Brygada Brawurowych Kur. Tom 1 - Adam Skrodzki
Ni stąd, ni zowąd otoczyła mnie setka uzbrojonych po zęby- czy raczej dzioby- kur. Niektóre miały na głowie metalowe sitka służące im za hełm, część była w uszytych ze skarpet kominiarkach, inne trzymały pod skrzydłami wyrzutnie i granatniki. Wszystkie zaś miały pióra ufarbowane na kolor żołnierskich mundurów.1
Znajdujesz się w
takiej sytuacji. Co robisz?
a) wyciągasz z
plecaka wyrzutnie rakiet i zaczynasz walkę,
b) pędzisz co sił
w nogach do domu,
c) wysłuchujesz co
kury mają ci do powiedzenia.
Nasz bohater
chwilowo nie miał przy sobie żadnej broni i, prawdę mówiąc, był
trochę ciekawy skąd wzięło się stado kur żołnierzy i jaką
sprawę do niego mają. Dzięki temu przeżył wspaniała przygodę
i... zaimponował dziewczynie.
Tylko jaką sprawę mogą mieć kury do chłopca?
Ptaki chcą założyć
własną działalność gospodarczą. Potrzebują kogoś, kto pomoże
im w załatwieniu formalności, bo jak same mówią bazgrzą jak
kura pazurem. Daniel, bo tak ma na imię nasz bohater, podejmuje
się zadania i dołącza do sztabu Brygady Brawurowych Kur. Zaczynają
robić porządki w miasteczku. Zero papierków na trawnikach, groźne
psy na smyczy, samochody parkowane wyłącznie w wyznaczonych
miejscach – kury pilnują, aby prawo było przestrzegane. Nie
każdemu się to podoba. Wiele wystawionych mandatów sprawia, że
część mieszkańców występuje o delegalizację Brygady.
Adam Skrodzki obdarował nas bardzo zabawną historią.
Pomysł,
że kury maja stać na straży prawa, może wydawać się szalony,
ale literatura pozwala takie wizje realizować. Kiedy kury wkraczają
do urzędu miasta i muszą zmierzyć się z biurokracją, która o
dziwo późnej okaże się ich sprzymierzeńcem, już wiemy, że to
twardzi zawodnicy. Nie każdemu udaje się wygrać dyskusję z panią
z okienka. One zdobywają wszystkie potrzebne dokumenty i zezwolenia
i zaczynają działać. Nie mają litości dla rozrabiaków.
Walczą z naszymi małymi grzeszkami jak np. śmieci na trawnikach,
ale też udaje im się wsadzić do więzienia groźnego złoczyńcę.
Podsumowanie
Brygada Brawurowych Kur
to takie nasze, polskie Pingwiny z Madagaskaru.
Być
może kury okazały się większymi formalistkami, co nie znaczy, że
nie są równie brawurowe w działaniu jak ich krewni z chłodnego
klimatu. Odważne zwierzaki, a dokładnie kurczaki, zaprowadzające
porządek na polskim blokowisku. Powiem krótko – w tym szaleństwie
jest urok. Zapowiadam nam się kolejny fajny cykl dla dzieci.
1 Adam
Skrodzki, Brygada Brawurowych Kur. Tom 1, wyd. Akapit Press, Łódź
2020, s. 7.
Fajny pomysł na książkę dla dzieci. Na pewno znajdzie wielu zwolenników.😊
OdpowiedzUsuńpędzisz co sił w nogach do domu, ... but i know this meaning
OdpowiedzUsuńIs so nice for kids
OdpowiedzUsuńO kurczaki, fajne to :)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł :)
OdpowiedzUsuńŚwietny tytuł, taki chwytliwy! A książeczka z pewnością świetna dla młodszych czytelników. :)
OdpowiedzUsuńkury w urzędzie miasta... hmmm one już tam przejęły władzę daaaaawno
OdpowiedzUsuńPrzeczytałabym :)
OdpowiedzUsuńCiekawy cykl dla najmłodszych :)
OdpowiedzUsuńBardzo pomysłowa książeczka. Musze przyznać, że już czytając Twoją recenzję nieźle się ubawiłam. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiałam Pingwiny z Madagaskaru :D
OdpowiedzUsuńPiękna recenzja Asiu. Idealna książka do biblioterapii :) A ja zapraszam do siebie na Księgę Nocy - zobaczysz link w profilu blogera. Piszę post- nowoczesną opowieść "Wielkie Oczekiwanie ". Pozdrawiam znad kubka kawy Anatol - taka mi smakuje najbardziej :)
OdpowiedzUsuńMoże i pomysł szalony, ale właśnie przez to ciekawy. Sądzę, że taka książka mogłaby mi poprawić humor. :)
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy mojej córce by się spodobała :)
OdpowiedzUsuńhahaha no nie! Ale ładniusia ta kaczuszka! Chyba gospodyni. :)
OdpowiedzUsuńTaka propozycja na pewno znajdzie wielu odbiorców :)
OdpowiedzUsuńCiekawych postaci nigdy nie za dużo :)
OdpowiedzUsuńO proszę, bardzo oryginalny pomysł na napisanie książki
OdpowiedzUsuń