„Posiadłości East Lynne” Mrs Henry Wood
Lady Isabel, córka lorda Mount Severn, bohaterka powieści „Posiadłość East Lynne” - zaczęłam wytwornie, prawda? Owa dama zostaje upokorzona przez własnego ojca. Kiedy papa umiera dziewczyna zamiast pięknej posiadłości dziedziczy długi. Zdana na łaskę i niełaskę krewnych łapie się ostatniej – w jej mniemaniu – deski ratunku, czyli małżeństwa z młodym prawnikiem i zarazem nowym właścicielem jej rodzinnego domu. Miłość, zazdrość, fascynacja – to uczucia, które przewodzą powieści Mrs Henry Wood „Posiadłość East Lynne”.
Książka, którą pokochałam za cudowny, wiktoriański melodramatyzm. Dobrze czytacie – melodramatyzm. Z punktu widzenia współczesnego czytelnika poglądy i reakcje bohaterów mogą wydawać się przesadzone. Pamiętajmy jednak, że mówimy o dziewiętnastowiecznej popkulturowej (tak mi przyszło do głowy to słowo, kiedy czytałam o wielkiej popularności autorki) powieści. Takie publikacje mają rozbudzać wyobraźnię dam (tę rolę spełnia wątek obyczajowy wzbogacony o elementy kryminalne), ale również mieć moralizatorski charakter, który przejawia się chociażby w bezpośrednich zwrotach do czytelnika. Aby osiągnąć taki efekt potrzeba wyrazistych postaci, które reprezentują pewne charaktery i poglądy. Jako przykład weźmy lady Isabel: naiwna, romantyczna, nie znająca życia, ale musiała się z nim zmierzyć. Jak wyszło to starcie? O tym przeczytacie w „Posiadłości East Lynne”.
Podkreślić muszę, że jest to powieść przede wszystkim rozrywkowa. Charakteryzuje ją lekki styl i – co prawda – wielowątkowa, ale przejrzysta fabuła. Można nazwać ją ówczesną telenowelą, co nie ma być przytykiem. Wszak telewizyjne tasiemce przyciągają przed ekrany tłumy. Podobnie „Posiadłość East Lynne” – nie jest to najambitniejsza pozycja, ale przyjemna w odbiorze i wciągająca.
Bardzo lubię czytać wiktoriańskie obyczajówki. Łączą w sobie elegancję stylu z czystą rozrywką. I to właśnie znalazłam w książce „Posiadłość East Lynne”. Dla mnie sama przyjemność czytania. Jeżeli ktoś lubi tego typu powieści niech szybko „zaprzyjaźni się” z Mrs Henry Wood.
Nie jestem wielbicielką podobnych klimatów książkowych.
OdpowiedzUsuńA ja uwielbiam wątki wiktoriańskie - a to już z pewnością Joasiu wiesz. To była bardzo ciekawa epoka, trwała dość długo. I okładka piękna, tytuł zapisuję. Jeśli będzie w nowościach bibliotecznych - to z przyjemnością sięgnę :) Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńPrzekonało mnie wszystko. I Twoja recenzja, i okładka książki :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię tego rodzaju nastroje
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardzo ciekawie❤
OdpowiedzUsuńBuziaki i pozdrowienia ❤
W pierwszej chwili pomyślałam, że to książka dla dzieci ;) Może kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuńLubię kryminały, ale od czasu do czasu chętnie sięgam po takie lekkie powieści :)
OdpowiedzUsuńLubię tego typu klimaty, więc książka jest dla mnie.
OdpowiedzUsuńLubię historię umiejscowione w dawnych czasach i właśnie ten charakterystyczny melodramatyzm, słownictwo oraz opis kultury i obyczajów, może kiedyś przeczytam tą książkę 😊
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie do tego, by mieć ów tytuł na oku :)
OdpowiedzUsuńKusząca propozycja :)
OdpowiedzUsuńBędę miała książkę na oku. Też lubię wiktoriańskie klimaty.
OdpowiedzUsuń