„Mexican Gothic” Silvia Moreno-Garcia

Głowna bohaterka, Noemi Taboada, otrzymuje informację o kiepskim stanie zdrowia kuzynki. List jest chaotyczny i niepokojący, więc dziewczyna wyrusza na meksykańską prowincję, aby na własne oczy przekonać się, jak się sprawy mają. Chora Catalina zamieszkuje wraz z mężem w Wysokim Dworze. Ponury, odludny dom wypuszcza macki także w stronę Noemi. Czy twardo stąpająca po ziemi mieszkanka stolicy zachowa jasność umysłu?

Powieść „Mexican Gothic” wzbudziła moje zainteresowanie, jak tylko pojawiła się na rynku. Lokalne wiedźmy, tajemnicze rytuały – to jest coś z czym kojarzą mi się książki rozgrywające się w Meksyku, ale nie gotyk i nawiedzony dwór. To połączenie było dla mnie tak abstrakcyjne, że musiałam sięgnąć po tę powieść. Oto krótka relacja z tego, czy mi się podobała.

Bardzo ciekawe jest tło powieści. Mi El Triunfo, gdzie mieści się Wielki Dwór, przynosi skojarzenia pomiędzy „Desperacją” Stephena Kinga, a „Wichrowymi wzgórzami” Emily Brontë. Kiedyś były w tym miejscu pieniądze. Przybyła z Anglii rodzina Doyle'ów otworzyła kopalnię, gwarantując zatrudnienie mieszkańcom. W efekcie różnych wydarzeń – o których przeczytacie w książce – miejsce to zostało zamknięte, a mieścina zaczęła podupadać. Dawni potentaci zostali i został ich dom zwany Wielkim Dworem – domiszcze, które raczej trzeszczy, gnije i straszy niż zachwyca. I to właśnie on i jego okolica przywołują mi na myśl angielskie krajobrazy rodem z powieści sióstr Brontë – mgła, przestrzeń, przydomowy cmentarz, nawet poczułam zapach wrzosów. Zobaczyć Anglię na meksykańskiej prowincji było dla mnie czymś nowym, dziwnym. Chyba jeszcze nie czytałam książki, gdzie goście aż tak przyćmili tuziemców.

Drugą rzeczą, która zasługuje na wyróżnienie są postacie. To przez nie autorka buduje grozę w powieści. Od wkroczenia Noemi do Wielkiego Dworu, czujemy, że trafiła ona w grono osób, które będą chciały ją stłamsić. Jej buta, pyskatość, inteligencja musi zmierzyć się z zasadami, które narzucają jej mieszkańcy domu. Jedni robią to mniej, inni bardziej subtelnie, jednak czytelnik może poczuć, jak coraz bardziej osaczają swojego gościa.

Ponieważ książką wpisuje się w literaturę grozy muszę jeszcze ocenić jej klimat. Jako horror „Mexican Gothic” wypada średnio. Postacie są nieźle wykreowane i na tym – w moim odczuciu – koniec. Trzaski domu nie przeszywały mnie na wskroś, gnijące tapety nie śmierdziały, a niepokojące sny bohaterki nie niepokoiły. Tak sobie to czytałam ciekawa, czy rozwiązanie będzie logiczne czy nadnaturalne i nawet mi się ono podobało – chociaż częściowo je przewidziałam, bo pewne elementy nie mogły pojawiać się w fabule przypadkowo. Książka nie jest zła, ale do rasowej literatury grozy jej daleko.

Jak mam podsumować tę książkę? Niby to literatura grozy, jednak przypuszczam, że dla miłośników tego rodzaju lektur będzie ona za lekka. Być może przypadnie do gustu fanom powieści gotyckich. Co prawda czas akcji to lata 50. XX wieku, ale nie jest on jakość szczególnie ważny dla fabuły, a w książce znajdziecie wiele elementów charakterystycznych właśnie dla powieści gotyckiej – odludzie, nawiedzony dom, nawet wątek romantyczny.

Chciałam się przekonać, jak wygląda „Mexican Gothic” i się przekonałam. Silvia Moreno-Garcia nie porwała mnie, ale też nie zanudziła


Książka "Mexican Gothic" jest dostępna w księgarni internetowej Taniaksiazka.pl. Zachęcam do zapoznania się z nowościami w ofercie księgarni.

15 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi całkiem ciekawie, lubię powieści gotyckie i powieści sióstr Brontë. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czuję się zainteresowana tą książką :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też mnie ciekawi ta książka, ale na razie już inne tytuły w kolejce, jeśli chodzi o najbliższe plany. Szczególnie przyciąga mnie w niej jednak elementy klimatu bliskiego "Wichrowym wzgórzom".

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaciekawiłaś mnie tą recenzją Joasiu. Motywy gotyckie - literackie są dość pociągające, jednak teraz mam inne lektury. Tytuł zapisuję, będzie na potem :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawie opisałaś tę powieść, ale w tej chwili nie mam nastroju na takie klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo zainteresowała mnie ta książka, chciałabym ją przeczytać 😊

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawa recenzja, w wolnym czasie sięgnę po ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  10. Będę polowała na tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Faktycznie brzmi jak mieszanka wybuchowa, chociaż ja lubię bardzo mocne horrory😊

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja akurat lubię mocne horrory, ale ta książka wydaje się na tyle ciekawa, że wybaczę brak gęsiej skórki na plecach ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jakiś źle przeczytałam tytuł i wkręciłam sobie, że to Gotham City w meksykańskiej wersji. Z jakąś nietoperzą senioritą ratująca miasto ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. To bedzie fascynujaca przygoda :) Bardzooo bardzooo chce ja przeczytac. Klimat taki, ze na pewno dlugo jej nie zapomne.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Asia Czytasia , Blogger