"Kolczasty nastolatek" Wiesław Gajewski
Czy prawdę mówi ludowa mądrość: małe dzieci – mały kłopot, duże dzieci – duży kłopot? Czy nastolatek musi sprawiać problemy? Rodzicie czasami uważają, że droga ich dzieci do dorosłości to męka wychowawcza. Zapominają, że to nie oni, a córka/ syn musi ją przejść. My mamy tylko czuwać, żeby się nie zgubił.
Ciekawa forma
Autor publikacji, Wiesław Gajewski, i Fundacja Czyste Serca mieli oryginalny pomysł, żeby wyróżnić się na rynku poradników. „Kolczasty nastolatek” to 6 książek zapakowanych w pudełko (sześcian o boku ok 11 cm). W tej kosteczce ukryto dobre rady.
Tematy
Część pt. „Instrukcja” możemy potraktować jako wstęp. Ogólnie opisano w niej czy powinniśmy bać się dorastania naszych dzieci oraz jak rozmawiać z nastolatkiem. Podkreślono, jak istotne jest budowanie autorytetu, ale równie ważne są tolerancja i wzajemny szacunek. Autor każe nam przypomnieć sobie jak to było, kiedy byliśmy młodzi – jakie wtedy mieliśmy priorytety, marzenia, oczekiwania – i przez to szkiełko spojrzeć na naszego nastolatka.
Konkrety znajdziemy w kolejnych częściach, które zostały podzielone na tematy: „ Bunt”, „Ciało”, „Miłość”, „Talent”, „Wolność”. Autor publikacji, miał ciekawy pomysł na przedstawienie porad. Bohaterami tych książeczek są Kasia i Staszek. Nastolatkowie opowiadają o tym czym się martwią, ekscytują, co ich cieszy, a co wkurza. Każda taka scenka ma za zadanie zobrazować jakiś problem. Następny krok, to rady, jak opiekun powinien się w takiej sytuacji zachować i absolutnie nie zachowywać (podzielone dokładnie na takie dwa działy: „Co robić?”, Czego unikać?”).
Moja opinia
Jak już wspomniałam podoba mi się oryginalna forma. „Kolczasty nastolatek” wyróżnia się wśród poradników wizualnie, jak i sposobem prezentacji rad. Początkowo obawiałam się małego rozmiaru książek, okazało się, że niepotrzebnie. Kompozycja tekstu, nagłówki, kolory, cytaty itp. zostały świetnie zaplanowane. Jedyne na co trzeba uważać to żeby światło nie odbijało mam się od stron, bo są śliskie. Wracając do niewielkiego rozmiaru, okazał się on sprzymierzeńcem i w czytaniu, i w przechowywaniu książki, i w szukaniu interesujących nas informacji.
Co do tematów, wydaje mi się, że za najbardziej interesujące, z punktu widzenia rodzica, możemy uznać „Bunt” i „Miłość”. Są tam te przerażające opiekunów sceny, kiedy to dziecko zaczyna popalać, chce iść na imprezę, jechać pod namiot, zrobić sobie tatuaż, przyprowadza do domu chłopaka bądź dziewczynę. Jak znaleźć złoty środek pomiędzy zamknę ją/ jego w domu do trzydziestki, a niech się sparzy, to się nauczy?
Wiesław Gajewski pokazuje, że nastolatek będzie naginał granice, a opiekun musi zadbać o to, aby słupy graniczne nie zostały stratowane. Chce nauczyć czytelników, jak rozmawiać z dzieckiem, gdzie szukać argumentów, jak się w jego oczach nie zbłaźnić. Przykład: Próbujemy tłumaczyć córce bądź synowi, że nadużywanie alkoholu jest niezdrowe, niebezpieczne itp. Chcemy uzyskać pewność, że na imprezie wypije np. jedno piwo. Zastanówmy się, czy naszą postawą też to okazujemy. Czy kiedy odwiedzają nas znajomi, nie wspominamy, jakie fajne (albo głupie) rzeczy robiliśmy pod wpływem i nic złego nam się ni stało.
