Naklejki wielokrotnego użytku (Melissa & Doug)
M. miała taki moment, że po prostu świrowała na punkcie nalepek. Mam jeszcze po tym pamiątki na meblach drzwiach i lustrze, ale ja jestem z tych rodziców, którzy wolą mieć bałagan i spokój, niż walczyć z wiatrakami w imię porządku. Okazało się, że jest rozwiązanie, które nie nie brudzi, a jest świetną zabawą. Dziś chciałabym pokazać wspaniały świetny produkt dla naklejkomaniaków i dzieci, które lubią zwierzęta- wielorazowe naklejki od Melissa & Doug.
Co jest w zestawie?
150 naklejek, głównie ze zwierzętami, i 5 plansz z tłem (wieś, dżungla, sawanna, dinozaury, ocean).
Możemy dyskutować, czy są to naklejki w powszechnie znanym znaczeniu tego słowa. Zwierzątka są wycięte ze śliskiej folii, nie ma na nich kleju, więc dziecko może swobodnie zmieniać ich położenie i układać przeróżne kompozycje.
Zgodnie z informacją na opakowaniu, produkt jest przeznaczony dla dzieci 3+ i faktycznie, jeżeli wasze dziecko ma tendencję do wkładania zabawek do buzi, to wstrzymałabym się z kupnem. Niektóre nalepki są małe (np. kurczaczki, motylki, rybki), ale nawet gigant wieloryb zwinięty w kulkę może być niebezpieczny. M. dostała tą zabawkę, kiedy miała 2 lata i 3 miesiące, ale u nas nie było wspomnianego problemu. Oczywiście zabawa przebiega pod czujnym okiem rodzica.
Jak się bawimy?
Naklejki wielorazowe to produkt, który daje masę możliwości. Najbardziej oczywista, to tworzenie kompozycji, na dołączonych sceneriach. Pamiętam, że kiedy rozpakowałyśmy paczkę, M. z ochotą rozlokowała zwierzątka. Wyobraźnia dziecka (w cudowny sposób) nie ma granic. Dinozaury wylądowały na farmie, struś zamieszkał w jaskini, a tygrys wziął kąpiel w oceanie.
Od układania i oglądania przeszłyśmy do odgrywania scenek, np. o koniu, który ucieka przez sawannę przed samochodem, czy o kąpieli (M. układa zwierzątka w narysowanych jeziorkach i wszystkie muszą się umyć). Myślę, że wymyślimy jeszcze wiele przeróżnych historyjek.
Naklejki wielorazowe możemy też wykorzystać przy zabawie w sortowanie np. podzielić zwierzęta wg środowiska, w którym żyją, czy tworzyć grupy podobnych np. rodzinę kurek.
Kiedy napisałam, że jest to produkt, który daję masę możliwości, nie byłam gołosłowna. M. znalazła dla niego niestandardowe zastosowanie. Otóż ona bardzo lubi bawić się w lekarza. Ma torbę z ekwipunkiem doktora i często bada nas i swoje zabawki. Pewnego dnia okazało się, że lalka ma rozbite kolano i potrzeby jest plaster, którego w zestawie lekarskim nie było. Za opatrunek posłużyły naklejkowe dinozaury :D
Podsumowanie
Pewnie macie w swoich domach zabawki, które po dniu czy dwóch zostały rzucone do kąta. Naklejki wielokrotnego użytku od Melissa & Doug towarzyszą nam od kliku miesięcy i ich popularność w zabawkowym rankingu M. nie spada. Myślę, że jest to wystarczająca rekomendacja, ale od siebie dodam jeszcze, że jest to świetny produkt. Prosty pomysł, który daje możliwości wspaniałej kreatywnej zabawy.
Ale fajne rozwiązanie :) jak byłam mała to kochałam naklejki, ale zawsze byli mi je szkoda nakleić wiedząc, że już je 'stracę'. A tu można się bawić non stop :)
OdpowiedzUsuńwhat nice!!!
OdpowiedzUsuńBardzo pomocny post dla Rodziców. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy moja Kalina też będzie lubiła takie naklejki. Pewnie tak...
OdpowiedzUsuńŚwietne! U nas też był czas kiedy naklejki były wszędzie, takie rozwiązanie z wielorazowymi naklejkami byłoby idealne :)
OdpowiedzUsuńSuper, że te naklejki są wielokrotnego użytku i starczają na długo.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Super te naklejki. Ja jako dziecko też uwielbiałam bardzo długo. Miałam naklejek całe mnóstwo i wiecznie mi było mało. :)
OdpowiedzUsuńDla mnie bomba. Pamiętam że też takie miałam.
OdpowiedzUsuńŚwietne. Nie znam dziecka, które nie lubiłoby naklejek :)
OdpowiedzUsuńTo coś dla mojej córki <3
OdpowiedzUsuńZa dzieciaka zbierałam naklejki :) świetna sprawa z takimi naklejkami :)
OdpowiedzUsuńNaklejki to raj dla mojego chrześniaka. 😊
OdpowiedzUsuńJunior gdy był młodszy miał podobną zabawkę, ale było to miasteczko i rozmieszczało się tam ludzi i pojazdy. Bardzo lubił się tym bawić.
OdpowiedzUsuńJaki fajny pomysł z tymi naklejkami. Dzieci na pewno będą bardzo zadowolone. ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem co takiego naklejki mają w sobie, ale dzieciaki naprawdę za nimi szaleją. Nie słyszałam wcześniej o naklejkach wielorazowego użytku. Muszę je sprawić młodszej córce :)
OdpowiedzUsuńKiedyś się przyklejało na zeszyty :)
OdpowiedzUsuńPamiętam, ze u mnie i u moich kuzynów mieliśmy po obklejane drzwi od pokoju. To było to miejsce, na którym rodzice pozwalali sie wyżyć.
UsuńTo prawda - naklejki są super! Zaintrygowały mnie te plansze tematyczne i oczywiście to, że naklejki można przyklejać więcej niż jeden raz :)
OdpowiedzUsuńFajniutkie te naklejki. Do tego praktyczne, skoro starczają na więcej niż jeden raz. :)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńW każdej chwili możecie też samodzielnie zlecić druk naklejek konkretnej drukarni, a jak sprawdzałam, to wiele z nich ma coś takiego w swojej ofercie, więc śmiało można się rozejrzeć za jakimiś dobrymi propozycjami. Na pewno uda się je znaleźć.
OdpowiedzUsuń