziw swoją odwagą. Bohaterki są wspaniałe i wspaniale przedstawione. Przydałoby się natomiast trochę podkręcić akcję. W pewny momencie odniosłam wrażenie, że książka stoi w miejscu. Autorce takiej klasy jak Danielle Steel tego powiewu nudy nie wybaczę.

18 komentarzy:

  1. Autorka znana, w swoim czasie czytywałem Joasiu fragmenty. Nad powyższą jeszcze się zastanowię :-) . Pozdrawiam poniedziałkowo :-) .

    OdpowiedzUsuń
  2. Autorki nie znam ale bardzo mnie intryguje tytuł

    OdpowiedzUsuń
  3. Już dawno nie czytałam niczego w tej autorki, więc może czas to zmienić.

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że akcja jest dosyć wolna. Lubię, gdy w książce wiele się dzieje :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Znam Autorkę i według mnie im więcej pisze, tym bardziej przynudza. Jeszcze się zastanowię nad tym tytułem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Swego czasu przeczytałam ze 2 czy 3 tytuły tej autorki. Niebrzydkie książki, choć nic takiego, by do nich potem wracać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Książki tej autorki są zawsze wciągające, więc i ta z pewnością by mi się spodobała.

    OdpowiedzUsuń
  8. dawniej czytałam powieści pani Steel. Ale obecnie to nie jest coś co lubię czytać w wolnym czasie

    OdpowiedzUsuń
  9. Znam książki autorki, ale dawno już po nie nie sięgałam. Może znów do nich wrócę niedługo. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Literatura wakacyjna, lekka i przyjemna :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kiedyś uwielbiałam książki tej autorki :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Książki Steel co roku wygrywają rankingu popularności w mojej bibliotece. To autorka numer jeden wśród czytelników. Kolejki na jej nowości to ok. 12 osób :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie pamiętam kiedy ostatni raz miałam w ręku książkę pani Steel, ale z racji absolutnego uczulenia na nudę w tym gatunku, to na pewno "Latające anioły" tego nie zmienią. Za to muszę pomyśleć o lekturze innej książki autorki, bo faktycznie można byłoby zmienić klimat. Dzięki za podpowiedź. ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Książka zdecydowanie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Znam Autorkę, być może kiedyś sięgnę po tę książkę. :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Ale czy chodzi o WRENki które zajmowały się pomocą na lotniskach, w stacjach radarowych i centrach dowodzenia, czy może o te które pilotowały samoloty z fabryk na lotniska bojowe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Personel medyczny. One latały i udzielały pierwszej pomocy rannym, transportowały ich do szpitala itp.

      Usuń

Copyright © Asia Czytasia , Blogger