"Sekret czarownicy" Anna Klejzerowicz
Czarownice są tajemnicze. Czy Anna Klejzerowicz zna ich sekrety? Na to wskazywałby tytuł jednej z jej książek („Sekret czarownicy”). Ci co poznali cykl o „Czarownicy” wiedzą, że słowo to zostało użyte przekornie. Jednak nazwa miejscowości, gdzie owe wiedzmy mieszkają jest podejrzana. Słowo uroki jasno kojarzy się z mocami nadprzyrodzonymi. Trudno uwierzyć, że przylgnęło do wioski na Kaszubach przypadkowo.
„Sekret czarownicy” to powieść z dwoma wątkami.
Pierwszy skupia się na postaci dobrze znanej czytelnikom cyklu, czyli Małgosi. Dziewczyna jest ambitna i ma wielkie plany, jednak ich realizacja, z powodu wielu problemów, jest odkładana w czasie. Małżeństwo wchodzi w tryb stagnacji, a rodzice i teściowa nie ustają w pytaniach, kiedy potomek. Dziewczynę coraz bardziej przytłacza proza życia. Chce działać, a nie tylko wegetować od dyżuru do dyżuru w klinice weterynaryjnej. Wtedy nadchodzi sensacja. Archeolodzy znajdują w okolicznym kościele kryptę. Prasa rozpisuje się o odkryciu, a Małgosia – zainteresowana lokalną historią – próbuje dowiedzieć się o nim jak najwięcej. W jej żuciu pojawia się nowy cel oraz atrakcyjny kierownik wykopalisk.
Tutaj przechodzimy do drugiego wątku. Kim jest tajemniczy nieboszczyk? Bohaterka odczuwa z nim dziwna więź. Zaczynają nawiedzać ją sny, w których występuje rycerz. Dziewczyna szuka regionalnych legend, aby poznać jego losy.
To już trzecia część cyklu o „Czarownicy” autorstwa Anny Klejzerowicz. Za każdym razem, gdy po niego sięgam zaskakuje mnie, jak inny charakter maja kolejne książki. Pierwsza („Czarownica”) to typowa powieść obyczajowa. Druga („Córka czarownicy”) została wzbogacona o wątek kryminalny. Teraz autorka dodała elementy historii regionu – swoja drogą, dopiero zorientowałam się, że akcja ma miejsce na Kaszubach. Czy wyszło to powieści na plus?
Dla mnie ciekawszy był wątek obyczajowy. To jak proza życia niszczy młodą dziewczynę. Byłam bardzo ciekawa, czy Małgosia wybierze nudną stabilizację, czy da się porwać fascynacji. Zazwyczaj w takich powieściach autorzy dają wypowiedzieć się wszystkim stronom – tutaj Małgosia, jej maż i przystojny znajomy – jednak mam wrażenie, że to nie jest w stylu Anny Klejzerowicz. Wydaje mi się, że ona w swoich książkach przemyca rzeczy, które ją samą fascynują. Dlatego stworzyła bohaterkę, która pasjonuje się historią. W tym miejscu wkracza drugi wątek, związany z odkryciem archeologicznym. Nie powiem, żeby mnie szczególnie porwał – chyba wolałabym go w formie odrębnej powieści – jednak płynnie wkomponowuje się on w treść książki. Rozmowy o postępach w pracach badawczych, szukanie wskazówek w lokalnej legendzie, dyskusje z pasjonatami i ekspertami, sny Małgosi – to wszystko jest elementem tej opowieści i łączy się z wątkiem obyczajowym.
Zauważyłam, że za każdym razem kiedy piszę o tym cyklu mam jakieś „ale”, jednak chętnie do niego wracam. Anna Klejzerowicz wplotła między litery jakąś magię, która sprawia, że napełnia mnie on spokojem i gwarantuje relaks przy książce. Do tego za jej pośrednictwem do domu wkrada się zapach lasu, łąki i sielska atmosfera. Czyżby autorka sama była czarownicą?
Jeśli autorka jest czarownicą, to ja bardzo chętnie zwrócę uwagę na jej książki ;)
OdpowiedzUsuńFajnie, że zapewnia relaks ❤
OdpowiedzUsuńAż spojrzałem u siebie na blogu - czy czytałem coś z Autorki - jednak nie. Musiałbym sięgnąć po początek cyklu. Pozdrawiam Joasiu :)
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej na razie, nie planuję czytać tej książki.
OdpowiedzUsuńNie skusze sie na nia, raczej nie moje klimaty
OdpowiedzUsuńJa też zawsze mam jakieś ale;) Trudno mi znaleźć idealną książkę, ta wydaje się ciekawa:)
OdpowiedzUsuńSkuszę się na pewno, bo lubię twórczość Autorki mimo iż ma wzloty i upadki. Czytałam już i część i mi się spodobała. Odprężyła a to ważne :)
OdpowiedzUsuńDla mnie wprost idealna, bo moje klimaty. Kocham czarownice :) Super ze o niej wspomnialas. Na pewno bedzie sie super czytac
OdpowiedzUsuń