"Niepokój przychodzi o zmierzchu" Marieke Lucas Rijneveld

W powieści „Niepokój przychodzi o zmierzchu” przeniesiemy się na pachnącą krowami holenderską prowincję. Na jedną z rodzin ją zamieszkujących spada tragedia – śmierć bliskiej osoby. W teorii moglibyśmy zamknąć rozważania o tej książce – kolejna propozycja o przepracowaniu żałoby. Jednak w tym przypadku sprawa nie jest taka oczywista. Dostajemy do rąk powieść wielowarstwową i dość czytelną. Łatwo dostrzec główne myśli, jakie Marieke Lucas Rijneveld chciał przemycić.


Najważniejszą postacią w tej publikacji jest narratorka. W dniu tragedii ma dziesięć lat. Czy to na niej najbardziej odbijają się smutne wydarzania. Niekoniecznie. Każdy z domowników przeżywa je na swój sposób, ale to oczami tej dziewczynki obserwujemy to, co dzieje się z jej rodziną. Poza tym dochodzą jeszcze dylematy okresu dorastania związane z przyjaźnią i seksualnością. Istotne jest to w jaki sposób ona patrzy. Jej monolog jest niezwykle naturalistyczny, często niesmaczny, nafaszerowany dziecięcą fascynacją tematami tabu, cielesnością i... wszelkiego rodzaju wydzielinami. Przyznam, że ekskrementy i masturbacja nie są środkiem wyrazu, który do mnie szczególnie przemawia, pomimo tego przesłanie, które zawarł Marieke Lucas Rijneveld do mnie dociera. Mam poczuciem, ze w tej powieści wszystko jest na swoim miejscu, że bohaterka ma prawo taka być. Szanuję to, że dziewczynka tak odczuwa i odreagowuje to co ją spotyka. I tylko pozostaje mi jej współczuć, że nikt się nad nią nie pochylił, aby powiedzieć jej, że jest cudowna i normalna.

Marieke Lucas Rijneveld porusza, między innymi, takie tematy jak żałoba, brak miłości i seksualność. Aby je przybliżyć wybrał dość specyficzną rodzinę – mieszkającą na odludziu i głęboko wierzącą. Żaden z tych elementów nie jest sam w sobie powodem do niepokoju, ale ich wyolbrzymienie czy też przerysowanie może wywołać u czytelników wzburzenie. Podczas lektury zastanawiałam się, jak wyglądało życie tych ludzi przed feralnym dniem i nie mogę oprzeć się wrażeniu, że śmierć, której doświadczyli niewiele zmieniła w ich relacjach. Dzieci są chowane „twardą ręką” i w bojaźni przed grzechem. Praca w obejściu to ich obowiązek, a nieposłuszeństwo, czy też niestosowne zachowanie kończy się karą. Wydaje mi się, że w tej rodzinie nigdy nie było głębokich relacji, a żałoba, którą musiała ona przepracować tylko pogłębiła przepaść, która już istniała między jej członkami.

Są takie książki, przy czytaniu których trzeba się pobrudzić. Kiedy otworzymy drzwi do ich fabuły, do naszego pokoju – nawet tego sterylnie wysprzątanego – wpadanie masa błota. I będziemy musieli długo szorować, aby się go pozbyć. Oto jedna z nich. Bardzo trudno pisze mi się o niej, bo mam gonitwę myśli. Chciałabym poruszyć wiele tematów, ale wiem, że nie powinnam zdradzać i sugerować za dużo. Nie jest to mój ulubiony typ literatury, a jednak przemawia ona do mnie. Jest to jedna z tych powieść, przy czytaniu których, albo coś zaskoczy w głowie, albo odłożymy ją zdegustowani. Samemu trzeba się przekonać, w której grupie jesteś.

16 komentarzy:

  1. Jednak zupełnie nie dla mnie ta książka. Tak więc sama na pewno ją sobie odpuszczę. :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Wpadam z rewizytą i od razu gratuluję wywiadów, ta zakładka bardzo mi się podoba, wiele ciekawych rozmów:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kupiłam już sobie ebooka tej książki.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  4. Pomyślę Joanno o e - booku. Pozdrawiam i dziękuję za wizytę u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Skoro nie jest to Twój ulubiony typ książek, a zrobiła na Tobie wrażenie, to tym bardziej mam ochotę ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Rzadko sięgam po taką tematykę, domyślam się że książka wywołuje dużo emocji, bo jest zapewne bardzo życiowa. Bardzo ciekawa recenzja:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Do zapisania :D
    „Zapraszam także do siebie na nowy post - KLIK

    OdpowiedzUsuń
  8. Czuję się mocno zainteresowana lekturą tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  9. Po przeczytaniu Twojej opinii bardzo chcę poznać tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Lubie właśnie ksiażki po których ma się gonitwe myśli :) Tytuł zapisuję :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie jestem pewna, czy pozycja przypadnie mi do gustu, ale jak nie przeczytam to się nie dowiem.

    OdpowiedzUsuń
  12. Wygląda na poruszającą, pełnokrwistą historię. Już sam tytuł robi ogromne wrażenie!

    OdpowiedzUsuń
  13. Lubię takie książki, ale na razie sobie odpuszczę - zapisuję na przyszłość

    Pozdrawiam
    https://subjektiv-buch.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Na tą chwilę odpuszczę sobie, ale tytuł zapamiętam na zaś.

    OdpowiedzUsuń
  15. Women need to emancipate their minds hd lace wig

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Asia Czytasia , Blogger