W tym miejscu muszę podkreślić jedną rzecz, rady prezentowane w tej publikacji nie dotyczą tzw. trudnej młodzieży. Autor wyraźnie podkreśla, że kiedy córka/ syn zaczynają uciekać z domu, spotykać się z niebezpiecznym towarzystwem, nie respektuje zasad, które ustaliliśmy należy skontaktować się z pedagogiem, prosocjalistyczną poradnią itp.
Różne aspekty dorastania
Po przeczytaniu całości, stwierdziłam, że cieszy mnie to, że Wiesław Gajewski nie ograniczył się do tych najbardziej frapujących rodziców tematów. W częściach „Ciało”, „Talent”, „Wolność” podkreśla konieczność wspierania dziecka na wszystkich frontach. Rola rodzica nie polega tylko na pilnowaniu, ale też pomaganiu (m. in. w szukaniu własnej drogi), byciu obok, doradzaniu. Pomyślmy o rozwijaniu talentu. Sprawa wydaje się prosta, albo ktoś ma do czegoś talent, albo nie. W praktyce może pojawić się wiele problemów – Jak znaleźć ten mój?; Co zrobić kiedy dziecko chce robić coś do czego nie ma predyspozycji?; Jak nie zrobić z pociechy kolejnego szczura w wyścigu?; Jak wspierać samoocenę?. Są to rzeczy, o których nie zawsze się myśli, a może warto. Bo nasze, pozornie niewinne, nie potrafisz, może zabrzmieć jak do niczego się nie nadajesz.
Podsumowanie
Dzieci są różne i patent, który zadziała na jedno, nie zadziała na inne, ale najważniejsza konkluzja, która płynie z poradnika „Kolczasty nastolatek”, to szacunek. I tak naprawdę nie wiem, czy mam się cieszyć, czy smucić, że rodzicom trzeba o tym przypominać. Ponieważ ta publikacja podobała mi się, zakończę ten tekst pozytywną myślą. Jestem dumna się, że coraz więcej osób mówi głośno o tym, że wychowanie to miłość, a nie tresura.
Bardzo ciekawe, naprawdę bardzo Joasiu. Porzekadło chyba aktualne. Idealne i do biblioterapii. Pozdrawiam z mokrych okolic południa Kraju, po zakupach i sprzątaniu :)
OdpowiedzUsuńBardzo przydatna seria. Moja siostra jest akurat na tym etapie, ma 16 lat. Ja nie sprawiałam problemów a ona nadrabia i za mnie. Jej dorastanie i zachowanie to totalna męka dla wszystkich :/
OdpowiedzUsuńKurde, coś naprawdę ciekawego. :) Może moi rodzice umieliby nade mną zapanować, w okresie mojego buntu te 15 lat temu, gdyby coś takiego przeczytali. :D
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny poradnik, myślę, że pomoże wielu rodzicom nastolatków.
OdpowiedzUsuńCałość wygląda bardzo zachęcająco
OdpowiedzUsuńPolecę mojej siostrze. Mamie nastoletnich dzieci.
OdpowiedzUsuńNaprawdę ciekawa seria, ale niestety nie dla mnie. Chociaż wiem, że znajdzie szybko swoich fanów. ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzliwą recenzję mojego poradnika. Jak słusznie Pani zauważyła, nie jest on skierowany do tzw. trudnej młodzieży. Ma bowiem charakter profilaktyczny a nie terapeutyczny. Jego celem jest wparcie rodziców nastolatków po to, aby nie musieli szukać porad specjalistów. Wychodzę z założenia, że większość rodziców większości nastolatków dysponuje wystarczająco dużym zasobem mocy wychowawczych. Należy jedynie pomóc im uwierzyć we własne siły rodzicielskie wobec własnych dzieci. Mam na myśli to co tak celnie Pani nazwała, mówiąc o pierwszeństwie miłości przed tresurą. A nie jest to wiara zawieszona w próżni. Zarówno literatura jak i doświadczenie pedagogiczne dostarczają niezliczonej liczby argumentów. Wynika z nich, że rodzice – tak, jak mieli moc dziecko na ten świat sprowadzić, tak dysponują unikatowymi siłami rodzicielskiej natury, aby dziecko w świat wyprawić.
