Gwiazda szeryfa - Aleksandra Borowiec
Wyobraźmy sobie, że jest koniec II
wojny światowej. Z jednej strony wielka radość, że ten koszmar
już się skończył i można wrócić do normalnego, bezpiecznego
życia. Z drugiej pytania, jak tą normalność osiągnąć.
Zniszczone miasteczka, rodziny, które potraciły najbliższych oraz
dorobek życia, ludzie funkcjonujący w trybie przetrwania. To nie
jest piękny krajobraz.
Fabuła
Stefan Malewski wstępuje w szeregi
Milicji Obywatelskiej i dostaje przydział na komisariacie w
Olsztynku. Zaraz po przyjeździe pojawia się pierwsza sprawa na
horyzoncie. Baba z wioski, Lenartowa, zgłasza zaginięcie krowy i
chłopa (w takiej kolejności). Milicjanci ruszają na poszukiwania.
Znajdują zmasakrowane ciało. Zwierzęta, Ruscy, wrogowie mężczyzny,
a może jakaś inna siła odpowiada za brutalny mord? Po jakimś
czasie zostają znalezione zwłoki kobiety. Maleńki, trzyosobowy
komisariat nie wykazuje się biegłością w prowadzeniu śledztwa.
Malewski, niczym samozwańczy szeryf, próbuje odgadnąć co dzieje
się w Olsztynku.
Gwiazda szeryfa to debiut Aleksandry Borowiec.
Pewnie
wiele osób powie: I co z tego? Co nas obchodzi czy to debiut, skoro
my szukamy dobrych książek. I macie rację. Mnie też średnio
interesuje czy to pierwsza czy dziesiąta książka autorki. Kiedy
wspomina się, że mamy do czynienia z tekstem debiutanta wiele osób
się krzywi i jest nieufnych. Dlatego w obronie książki pragnę was
zapewnić, że jest doskonale napisana, a może nawet lepiej niż
przez niejednego doświadczonego pisarza. Możecie powiedzieć, że
nie lubicie kryminałów, może wam nie spodobać się fabuła, ale
nie możecie odmówić autorce wspaniałego warsztatu.
Co wyróżnia tę książkę?
Doskonale
zbudowana atmosfera. Każdemu, kto chciałby napisać kryminał retro
polecam zajrzeć i przypatrzeć się jak powinno być stworzone tło
w tym gatunku. Żadne długie opisy, a ludzie. To co robią, to jak
mówią, to jakie podejmują decyzje. To właśnie społeczność
oddaje klimat okresu historycznego. Wojna się skończyła, ale jej
skutki są mocno odczuwalne. Należy odbudować miasta, zorganizować
urzędy, przychodnie, komisariaty. Ludzie muszą znaleźć swoje nowe
miejsce do życia. Muszą znaleźć dom, pracę zarobkową itp. Cały
czas funkcjonują w trybie przetrwania. Kradną, kombinują,
załatwiają interesy przegryzając wódkę rzodkiewką. Wszystko się
przyda – stare kartki, komoda bez szuflad, na pewno znajdą swoje
zastosowanie. Kiedyś usłyszałam stwierdzenie, że to że obecnie
jest wielu tzw. śmieciarzy
świadczy o bogactwie społeczeństwa, bo biedni nie wyrzucają
czegoś co można jeszcze wykorzystać. W Olsztynku nie wyrzuca się
nic.
Niespokojny klimat podkreślają dwie rzeczy.
Gwiazda szeryfa
została napisana bardzo plastycznie. Trzaski w mroku, szyderczy
śmiech za plecami i tym podobne odgłosy sprawiają, że po ciele
przebiegają ciarki.
Druga
sprawa to narracja i sposób wysławiania się postaci. To jest po
prostu piękne. Książka napisana jest oczywiście zrozumiale i po
polsku, ale gwarowe sformułowania, czasami nietypowa składnia
zdania, błędy w mowie charakterystyczne dla miejsca i czasu
powieści, to wszystko tworzy niepowtarzalny klimat.
Część czytelników pewnie twierdzi, że książka jest przegadana. Nie jest to kryminał oparty na popularnym schemacie: jest trup – wkracza detektyw – rozwiązanie sprawy.
Przyznać
trzeba, że Aleksandra Borowiec dużo miejsca poświęciła na
warstwę obyczajową. W mojej ocenie to bardzo dobrze. Kryminał
retro to taki gatunek od którego wymagam więcej niż ciekawie
zaplanowana i opisana zbrodnia. Na równi z wątkiem kryminalnym
powinna zostać odmalowana obyczajowość opisywanych czasów. To co
na około zbrodni nie może zostać potraktowane po macoszemu, a musi
być dopieszczone w najmniejszych szczegółach.
Dość
długo nie wiemy co ma być centralnym punktem książki. Morderstwa,
Stefan Malewski, czy może Olsztynek jako miejsce. Dochodzę do
wniosku, że nie ma potrzeby tego określać. Wszystko co zostało
wrzucone do kociołka o nazwie Gwiazda szeryfa połączyło
się idealnie, tworząc naprawdę smaczne danie.
Podsumowanie
Aleksandra
Borowiec obaliła kilka mitów związanych z pisaniem książek: 1.
Nie warto sięgać po debiuty, 2. Nie warto czytać polskich autorów,
3. Kobiety nie potrafią pisać kryminałów.
Zadebiutowała
w wielki stylu, doskonale napisaną powieścią. Polecam wszystkim
fanom kryminałów retro. Tej książki nie możecie przegapić.
Kobiety są świetnymi "kryminalistkami" :)
OdpowiedzUsuńBardzo chcę przeczytać tę książkę :)
OdpowiedzUsuńSuper, że ten debiut okazał się tak udany.
OdpowiedzUsuńNo to muszę koniecznie przeczytać. :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie czytać o kolejnych udanych debiutach. 😊
OdpowiedzUsuńNa pewno nie przegapię. Tematyka troszkę poza moimi ramami, ale obiecałam sobie solennie czytać więcej debiutów. :)
OdpowiedzUsuńHappy Easter.
OdpowiedzUsuńThis one seems very interesting. Keep up the good work
OdpowiedzUsuńHave a nice day
Kinza Khushboo
Blog
Glamorous without the Guilt
Bloglovin | Glamorous without the Guilt
A lovely reading!
OdpowiedzUsuńWłaśnie czytam tę książkę. Póki co podoba mi się, zobaczymy jak będzie dalej. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi sieczas akcji, coś dla mnie ☺
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam tej książki :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że książka godna uwagi. Pozdrawiam!^^
OdpowiedzUsuńbrzmi ciekawie
OdpowiedzUsuńO! Zapisuję tytuł! :)
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje mi się ciekawa, lubię takie :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń