Auris - Vincent Kleich, Sebastian Fitzek [cykl Jula i Hegel]
10.3.20
21
Jula i Hegel (cykl)
,
kryminał
,
książki
,
Sebastian Fitzek
,
thriller
,
Vincent Kleich
,
Wydawnictwo Amber
Mowa ciała może zdradzić nasz
prawdziwy nastrój. Wtajemniczony w jej znaczenie potrafi czytać w
człowieku jak w otwartej księdze. A słyszeliście o dowodach
fonetycznych? Analizie poddaje się nie to co przepytywany mówi, ale
jak mówi. Akcent, oddech, dobór słów – jakich informacji można
się w nich dopatrzyć. Matthias Hegel, bohater książki Auris,
jest specjalistą w tej
dziedzinie, a tytuł publikacji oznacza po prostu Ucho.
Fabuła
Matthias Hegel to
wybitny fonetyk sądowy. Z krótkiej wypowiedzi potrafi wiele
powiedzieć o człowieku. Jego umiejętności pomogły w zatrzymaniu
wielu przestępców. Berlin ogarnia zdziwienie, kiedy mężczyzna
przyznaje się do morderstwa i dobrowolnie oddaje się w ręce
wymiaru sprawiedliwości.
Jula to
dziennikarka. Prowadzi podcast na temat źle przeprowadzonych spraw
kryminalnych i błędnych wyroków sądowych. Zainteresowała ją
sprawa Hegla. Im głębiej w niej kopie, tym znajduje więcej dowodów
na niewinność mężczyzny. I tu pojawiają się pytania, o co
chodzi? Dlaczego wybitny specjalista, inteligentny i wpływowy
człowiek posuwa się do prymitywnego morderstwa i dlaczego nie chce
się bronić.
Na okładce mamy dwóch autorów – Vincent Kleich i Sebastian Fitzek. Jak wyglądał podział pracy?
Sebastian Fitzek
wymyślił tę historię, ale wymarzył sobie, że będzie miała ona
formę słuchowiska (co też udało się zrealizować). Vincent
Kleich postanowił przenieść ją na papier, oczywiście konsultując
się i korzystając z podpowiedzi pomysłodawcy, więc jest on
faktycznym autorem tekstu.
Bohaterowie
Jula to
dziewczyna, która przeżyła traumę. Wykazała się ogromną siłą.
Nie załamała się, a przykre doświadczenie stało się dla niej
motorem do działania. Stworzyła podcast, w którym bierze pod lupę
sprawy niesłusznie skazanych. Wytyka błędy sądowe i publicznie
rehabilituje tych ludzi. Ambitna dziennikarka, u której droga od
pomysłu do czynu jest bardzo krótka.
Matthias Hegel
ma w sobie coś z Hanibala Lectera. Jest bardzo świadomy swojej
wyjątkowości. Zachowuje się jakby był lepszy od większości
społeczeństwa. Człowiek nie jest dla niego tajemnicą. Przez swój
talent oraz sposób bycia wydaje się oderwany od rzeczywistości i
ma w sobie pierwiastek bezwzględności.
Atmosfera
Bardzo długo
zastanawiałam się, jakimi słowami określić atmosferę panującą
w Auris. Najlepiej pasuje mi tu określenie stęchła. Niby
wszystko jest uporządkowane i mamy do czynienia z bohaterami na
poziomie, ale w powietrzu jest coś kwaśnego. Czytając nie czułam
niepokoju, raczej ciekawość, ale było też coś nieprzyjemnego.
Niczym podczas czekania jesiennym południem na starym, osikanym
dworcu miejskim. Jest pełno ludzi i wydaje się bezpiecznie, ale
komfortowo człowiek się nie czuje.
Akcja
Bohaterowie i
atmosfera naprawdę przypadli mi do gusty, ale apropo prowadzenia
akcji miałam ciągle jakieś uwagi. Wydawało mi się, że za wolno
się rozkręca, że są w niej luki, a już szczególnie nie
rozumiałam postępowania Hegla, który raz zniechęcał Julę do
zajmowania się jego sprawą, a za chwilę porzucał jej jakiś trop.
Zmieniłam swoje
zdanie po finale. W dalszym ciągu uważam, że pewne kwestie można
było rozegrać prościej, ale przyznać muszę, że jest on
satysfakcjonujący. To co w czasie czytania wydawało mi się słabymi
punktami, nabrało sensu. Wpadki czy przeoczenia bohaterów nadały
im ludzkie wymiaru.
Ryzykowne zagranie
ze strony autorów, ale efekt niezły.
Podsumowanie
Auris należy
przeczytać od pierwszego do ostatniego słowa. Pochopna opinia na
temat książkowych wydarzeń może okazać się bardzo mylna. Para
Kleich i Fitzek stworzyła dwójkę postaci, które mogą namieszać
w światku kryminalnych powieści. Szczególnie ciekawy jest temat
tzw. dowodów akustycznych (pięknie nazwanych fonetycznym DNA).
Chyba jeszcze nie spotkałam się z pisarskim przedsięwzięciem,
które wykorzystuje ten aspekt na taką skalę.
Książka wydana nakładem wydawnictwa Amber KLIK
Mówisz, że udało się zorganizować słuchowisko - powiesz coś więcej? Bo jeśli ta ksiązka będzie dostępna w formie audiobooka to ja bardzo chętnie jej posłucham :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się określenie "stęchła atmosfera". Trafione w punkt.
OdpowiedzUsuńCiekawe to fonetyczne DNA☺
OdpowiedzUsuńBędę pamiętała o tej książce na przyszłość. 😊
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie :)
OdpowiedzUsuńCiekawe... czy ona jest po Polsku?
OdpowiedzUsuńTak, czytalam po Polsku
UsuńTe fonetyczne wątki brzmią intrygująco.
OdpowiedzUsuńIntrygująco zapowiada się :)
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie, więc myślę, że ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
ooo to moje klimaty :D idealne!
OdpowiedzUsuńMoże okazać się ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńKsiązka zapowiada się naprawde super- osobiście bardzo lubię Fitzka :-)
OdpowiedzUsuńAch ten Fitzek <3
OdpowiedzUsuńbardzo lubię takie książki
OdpowiedzUsuńseems like an engaging book, thanks for sharing.
OdpowiedzUsuńTematyka ciekawa, jest coś oryginalnego, atmosfera też kusząca, przynajmniej tak jak opisałaś :) kurcze aż by się chciało posłuchać audiobooka, zobaczyć jak słuchowisko wyszło ale nie wiem czy jest polskie.
OdpowiedzUsuńno chyba faktycznie nie ma innych książek w których fonetyka była by traktowana jako dowody pierwszoplanowe.
OdpowiedzUsuńszalenie mnie zainteresował ten fonetyk sądowy. jeszcze tego nie miałam
OdpowiedzUsuńJak zobaczyłam nazwisko Fitzek na okładce to wiedziałam, że chcę przeczytać. A opis fabuły jest dodatkowym atutem - brzmi bardzo oryginalnie 😊
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
subjektiv-buch.blogspot.com