Bajkowe lulanki - Agnieszka Tyszka
Czytanie przed snem stało się stałym
elementem naszego wieczornego rytuału. M., nawet jak jest bardzo
zmęczona, musi przejrzeć przynajmniej jedną książeczkę zanim
się położy. W naszej biblioteczce nie mogło zabraknąć
specjalnych czytanek do snu. Przeglądając oferty wydawnictw
trafiliśmy na Bajkowe lulanki,
chociaż ja nazwałabym je wyciszanki.
Agnieszka Tyszka przygotowała dla małych czytelników 10 historyjek.
Przenosimy się
w nich do malutkiego świata. Świata żuczków i motylków, gdzie
żyją elfy i wróżki, gdzie możemy porozmawiać z polnymi
kwiatami, pofruwać z wiatrem czy potańczyć z deszczem. Jest on
bardzo zwyczajny, bo kto z nas nie zna maku albo ćmy, ale autorka
dodała szczyptę niesamowitości. Dzięki temu istotki żyjące
wśród leśnych muchomorów, wydają nam się z innego świata.
Dlaczego nazwałam te bajeczki wyciszanki?
Główną rolą
czytania do poduszki ma być wyciszenie. Staramy się uspokoić głowę
i przygotować się do odpoczynku. Przy energicznym dziecku ta część
wieczoru ma wyjątkowe znaczenie. Trzeba znaleźć coś co będzie
równie atrakcyjne jak skakanie po łóżku, ale znacznie bardziej
statyczne. I tu przychodzą na pomoc wyciszanki.
To mają być
historie fascynujące, ale nie niepokojące. Mają otulić niczym
ciepły koc. Przynieść przytulną atmosferę i dobre sny. Bajkowe
lulanki idealnie spełniają to zadanie. Bohaterzy opowiastek
przeżywają przygody, ale nie są one burzliwe. Autorka przenosi nas
do świata przyjaźni i dobrych istotek, gdzie każdy może liczyć
na radę i świeżo upieczone ciastko.
Bardzo podoba mi
się, że w kolejnych opowieściach przewijają się te same
postacie. To zdecydowanie pomaga w budowaniu wieczornego rytuału.
Myjemy ząbki, piżamka i przygody Wróżki Lukrecji, Elfiątka i
Zielookiego Wiatru.
Również szata graficzna pomaga się uspokoić.
Może niektórzy z
was pomyślą, że książka jest szara i przydałoby się jej dodać
koloru. Ja bym nic nie zmieniła. W ilustracjach dominują odcienie
niebieskiego i zielonego. Te barwy idealnie pasują do tła dla
lulanek i potęgują spokój, który bajki mają
nam przekazać.
Podsumowanie
Jak widzicie
Bajkowe lulanki sprawdziły się jako czytadło do poduszki.
Są to ciepłe historyki, które pomogą się wyciszyć. Wierzę w
to, że bohater książki o imieniu Zieloooki Wiatr przyniesie
wszystkim dzieciom same kolorowe sny.
Sugerowany wiek czytelnika 6+
Rytuały przed snem to dobra rzecz:) Książka prezentuje się pięknie :) Idealna do wieczornego wyciszenia :)
OdpowiedzUsuńgreat post!thank you for your share!
OdpowiedzUsuńluxhairshop hair ideas
Po przeczytaniu takich bajeczek, sen na pewno będzie piękny. 😊
OdpowiedzUsuńJa też miałam jako dziecko taki rytuał: przed snem musiałam zawsze choć trochę poczytać, choćby kilka stron. I został mi on do dnia dzisiejszego. Nie wyobrażam sobie przytulić głowy do poduszki, bez kilku choćby stron książki. :)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że jest taka ciekawa pozycja na rynku.
OdpowiedzUsuńOh, is so nice, and pictures are beautiful
OdpowiedzUsuńTo na pewno są przyjemne i spokojne wieczory:)
OdpowiedzUsuńMój synek uwielbia oglądać takie książeczki ☺
OdpowiedzUsuńFajna książka :) szkoda, że dzieci brak, a przecież sama sobie jej nie kupię :D
OdpowiedzUsuńCzytanie przed snem to najlepsze co może być :)
OdpowiedzUsuńFajna książeczka ale ilustracja na ostatnim zdjeciu dość przerażająca :D
OdpowiedzUsuńMi też sievtak wydawało, ale moje dziecko powiedzialo O ŁAŁ
UsuńDzieci powinny być zadowolone.. czy wszystkie? Nie wiem ;)
OdpowiedzUsuńUrocza książeczka ;)
OdpowiedzUsuńŁadnie wydana książeczka. Dobór kolorów na ilustracjach, które zaprezentowałaś na zdjęciach, też mi się podoba. :)
OdpowiedzUsuńpiękne ilustracje ;)
OdpowiedzUsuńTakich książeczek nigdy za wiele :)
OdpowiedzUsuńSpodobały mi się ilustracje. Niby wiek 6+, ale ja się w nie chętnie zaopatrze właśnie do czytania do snu :-)
OdpowiedzUsuńNas również to określenie wieku nie przeraża. Czytamy po swojemu.
Usuń