"Wierszyki łamijęzyki"
Kiedy byłam dzieckiem uwielbiałam wszelkie łamańce językowe. Słynny „stół bez nóg” czy „król Karol” - mogłam to recytować bez końca. Ta miłość została mi do dziś, bo jak tylko zobaczyłam w ofercie wydawnictwa Dragon „Wierszyki łamijęzyki” od razu dodałam je do biblioteczki mojej córki. Zobaczymy jak ona sobie z nimi poradzi.
Książka podzielona jest na trzy części.
Pierwsza to „Wierszyki łamijęzyki” i ten tytuł mówi wiele o tym, co tu znajdziemy. Czytając rymowanki autorstwa Anny Willman musiałam bardzo mocno się skupić, żeby się nie zaplątać. Zebranie w jednym utworze podobnie brzmiących sylab nie jest takie proste, kiedy musimy odczytać je na głos.
Druga część to „Kalendarz świat nietypowych”. Co rusz słyszymy, że dziś jest dzień czegoś – musztardy, bibliotekarza, roweru, jeża itd. Te wiersze można super połączyć z innymi zabawami. Weźmy np. dzień pizzy. Spróbujcie upiec ją z dzieci na obiad recytując; „ Proszę państwa, oto ona, Włoch królowa osławiona, Znają ją na całym świecie, w każdym menu ją znajdziecie.”*
Ostatnia część to „Zagadki o zawodach”. Napisane są w formie rymowanej, ale ostatnie słowo jest wykropkowane. Słuchając wskazówek – i podglądając ilustrację – próbujemy dokończyć wierszyk.
Wydawca sugeruje, że to publikacja dla dzieci w wieku 3-6 lat. Spory rozrzut, prawda? Jednak pomysłów na jej wykorzystanie mam tyle, że wierzę iż i maluchom, i starszakom może się ona spodobać. Co mnie zaskoczyło to objętość. Dostałam w łapki ponad 120 stron rymowanek. Bez wątpienia można tu znaleźć, coś co dziecku wpadnie w ucho. Możemy wybrać jakiś fragmenty i spróbować się go wspólnie nauczyć. Moja czterolatka bardzo szybko zapamiętuje nowe wierszyki oraz piosenki i ciągle domaga się nowych, więc na pewno spróbujemy. U nas również fajnie sprawdziły się zagadki. Chociaż młoda jeszcze nie załapała jak zrymować słowo, ale dobrze kombinuje szukając rozwiązań.
„Wierszyki łamijęzyki” to atrakcyjna publikacja – obszerna, ładnie i kolorowo wydana. To jak wygląda może spodobać się dziecku, a jej zawartość to świetne ćwiczenia logopedyczne. Zarówno dla rozgadujących się trzylatków, jak i szlifujących mowę starszaków.
* Sabina Baranowska, „Międzynarodowy dzień pizzy”, [w:] „Wierszyki łamijęzyki”, wyd. Dragon, Bielsko-Biała 2021, s. 79.
Fajna i urocza książeczka. Coś dla mojej 4-latki.
OdpowiedzUsuńFajna propozycja dla dzieci. Sama lubię bardziej wymagające łamańce językowe.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Świetna propozycja Joasiu. mam Chrześniaka w wieku 5 lat, zastanowię się nad zakupem. Serdecznie pozdrawiam, miłej niedzieli i reszty nowego tygodnia :)
OdpowiedzUsuńŚwietna jest ta książka.
OdpowiedzUsuńCiekawa książeczka dla dzieci:) Też lubiłam łamańce językowe 😁
OdpowiedzUsuńsuper :)
OdpowiedzUsuńMój synek bardzo lubił takie łamańce językowe kiedy był mały. Było przy tym dużo śmiechu:)
OdpowiedzUsuńKsiążka ta rzeczywiście wygląda na ciekawą lekturę dla maluchów. :)
OdpowiedzUsuńale sie cieszę bo bede miała okazję poznac tą książkę :D
OdpowiedzUsuńLubiłam w dzieciństwie takie łamańce :)
OdpowiedzUsuńCiekawa pozycja.
OdpowiedzUsuńCiekawe ale chyba bym miała dosyć, jakbym miała czytać dziecku łamańce językowe na dobranoc :P
OdpowiedzUsuńSuper propozycje! Łamańce najbardziej mnie ciekawią. :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna propozycja, dla najmłodszych i młodszych ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Taka gimnastyka buzi i języka jest najlepsza :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna książeczka 😊
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa, oryginalna książeczka :)
OdpowiedzUsuń