„A lasy wiecznie śpiewają” Trygve Gulbranssen
„Ludzie z północy mieli wrodzony instynkt walki. Walczyli o życie i mienie z naturą, z dzikimi zwierzętami i z ludźmi”1 W powieści „A lasy wiecznie śpiewają” spotkamy tych twardych, żyjących w rytmie, jaki wyznacza im przyroda, ludzi. Bogaty chłopski ród Björndal od lat wzbudza strach i zawiść. Na jego czele stoją potężni, odważni mężczyźni, którym nawet niedźwiedź nie straszny. Skuty lodem zakątek świata stał się tłem, dla wspaniałej sagi rodzinnej.
Od razu się wam przyznam, że mam słabość do norweskich sag obyczajowych. Trudne warunki, z jakimi przyszło zmierzyć się ich bohaterom, to ich znak rozpoznawczy. Razem z postaciami martwię się, jaka będzie zima, czy uda się do niej dobrze przygotować. Razem z nimi rozmyślam przy blasku świec. Dlatego sięgnęłam po powieść Trygve Gulbranssena, która jest zaliczana do klasyki literatury. Miałam pewne obawy, bo słyszałam, że wiele w niej opisów przyrody, ale coś mi mówiło, że warto dać jej szansę. Nie pożałowałam.
Jest to niewątpliwie literatura przez duże „L”, ale obok tego ma cechy telenoweli. Wątki codziennych zgryzot przeplatają się z romantycznymi, aby przejść w głębokie przemyślenia na temat bogactwa, miłosierdzia, Boga i. in. Efekt jest oszałamiający. Wzdychamy, świetnie się bawimy, a za chwilę przystajemy, żeby pomyśleć.
Dwór w Björndal to wyjątkowe miejsce. Pogardzani przez szlachciców chłopi, którzy zahartowani ciężką pracą dochodzą do bogactwa, którzy mają szacunek do tego co oferuje świat, którzy mają otwarte umysły. „Tutaj bogactwo nie krzyczało głośno ze wszystkich stron”2, ale było wyraźnie wyczuwalne. Trygve Gulbranssen w subtelny sposób, gdzieś między wierszami, pokazuje przemiany społeczne XIX wieku, kiedy przekazywane z ojca na syna przywileje to za mało, żeby być wielkim. Kiedy szacowne rody musiały ugiąć się pod ciężarem długów i pozorów. Jest w książce taka znamienna scena, kiedy „(…) talary wzgardzonej Doroty miały uratować od zguby siedzibę pańskiego rodu, który kiedyś uważał ją za osobę niegodną ich dostojności.”3
A co z opisami, których się tak obawiałam? Natura okazała się równorzędnym bohaterem tej powieści. Bez szumu lasu, wycia wilka, kamienistych przełęczy ta książka nie byłby taka sama. Byłaby z czegoś ogołocona. Co jest dla mnie ważne, przez wspomniane opisy nie traciłam wątku, a nawet miałam wrażenie, że jest on wzbogacany o dodatkowe doznania.
„A lasy wiecznie śpiewają” jest jak wino, albo inny trunek, który darzycie sympatią. To nie jest książka, którą czyta się przy okazji czekana na autobus, czy wizyty w toalecie. Jej czytanie trzeba odpowiednio celebrować. Przygotować sobie wygodne miejsce, ciepły koc i drobnymi łyczkami spijać słowa, które wyszły spod pióra Trygve Gulbranssena.
1 Trygve Gulbranssen, „A lasy wiecznie śpiewają”, tłum. Henryk Goldman i Henryk Leśniewski, wyd. Zysk i s-ka, Poznań 2021, s. 30-31.
2 Tamże, s. 190.
3 Tamże, s. 226.
Od dziecka uwielbiam takie powieści. Wielkie przestrzenie, natura - groźna, dzika, a równocześnie fascynująca - i zmagania bohaterów. O tej książce słyszałam lata temu, potem dowiedziałam się o wznowieniu, a Twoja recenzja przypomniała mi, że bardzo chciałam ją kupić. Dziękuję. :) Nie mogę się doczekać, aż będę celebrować czytanie, tak samo jak Ty. :)
OdpowiedzUsuńBędę miał na uwadze tę książkę Joasiu. Też chodzi za mną od dłuższego czasu. Polecam też książkę "Droga na Północ. Antologia norweskiej literatury faktu - XX wieku". Coś pięknego. Serdeczne pozdrowienia :-) .
OdpowiedzUsuńPs. Ja wprawdzie nietrunkowy, ale tytuł książki sobie zapisuję. Poza tym polecam książki Pani Cherezińskiej - "Północna Droga". Jest to chyba cykl czterech książek.
OdpowiedzUsuńOj jestem jak najbardziej za!! Uwielbiam taką tematykę z Wikingami w tle...
OdpowiedzUsuńBrzmi całkiem-całkiem. Lubię nordyckie klimaty. Zapamiętam tytuł. :)
OdpowiedzUsuńsuper że intuicja czytelnicza Ce nie zawiodła.
OdpowiedzUsuńJest w tej pozycji coś, co mnie przyciąga.
OdpowiedzUsuńCiekawa propozycja :)
OdpowiedzUsuńI love this book as much as I love this wig lately, black wig with bangs
OdpowiedzUsuńLubię skandynawskie kryminały, sagi jeszcze żadnej nie czytałam, ale brzmi ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńTakie klimaty czytelnicze są mi bliskie :)
OdpowiedzUsuńWlasnie sie zapisalam na.nia do biblioteki, bo ciagle jest wypozyczona. Ostatnio ta ksiazka ma branie. Bardzo chce ja przeczytac. Mysle ze pokocham ta sage. Pozdrawiam serdecznie Asiu
OdpowiedzUsuń