Kolory ognia - Aleksandra Galert
Fascynują mnie żywioły. To czysta
natura, która ma niesamowitą moc dawania i podtrzymywania życia,
ale też niszczenia. Bohaterem książki Aleksandy Galert jest ogień.
Spotkamy w niej jego wyznawców, ale i ludzi, którzy próbują go
poskromić. Zobaczymy jakie ma oblicza, od ciepłego żółtego
koloru po pełną grozy czerń.
Fabuła
Fene jest stolicą krainy Artan.
Stolicą, która poupada. Rządy króla Tetrychta upływają pod
znakiem nieudolności. Mieszkańcy biednieją, a nad miastem unosi
się mroczna aura. Pewnego dnia do miasta przybywają tajemnicze
zakapturzone postacie. Przynoszą ze sobą ból, strach i śmierć.
Larina, wychowanka maga, aby ratować życie musi uciekać z miasta.
Kolejne miesiące okażą się dla niej pełną niebezpieczeństw
podróżą. Będzie musiała wymykać się coraz to nowym wrogom oraz
odkryć drzemiącą w niej moc, aby uratować swojego opiekuna,
potężnego maga Erena.
W tym czasie w Fene coraz mocniej odżywa
mit Księżniczki Światła. Mieszkańcy wierzą, że się odnajdzie
i odgoni wiszące nad miastem chmury.
Gatunek
Kolory ognia to
książka z nurtu fantastyki
młodzieżowej, ale to
jedna z tych pozycji, które mogą spodobać się starszemu
czytelnikowi. Bohaterowie są bardzo dojrzali. Potrafią rozsądnie
oceniać swoje położenie, zadają właściwie pytania i w sprytny
sposób wychodzą z opresji. Autorka skupia się na akcji. To ona
jest motorem napędowym tej książki.
Przygoda
Kiedy
bohaterowie wyruszają z Fene czeka ich fascynująca wyprawa po
bardzo zróżnicowanym etnicznie Artanie. Wędrują od miasta do
miasta, od osady do osady i poznają różne ludy. Odwieszają np.
Salas, kraj wesołych wegetarian, czy Mormoral, oazę wiedzy i piękna
ze wspaniałą biblioteką i zakonem. Każde z tych miejsc da część
odpowiedzi na pytanie, dlaczego Larina jest w tak wielkim
niebezpieczeństwie?. W końcu czarny ogień doprowadza ich do
mrocznego Grumstrandu, a stamtąd już tylko krok do najtrudniejszej
próby.
Larina
przyciąga niebezpieczne postacie niczym Frodo Nazgule. Ona i jest
towarzysze muszą być wyjątkowo czujni bo na każdym kroku czyha na
nich niebezpieczeństwo. Przyjdzie im zmierzyć się ze świetnie
wyszkolonymi asasynami, władającymi mocą czarnoksiężnikami i
całą chmarą ich sługusów. Historia opowiedziana przez Aleksandrę
Galert pełna jest mrocznych postaci i krwawych potyczek, a do tego
przesiąknięta magią ognia. Ognia, który daje ciepło i poczucie
bezpieczeństwa, ale ma też niszczycielską moc.
Na koniec
Kiedy
zaczęłam pisać recenzję Kolorów ognia
musiałam wznieść się ponad swoje uprzedzenia. Mi ta książka
średnio się podobała, ale obiektywnie patrząc jest bardzo
dobrze napisana. Po
prostu ja nie lubię tak prowadzonej akcji. Gdyby był to film,
pewnie byłabym zachwycona. Cały czas coś się dzieje, cały czas
ktoś się z kimś leje no i oczywiście czary i ogień. Jak chodzi o
literaturę, to nie lubię aż takiej dynamiki. Kiedy jakaś potyczka
trwa już kolejny rozdział, ja się po prostu gubię i tracę wątek.
Mogłabym wymieniać co chciałabym w tej historii zmienić, tylko po
co. Autorka opowiedziała tę historię tak jak czuła i tak ona ma wyglądać.
Celem
tego tekstu jest przybliżenie wam fabuły książki. Jest to
propozycja dla osób ceniących przygodę. Fajnie zaprojektowana
historia, pełna akcji ze sprytnymi i odważnymi bohaterami
tworzącymi zgraną ekipę. Do tego nawiązująca do magii ognia.
P. s. Miłośnicy kotów, na okładce widzicie czarnego mruczka. Odegra ona wielką rolę w tej książce. Gdyby nie on, Larina skończyłaby marnie.
