"Arsene Lupin. Dżentelmen włamywacz" Maurice Leblanc
Pewnie większość z nas jest w stanie dość szybko wymienić słynnego detektywa, bohatera klasycznych kryminałów. Kto przyszedł wam do głowy? Sherlock Holmes? Herkules Poirot? Maurice Leblanc odwrócił konwencję i bohaterem uczynił przestępcę. I to nie byle jakiego. Domyślacie się kogo mam na myśli?
Arsene Lupin to złodziej, którego trudno nazwać czarnym bohaterem. Kulturalny, szarmancki, stuprocentowy dżentelmen. W swoim fachu kieruje się zasadami i nie okrada tych, którzy mają niewiele. Swoje ofiary oraz organy ścigania traktuje z szacunkiem i nie szczędzi im uprzejmości. Jest bardzo trudnym przeciwnikiem bo posiada ogromną wiedzę i jest przeraźliwie inteligentny. Potrafi opracować rabunek doskonały. Dba o każdy szczegół akcji, a poza tym potrafi przybierać różne tożsamości. Efekt jest taki, że staje przed nami protagonista, któremu nie szczędzimy sympatii i, w głębi duszy, kibicujemy.
„Arsene Lupin. Dżentelmen włamywacz” to zbiór opowiadań, w których Maurice Leblanc pokazał prawdziwy pisarski kunszt. Przede wszystkim, są one różnorodne. Zmienia się narrator – raz jest to sam główny bohater, innym razem jego biograf, zdarza się też narracja trzecioosobowa. Sam charakter historii też jest różny – niektóre są lekkie i zabawna; inne trudniejsze, wymagające większego skupienia; zdarzają się również delikatne powiew grozy i niebezpieczeństwa.
To co łączy te opowiadania, to oczywiście tytułowy dżentelmen włamywacz. Autor pozwala poznać czytelnikowi tę postać bardzo dokładnie. To co jest najistotniejsze to jego osobowość i sposób działania. Maurice Leblanc pofatygował się, aby przedstawić nam ważne, i dla Lupina i dla całego cyklu postacie, oraz opisał dlaczego tak kulturalny mężczyzna wybrał przestępczą ścieżkę.
Kiedy moja mama zobaczyła u mnie zbiór opowiadań o Arsenie Lupinie, powiedziała: „O, pamiętam, jak to oglądałam. Fajna komedyjka.” I faktycznie, opowiadania te mają wiele cech komedii kryminalnej – jest w nich dużo ironii i mają, w większości lekki ton. Aczkolwiek nie można umniejszać faktu, że są to pełnokrwiste, świetnie napisane historie kryminalne. Fanów klasyki na pewno nie zawiodą.
Mam jeszcze w piwnicy kryminały. Moja Mama niegdyś się w nich zaczytywała. Pozdrawiam Joanno . Zaczytanej soboty, Na południu pada i pod wieczór burze :)
OdpowiedzUsuńLubię takie zabawne historie ��
OdpowiedzUsuńWydaje się fajna.
OdpowiedzUsuńMnie ten zbiór czarował, a do tego świetne tłumaczenie i posłowie sprawiły, ze to jedna z moich najbardziej udanych ostatnio lektur!
OdpowiedzUsuńDam się namówić na lekturę tej książki.
OdpowiedzUsuńKolejna pozytywna recenzja :)
OdpowiedzUsuńNa razie nie planuję komedyjek kryminalnych, ale przekonałaś mnie do zajrzenia kiedyś do tych opowiadań ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://subjektiv-buch.blogspot.com/
Świetna klasyka :)
OdpowiedzUsuńWydaje się całkiem ok, ale nie moje klimaty
OdpowiedzUsuńUwielbiam kryminały, to książka dla mnie☺️
OdpowiedzUsuńTa książka dopiero przede mną.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
it might catch my attention, thank you for the great view
OdpowiedzUsuń5x5 closure wigs
Lubię stare kryminały, więc to książka dla mnie :)
OdpowiedzUsuńNiesamowicie mi się podobała ta książka.
OdpowiedzUsuń