Baku, Moskwa, Warszawa - Marcin Michał Wysocki


Rok 2020 już mogę okrzyknąć rokiem bardzo dobrych książek. Żywica, Uczeń Nekromanty czy Dziewczyny znikąd to tytuły, które zagwarantowały mi ucztę czytelniczą. Do tego grona dołączyła kolejna powieść - Baku, Moskwa, Warszawa.



Fabuła

Bohaterem książki jest Azer Sadiq. Podróż przez jego życie zaczynamy w powojennym Baku. Będziemy mieli okazję liznąć trochę historii, kultury, a także kuchni tego miejsca. Trafimy w etniczny kocioł, gdzie narodowość i rodzinne uprzedzenia determinują stosunek do sąsiada. Będziemy mogli poczuć zimno i potaplać się w błocie z rekrutami Armii Czerwonej.

Sadiq po odsłużeniu w wojsku ukończył liceum plastyczne w Baku i podjął pracę w lokalnej wytwórni filmowej. Znalazł zajęcie, które pokochał i do którego miał talent. Udało mu się dostać do szkoły filmowej w Moskwie. Tutaj rozpoczyna się studenckie życie - kluby, spotkania towarzyskie, zawoalowane dyskusje i pogoń za funduszami na to przesiąknięte winem i wódką życie. Przy okazji możemy zobaczyć Moskwę czasów pierestrojki.
W końcu Sadiq ląduje w Polsce. Z jego perspektywy na Zachodzie. W kraju butnych ludzi, którzy nie dali się stłamsić Imperium Zła.

Baku, Moskwa, Warszawa to historia człowieka. Ludzie zwracają uwagę na różne wartości. Dla Sadiq'a najważniejsze są miłość i wolność. Te dwa rzeczowniki są myślami przewodnimi tej historii. Kiedy zastanowić się głębiej dochodzę do wniosku, że są atrybutami człowieczeństwa, chociaż ich definicje mogę być dla każdego nieco inne.

Narratorem w książce jest Sadiq. Z perspektywy dorosłego człowieka opowiada o tym co przeżył, o miejscach w których mieszkał i ludziach, których poznał.

Podkreślić muszę, że jest postać fikcyjna, ale Marcin Michał Wysocki pisząc tą powieść zainspirował się życiem znajomego scenografa i malarza pochodzącego z Baku. Ile w tej historii jest jego życie, to wie tylko autor i zainteresowany.
Postać fikcyjna, a jednak podczas czytania książki się o tym zapomina. Pierwszoosobowa narracja zbliża czytelnika do Sadiq'a dając mu realne wymiary. Ja wręcz złapałam się na tym, że myślałam, że czytam pamiętnik. Niesamowite wrażenie.


Kolejna sprawa, która zachwyciła mnie w tej książce to odmalowanie miejsc, po których tułał się bohater.

Nie wiem czy przyczyniła się do tego wiedza autora, research czy człowiek, który zainspirował go do napisania tej książki. Przypuszczam, że wszystko po trochu. Najważniejsze, że efekt końcowy jest świetny. To nie jest tylko spisanie historii, regionu narodu, człowieka. Marcin Michał Wysocki pokazał sposób myślenia i emocje tych ludzi. Mój ulubiony fragment to reakcje mieszkańców Baku na poczynania Regana i nakręcającą się spiralę zbrojeń. Oni nie rozumieją politycznych rozgrywek, nie czują o co tyle halo z określeniem Imperium Zła. Żyją lokalnie, a nie globalnie.

Podsumowanie

W bibliotece miejskiej była kiedyś półka Historie ludzi różnych kultur. Lubiłam przeglądać pozycje, które na niej stały. Książki, pozornie bez żadnej myśli przewodniej, po prostu o ludziach i ich życiu. Dla mnie były to książki, które otwierały oczy i pozwalały spojrzeć na świat z szerszej perspektyw, chociaż opowiadały o malutkich enklawach. Były krokiem za własny płot.
Taką książką jest Baku, Moskwa, Warszawa. Wydarzenia historyczne są tłem dla życia bohatera. Przedstawia i interpretuje je po swojemu. Jednak najważniejszy jest on sam, jego życie, wybory i wartości, które reprezentuje. Urodzony i wychowany w zamkniętej uciskanej społeczności, a jednak obywatel świata niestrudzenie goniący za marzeniami.



"Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl"

23 komentarze:

  1. Muszę przyznać, że jak dotąd Baku kojarzy mi się jedynie z "Przedwiośniem" Żeromskiego. Też miałam opcję przyjęcia tej książki do recenzji i wybrałam inną, a teraz trochę żałuję. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpiszę trochę "niegrzecznie" :P żałuj, żałuj :D

      Usuń
  2. Myślę, że ta lektura nie jest dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się Twoja opinia o tej książce, chętnie ją przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  4. Tym razem spasuję, bo nie moje klimaty, ale cieszę się, że Tobie się podobało. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie sięgam zbytnio po tego typu pozycje, więc na razie sobie odpuszczę ową książkę. Będę mieć ją jednak na uwadze, jeśli chodzi o dalsze plany czytelnicze. Bo może jednak kiedyś najdzie mnie ochota na taki repertuar.

    OdpowiedzUsuń
  6. akurat ma do mnie nie przemawia, ale też lubię poszerzać swoją widzę przy pomocy czytanych książek ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Co prawda nie moja ulubiona tematyka, ale z chęcią przeczytam. Lubię różnorodność.

    OdpowiedzUsuń
  8. I read about Moscow a long time ago, and this is fascinated me.

    OdpowiedzUsuń
  9. Cieszę się, że w tym roku trafiasz na bardzo dobre książki, oby ta pass trwała ha najdłużej. Ja przynajmniej mam co zapisywać sobie do przeczytania, a później się złościć na siebie, ponieważ mam za mało czasu, na te wszystkie książki.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  10. Zdecydowanie coś dka mnie , fabuła zapowiada się ciekawie ☺

    OdpowiedzUsuń
  11. Recenzja mnie przekonuje :)

    OdpowiedzUsuń
  12. To ksiązka na którą musi przyjść odpowiednia pora

    OdpowiedzUsuń
  13. Książka nie do końca trafia w moj gust wiec raczej odpuszczę

    OdpowiedzUsuń
  14. Ciekawe. W pierwszej chwili pomyślałam, że to reportaż, a taki zaskok :) chyba warto :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Brzmi zachęcająco, zwłaszcza że opis fabuły trafia w mój gust!

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo lubię takie książki - tę będę mieć na uwadze!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Intrygująca, chętnie poznam nieco bliżej ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  18. Lubię takie eksplorowanie nowych miejsc w książkach.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Asia Czytasia , Blogger