Książki z Bingiem
Bajki w TV lub na komputerze rodzicie traktują jako czas dla siebie. A może warto pooglądać je razem z dzieckiem. Mamy kontrolę nad treściami, jakie docierają do naszej pociechy, spędzamy razem czas, możemy porozmawiać o tym co obejrzeliśmy, ale też znaleźć pomysły na rozwiązanie małych problemów. Bing jest bajką, która poza tym, że jest ładnie narysowana, to pokazuje cierpliwe i kreatywne podejście do wychowania.
Od razu zaznaczę, że wpis ten nie ma na celu promowania oglądania mediów przez dzieci. Są wytyczne, są wskazówki i każdy rodzić niech dawkuje je zgodnie z własnym sumieniem. Ja chciałabym opowiedzieć o bajce, którą bardzo lubimy, którą uważam za wartościową i pokazać dwie publikacje z nią związane. Sprawa jasna?
Nasza znajomość z Bingiem zaczęła się właśnie od książeczki.
Dobrze mieć koleżanki ze starszymi dzieci, bo można odziedziczyć po nich masę wspaniałości. My załapaliśmy się na czyszczenie biblioteczki i dostaliśmy m.in. Czytankę dla malucha z Bingiem. Obrazki miały w sobie to coś, że M. bardzo ją polubiła.
Historyjka jest o tym, że Binga odwiedzili Koko i Charlie. Bawili się razem klockami, aż wybuchła kłótnia o czerwony klocek. W ferworze emocji zniszczyli swoje budowle. Dzieci pogodził opiekun Binga, Flop, który pokazał im jak można się razem bawić. Jest to proste opowiadanie z cyklu warto się dzielić, warto zrobić coś wspólnie.
Dzięki tej książce poznaliśmy Binga i jego przyjaciół, ale też była ona dla nas czytelniczym kamieniem milowym. M. to wiercipiętek. Ona nie ma czasu :D. Lubi oglądać książki, ale brak jej cierpliwości, żeby posłuchać tekstu. Cały czas raczej oglądamy i rozmawiamy o ilustracjach niż czytamy. Czytanka dla malucha to pierwsza książka PRZECZYTANA i wysłuchana. Życzcie nam takich więcej.
Drugą publikacją, którą chciałam wam pokazać to Bing na tropie. Szukaj i znajdź.
Jest to książka w formacie A4 z grubymi, tekturowymi stronami. Znajdziemy w niej 11 scenek, na których trzeba znaleźć pewne przedmioty. Ćwiczymy spostrzegawczość, kolory, kształty, a nawet licznie, bo są zadania typu znajdź 4 żołędzie. Przy każdej ilustracji jest również krótka historyjka, więc możemy razem poczytać, czy też zrobić fajne wprowadzenie do szukania.
Bing na tropie to świetna zabawa. Ktoś powie, że nie potrzebuje specjalnych zadań, może sam pytać dziecko gdzie jest biedronka itp.. Prawda, ale tutaj widzę dwie korzyści. Po pierwsze, porównywanie. Przy pomocy takiej publikacji można fajnie ćwiczyć tą umiejętność, no i taka zabawa jest bardzo zajmująca. Kiedy M. otworzyła kopertę najpierw była euforia, że to Bing, a po chwili rozsiadła się wygodnie na kanapie i widziałam jak mózg paruje. Tylko mruczała sobie pod nosem to tu, to tu. Druga zaleta, która trochę się wiąże z pierwszą, to właśnie zaangażowanie dziecka w czytanie. Maluch, który jeszcze nie zna liter może (w końcu) zrobić coś więcej niż oglądać. Może być tym aktywnym w zabawie.
Na pewno znajdziecie tego typu publikacje z bohaterami, których podziwiają wasze dzieci. Myślę, że warto dołączyć chociaż jedną do małej biblioteczki.
Podsumowanie
Bing to animacja, którą pokochałam całym sercem. Za to, że emanuje spokojem i dobrymi wibracjami i za to, że podpowiada patenty na dziecięce smutki. Żeby nie być gołosłowna wspomnę o papapudełku, które pomogło Bingowi rozstać się ze zniszczoną zabawką.