Książka wydana przez Wydawnictwo AlterNatywne KLIK
Zapraszam was na fanpage książki KLIK
To dobrze, że obiektywnie oceniasz. :)
OdpowiedzUsuńso nice for teens, thanks for sharing dear
OdpowiedzUsuńDla fanów gatunku ☺
OdpowiedzUsuńA ja lubię jak w książce dużo się dzieje, czytam fantastykę właśnie dla tej szybkiej, dynamicznej akcji :) Nie mówię nie, chociaż czasu ostatnio brak. Się zobaczy.
OdpowiedzUsuńTo nie mój gatunek. 😊
OdpowiedzUsuńWaham się, a to znaczy, że raczej po nią nie sięgnę. Jeśli chodzi o fantastykę to w ostatnim czasie jestem bardzo wybredna w tym gatunku.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Lubię przygodę, ale obecnie nie planuję czytać tej książki.
OdpowiedzUsuńnie słyszałam nigdy wcześniej o niej ;)
OdpowiedzUsuńwww.wkrotkichzdaniach.pl
Dla wielbicieli gatunku :)
OdpowiedzUsuńi sama nie wiem co o niej myśleć. z jednej strony lubię akcję w książkach, fantasy też należy do gatunków jakie czytam, ale nie czuję się do końca przekonana ... zastanowię się jeszcze ;)
OdpowiedzUsuńZastanowię się nad lekturą :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym kiedyś przeczytała ową książkę, a czarny kot z okładki to dodatkowa zachęta. :)
OdpowiedzUsuńFantastyce młodzieżowej lubię dawać szansę, wiec jak będę miała okazję z pewnością sięgnę. Fakt czasem nadmiar akcji może przytłaczać ale no, musiałabym sama ocenić :) (No i nie będę ukrywać mruczka przyciągnęła moją uwagę :D)
OdpowiedzUsuńSkoro na Tobie zrobiła przeciętne wrażenie, chyba zatem ją sobie odpuszczę. Szkoda czasu na takie ryzyko, kiedy dookoła tyle ciekawych premier.
OdpowiedzUsuńnie dla mnie:)
OdpowiedzUsuńI like to read the youth novel also :)
OdpowiedzUsuńCiekawa okładka :) Może w wolnej chwili się skuszę, akcja to zdecydowanie to co lubię :)
OdpowiedzUsuńTym razem nie dla mnie...
OdpowiedzUsuńZa samego koteła książka ma u mnie duży plus ;) Mimo że to młodzieżówka, a na razie mam przesyt. Po jednej ;)
OdpowiedzUsuńNie jestem fanką fantastyki, a tu o dziwo Twoj opis jak i streszczenie książki bardzo jakoś przypadły mi do gustu, mimo ,ze Ty czujesz sie do niej średnio przekonana :-)
OdpowiedzUsuńZnam osobę, która lubi takie książki!
OdpowiedzUsuńseems like a great fantasy novel!
OdpowiedzUsuńniestety nie mój gatunek :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że jak jest nie dla mnie to znajdę osoby, które będą zachwycone tą tematyką. Dziękuję za Twoją recenzję Joasiu :)
OdpowiedzUsuńZastanowię się jeszcze nad tą książką. Na chwilę obecną za dużo innych czeka w kolejce. ;)
OdpowiedzUsuńFantastyka... Ciągle nie mogę się przekonać do tego gatunku, chociaż Lem w swoim wydaniu okazał się prekursorem technologii...
OdpowiedzUsuńDojrzewam do starcia...
Ciekawa recenzja. Być może przeczytam tę książkę. Ogień jest moim żywiołem. Pozdrawiam!^^
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że ostatecznie książka okazuje się dobra. Niemniej jednak mam wrażenie, że mnie również by nie usatysfakcjonowała. Toteż na dzisiejszy dzień, raczej nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie jestem kociarą :D
OdpowiedzUsuńNie mój gatunek, ale fajnie, że Ty oceniasz obiektywnie :)
OdpowiedzUsuńw sumie ciekawe !
OdpowiedzUsuńNie do końca w moim guście, ale myślę że twoja recenzja pomoże wielu osobom sięgnąć po tę pozycję :)
OdpowiedzUsuńCarrrolina Blog-klik
Nice post dear!! xx
OdpowiedzUsuńLa ilusión de Nina - http://lailusiondenina.blogspot.com/
Ciekawa propozycja na zimowe wieczory. Postać Lariny intryguje :)
OdpowiedzUsuńit is so good for teens ....
OdpowiedzUsuńHave a nice day
Kinza Khushboo
Blog
Glamorous without the Guilt
Bloglovin | Glamorous without the Guilt
brzmi ciekawie
OdpowiedzUsuń