OdpowiedzUsuńSama co prawda póki co nie sięgnę po taki poradnik, bo nie mam potrzeby. Niemniej dobrze, że powstają tego typu publikacje. Dla zainteresowanych i potrzebujących stosownych porad w sam raz. Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńWychowanie młodego człowieka to bardzo trudna sprawa. Każde słowo, każda reakcja i jej brak mają wpływ na to, jak w przyszłości zachowa się młoda osoba. Bardzo fajnie, że obecnie są publikacje, które wspierają rodziców w tak trudnych momentach :)
OdpowiedzUsuńTak, okres adolescencji, to bardzo trudny okres. Przechodziłam to dwa razy, wraz z dorastaniem córek. Każdy młody człowiek uczy się na swoich błędach i nasze gadanie nic nie da. Najgorsze są zakazy i nakazy. Rola rodzica zaczyna się i kończyna czuwaniu, byciu bliskości w miarę potrzeby.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego dobrego w Nowym Roku, Alina
Bardzo ciekawy pomysł na książki. Towarzyszenie nastolatkom w dorastaniu to trudne i często niewdzięczne zadanie. Nie każdy rodzic je niestety podejmuje. Ufam, że te książki komuś pomogą.
OdpowiedzUsuńNie jestem i nie będę matką, ale nie trzeba rodzicielstwa, żeby wiedzieć, że dziecko to też człowiek i należy się z nim liczyć. Szkoda, że nie każdy rodzic o tym pamięta. Jestem co najmniej podejrzliwa, kiedy widzę poradniki pisane przez/we współpracy z katolicką organizacją. Kwestia podejścia do seksualności nie była tu wcale poruszana czy po prostu skupiłaś się na innych aspektach?
OdpowiedzUsuńW teorii wszyscy wiedzą, że dziecko trzeba szanować, a w praktyce... ehhh. Fora parentingowe bywają zbiorem patentów do tresury w imię wygody i kształtowania charakteru.
UsuńCo do twojego pytania o kwestie seksualności, była ona poruszona. I bardzo podoba mi się, jak autor to zrobił. Nie zastanawia się czy i kiedy. Mówi raczej o tym, jak sprawić, żeby młodzież nie poddała się mediom nasączonym seksem, czy presji rówieśniczej. Podkreśla, że trzeba z dzieckiem rozmawiać o seksie, że trzeba zadbać, aby korzystało z pewnych źródeł wiedzy.
Rzeczywiście forma bardzo oryginalna! Myślę, że mogłabym sięgnąć po tę publikację, bo jak dotąd nie czytałam takich książek.
OdpowiedzUsuńMówi się, że najtrudniej wychować nastolatka a tak naprawdę to jak wychowamy małe dziecko ma na to największy wpływ. Jeśli dziecko dorasta odczuwając nasz miłość i wie, że może nam zaufać jest mu dużo łatwiej zwierzyć się z problemów dojrzewania a sam bunt nie jest taki wielki. Książki mają bardzo fajną formę :). Czy sięgnę to nie wiem, bo coś na dzieci mi się nie zapowiada :P
OdpowiedzUsuńMyślę, że to naprawdę dobra propozycja dla rodziców wychowujących nastolatki. Pamiętam, jak głupie miałam wtedy pomysły i że moje zachowanie czasami było okropne. To naprawdę ciężki czas dla rodziców, kiedy ich dzieci myślą, że pozjadały wszystkie rozumy świata. :)
OdpowiedzUsuńMam dwie, bardzo charakterne córeczki. Coś mi się wydaje, że ten poradnik by mi się przydał...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Dla wielu to będzie dobra lektura, z której dużo wyniosą :)
OdpowiedzUsuńTym razem nie dla mnie... :)
OdpowiedzUsuń