Recydywista - Kurt Vonnegut
Tłem dla powieści Recydywista
Kurta Vonneguta jest afera
Watergate. Afera, która wstrząsnęła amerykańską sceną
polityczną, doprowadzając ostatecznie do impeachmentu ówczesnego
prezydenta Richarda Nixona. Jak możecie się już domyślić jest to
książka z politycznego nurtu prozy Kurta Vonneguta.
- Możliwe, że będziemy musieli zostać bogatymi ludźmi, choćbyśmy nawet tego nie chcieli.1
Fabuła
Walter
F. Starbuck to absolwent Harvardu, który znalazł zatrudnienie w
administracji prezydenta Nixona. W efekcie afery Watergate trafia do
więzienia. Poznajemy go kiedy kończy odsiadywać wyrok i stara się
wrócić do normalnego życia. Opowieść o jego życiu jest
ironicznym spojrzeniem na historię USA.
Recydywista to krytyka. Kryka korporacji, biurokracji, polityków.
Walter
F. Starbuck to postać tragiczna. Jest to bohater tak żałosny, że
aż fascynujący. Idealista, który, pomimo że świat wytykał mu że
wszystkich stron, że to co robi nie ma sensu, ślepo w ten sens
wierzył. Powiecie, przecież to nie powód do śmiechu, każdy ma
swoje przekonania i ma prawo o nie walczyć. Tylko, że Walter nie
walczy. Ma rodzinę, pracę. Swoje obowiązki spełnia sumiennie, ale
w jego postawie jest bierność.
Jest
to typ bohatera charakterystyczny dla Kurta Vonneguta, a najlepsze
jest to, że autor zamiast patosu, w który łatwo popaść, stawia
na humor. Tragizm odmalowuje za pomocą różnych, czasem bardzo
absurdalnych, scenek. Efekt jest gorzko-zabawny.
Wierzyłem, że w ustroju demokratycznym nie istnieje wyższe powołanie niż dożywocie na usługach rządu.2
Jeżeli regularnie zaglądacie na mojego bloga, to wiecie, że Kurta Vonneguta uwielbiam, jednak ta powieść była dla mnie małym wyzwaniem. Dlaczego? Przez jej konstrukcję.
Jest
bardzo podobna do Matki noc. Facet
wychodzi z więzienia i opowiada o swoim życiu. To że w tej
opowieści brak jakiejkolwiek chronologii może być dla niektórych
czytelników problemem, ale w ostatecznym rozrachunku, nie jest ona
konieczna. W Recydywiście
bardziej przytłoczył mnie nadmiar tzw. anegdotek. Walter F.
Starbuck papla o wszystkim i o niczym. Opowieści o jego rodzinie,
czy pracy przeplatają się ze wspomnieniami o różnych znajomych,
ale też z usłyszanymi czy przeczytanymi gdzieś historyjkami. Na
początku można mieć wrażenie ogromnego bałaganu. Potrzeba, albo
ja potrzebowałam, chwili żeby złapać odpowiedni rytm.
Kiedy
już ten rytm złapałam, musiałam przyznać, że jest to powieść
dojrzała pod względem stylu i, pomimo fabularnego miszmaszu ,
bardzo dobrze zaplanowana. Widać to w szczegółach takich jak
subtelne powtórzenia, zabawa nazwami, imionami. Te detale są
wisienką na bardzo pysznym torcie.
Podsumowanie
Recydywistę poleciłabym
osobom, które już z Kurtem Vonnegutem miały do czynienia. Autor
pozostaje w charakterystycznej, dla swojego pisarstwa satyrycznej
konwencji, ale śmiechu jest niewiele. W powieści tej możemy
rozkoszować doskonałym, dojrzałym warsztatem. Tutaj nie ma miejsca
na przypadkowe słowo. Politycy zostali wzięci pod lupę i poddani
miażdżącej i inteligentnej krytyce.
Książka wydana nakładem wydawnictwa Zysk i s-ka. KLIK
1 Kurt
Vonnegut, Recydywista, przeł. Jolanta Kozak, wyd. Zysk i s-ka,
Poznań 2020, s.146.
2 Tamże,
s. 52.
Mam pod ręką na razie inną książkę autora. Może kiedyś i ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Witam witam ;)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego kochana ;)
Dzięki Tobie poznałam nową książkę.Dziękuję za poszerzenie wiedzy :)
OdpowiedzUsuńCzytałam jego kilka książek, ta wydaje się ciekawa ☺
OdpowiedzUsuńNie znam jeszcze twórczości tego autora, ale jestem jej ciekawa. 😊
OdpowiedzUsuńTym razem jednak nie dla mnie taka tematyka, więc sama raczej nie przeczytam owej książki, zwłaszcza w obliczu długiej listy pozycji, które już mam na oku.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie klasyka!
OdpowiedzUsuńNa razie mam inne książki w kolejce, ale kiedyś może po nią sięgnę 😊
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
subjektiv-buch.blogspot.com
Nie czytałam jeszcze żadnej książki tego autora.
OdpowiedzUsuńIt must be a great book!
OdpowiedzUsuńNie miałam doczynienia jeszcze z Kurtem Vonnegutem.
OdpowiedzUsuńjakoś nie zachęciła mnie owa pozycja do lektury... ten bałagan fabularny brrr
OdpowiedzUsuńHi Joanna! Nice blog and that mug too...
OdpowiedzUsuńWish you only the best. Keep reading! :)
Myślę że ja bym sprowala czytać ;)
OdpowiedzUsuńja nie mam przekonania co do tej książki
OdpowiedzUsuńSama nie wiem. Niezbyt często sięgam po literaturę z politycznym tłem, bo po prostu mnie to nie kręci. Raczej podziękuję. :)
OdpowiedzUsuńVonnegut'a czytałam "Kocią kołyskę" i nie podobała mi się wcale... zupełnie nie mój światopogląd - ale fakt, styl facet miał rzucający się w oczy.
OdpowiedzUsuńCzytałam jedną książkę tego autora i zupełnie mi nie podpasowała ;)
OdpowiedzUsuńNa razie zawiesiłam czytanie mam organizację Chrztu teraz na tapecie
OdpowiedzUsuńMam tą książkę, ale przebrnęłam przez początek i nie dam rady dalej...
OdpowiedzUsuńczyli jeszcze nie dla mnie... miałam kiedyś podejście do "Kociej kołyski" ale ostatecznie jakoś nie zaskoczyłam :P może to zmienię, ale nie będę zaczynać od tej powieści.
OdpowiedzUsuńMyślę, że ten brak jakiejkolwiek chronologii by mnie irytował, bo nie lubię tego w książkach.
OdpowiedzUsuńCoś dla mojej znajomej ;)
OdpowiedzUsuńSounds like a good read.
OdpowiedzUsuńNieczęsto mam do czynienia z takim gatunkiem, a z prozą autora nie miałam do czynienia jeszcze nigdy. Ale jestem ciekawa tej satyry, o której wspominasz.
OdpowiedzUsuńGłośno ostatnio o tej książce, ciągle widzę ją na bookstagramach. I wiesz, mimo że ciężej się ją czytało, to i tak mam nadzieję, że wpadnie w moje czytelnicze łapki:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Nie znam jeszcze tego autora.
OdpowiedzUsuńJawi się baaaardzo zachęcająco!
OdpowiedzUsuń