U nas jest tak, że jak kochamy to na maksa, więc pewnie kolekcja gadżetów z małym króliczkiem będzie się powiększać. Czekajcie na aktualizację :)
Ciekawa recenzja. Z sentymentem wspominam moje dzieciństwo. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu, ale kiedy mój siostrzeniec był mały bał się tej bajki.
OdpowiedzUsuńMyślę, że wspólne oglądanie bajek jest po prostu fajne.
OdpowiedzUsuńSpokój dzisiaj w bajkach, ale i książkach dla dzieci nie jest wcale taki częsty, a uważam, że konieczny do zdrowego wzrostu
OdpowiedzUsuńJeszcze długo będziecie razem oglądać bajki zwłaszcza te od Disneya i Pixara, ale nie tylko.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Zgadzam się, że warto oglądać bajki z dziećmi. Wiemy wtedy czy bajka jest odpowiednia dla dzieci bo teraz bywa z tym różnie. No i można wtedy trochę "wejść" do świata dziecka :)
OdpowiedzUsuńu mnie Bing króluje :D
OdpowiedzUsuńIlustracje bardzo przyswajalne i ciekawe :D Gdybym była dzieckiem na pewno by mi się spodobało hah :D
OdpowiedzUsuńweruczyta
Nie znam Binga, nie oglądałyśmy, ani nie czytałyśmy :)
OdpowiedzUsuńDobrze piszesz. Rodzice naprawde od czasu do czasu powinni zobaczyć, jakiemu też praniu mózgu poddawane są ich pociechy. Niektóre bajki to naprawdę brak słów. :)
OdpowiedzUsuńja nie mam komu czytać takiego typu lektury:)
OdpowiedzUsuńja również nie mam komu czytać, ale myślę, że chętnie przeczytałabym ją samej sobie ;)
OdpowiedzUsuńNie oglądałam nigdy tej bajki, ale książeczki sprawiają bardzo sympatyczne wrażenie. Pocieszne te stworzonka. :)
OdpowiedzUsuńNiech kolekcja się powiększa!
OdpowiedzUsuńLooks very interesting!!
OdpowiedzUsuńNew post on My Blog | Instagram | Bloglovin
Jeszcze nie znamy, ale podoba mi się ☺
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o książeczkach z tej serii, ale wydają się bardzo wartościowe.
OdpowiedzUsuńInteresujące dla dzieci :)
OdpowiedzUsuńAle trafiłaś z tą recenzją. Moja córcia wprost uwielbia Binga! Szukam właśnie pomysłów na prezent dla niej. Na pewno te książeczki muszą znaleźć się w paczce na urodziny :)
OdpowiedzUsuńBinga akurat nie znam. Znaczy postać gdzieś mi się tam przewinęła ale nie nie oglądałam, ani nie czytałam żadnej książeczki. Pozycja dla najmłodszych, która ma w sobie oprócz opowieści różne zadania jest najlepsza. Tak jak mówisz podobne książeczki można znaleźć z ulubioną postacią swojego malucha :). Może przesiadywanie całymi dniami przed TV jest złe ale to nie znaczy, że bajki czy filmy same w sobie są złe. Wręcz przeciwnie, trzeba je tylko oglądać świadomie i tak jak mówisz najlepiej z dzieckiem. A jeśli już chcemy na chwilę malucha zostawić to upewnić się czy bajka którą wybrał przekazuje wartościowe treści. Ja tam akurat uwielbiam bajeczki. Jedyny mój problem to taki, że nie mam dzieci :D
OdpowiedzUsuńUrocze te książeczki, jednak niestety moi siostrzeńcy są już za duzi na to, żebym mogła im je kupić.:(
OdpowiedzUsuńNie znałam tej postaci :)
OdpowiedzUsuńMoja bratanica ma maskotkę Binga ;)
OdpowiedzUsuńMamy jedną książeczkę z kilkoma przygodami Binga. Moja Mała go lubi, ja nie - nie pasuje mi, że zwierzątka-przedszkolaki mają opiekunów w postaci mniejszych od nich szmacianych postaci.
OdpowiedzUsuńWiesz, że dla nas też było to dziwne, ale ostatecznie stwierdziliśmy, że to słodkie, że zabawki się nimi poiekują
UsuńMiło oglądać takie czytanki. :)
OdpowiedzUsuń