Świat według Romy - Halina Lizak
Czy przywiązujecie wagę do symboli i
niezwykłych zbiegów okoliczności? Wierzycie w jakąś wyższą
siłę, która kieruje naszym życiem? Książka, o której chcę
dziś napisać, utrzymana jest w ezoterycznych klimatach. Opowiem wam
dlaczego zwróciłam na nią uwagę i co mnie w niej zainteresowało.
Panie i Panowie dowiecie się jak wygląda świat według Romy.
Fabuła
Roma i Jeremi to
dwa przeciwne charaktery niczym Jin i Jang. Dla niej bardzo ważne są
sprawy ducha, on racjonalista. Z dużego miasta przenoszą się do
maleńkiego Tarasina. Poszukują spokoju i wzajemnego zrozumienia. Na
tym tle splatają się losy różnych postaci, a Roma zachęca je i
nas do podroży w głąb siebie.
Świat według Romy
to nie jest powieścią łatwą w odbiorze. Jest to publikacja
naszpikowana symbolami, znakami, rozmowami o przepływie energii czy
wędrówkach astralnych, które część czytelników uzna pewnie za
jeden wielki bełkot. Sięgając po nią bądźcie świadomi, że to
trochę nawiedzone klimaty.
Bohaterowie
Halinie
Lizak udało się przełamać ezoteryczną nieprzystępność dzięki
ciekawym postaciom i historiom, które one opowiadają. Od czasu do
czasu fabuła sprowadzana jest na ziemię
i wprowadzany jest pierwiastek zwykłości.
Krótko wspomnę o
moim dwóch ulubionych postaciach. Po pierwsze Jeremi, mąż Romy.
Poczułam z nim szczególną więź, bo też jestem typem
racjonalisty. Martwią mnie raczej przyziemne sprawy, niż te
duchowe. Jeremi zaimponował mi wielkim zrozumieniem, jakim obdarzył
fanaberie żony. Było mu ciężko, nie wszystko było dla
niego zrozumiałe, ale chciał się dowiedzieć i miał wolę
współpracy. Drugą postacią, która wzbudziła u mnie ciepłe
emocje, jest Augustyniakowa, wiekowa mieszkanka Tarasina. Kobieta
wnosi na karty powieści mądrość zwykłego człowieka. Nie
rozumie Pani Romy, ale nie ocenia. Krótko stwierdza, że ci miastowi
tak mają. Życie Augustyniakowej przepełnione było ciężką pracą
i smutnymi momentami, ale kobie z pokorą przyjmuje swój los. Jest
to postać która wzrusza i wzbudza ogromną sympatię.
Muszę przyznać się do tego, że przeczytałam tylko połowę tej książki...
...ale nie
dlatego, że mi się nie podobała. W pewnym momencie uznałam, że
aby ją zrozumieć potrzeba czasu, czasu i czasu. Postanowiłam
rozłożyć sobie czytanie na małe partie i dać sobie czas na
przemyślenia. Uznałam również, że pomimo że powieści nie
dokończyłam, napiszę o niej parę słów. Mamy koniec listopada, a
czas jesienno-zimowy sprzyja zadumie czy medytacji. Więcej czasu
spędzamy w domu, a i za oknem jest ciszej. Być może są znajdą
się fani ezoterycznych klimatów, których ta książka
zainteresuje.
Podsumowanie
Na stronach Świata
według Romy, między obieraniem ziemniaków, a zmywaniem naczyń,
prowadzone są dysputy o poszukiwaniu siebie. Ciekawe postacie i tło
fabularne mają zachęcić czytelnika do zagłębienia spraw ducha.
Nie jest to zbiór złotych myśli a'la Paulo Coelho, raczej
opowieść, która jest zaproszeniem do wędrówki w głąb siebie.
Książka wydana przez Wydawnictwo NowoCzesne. KLIK
Nie dla mnie, ale na pewno warta przeczytania.
OdpowiedzUsuńNa pewno książka znajdzie wielu swoich zwolenników. 😊
OdpowiedzUsuńNa taką lekturę muszę mieć odpowiedni nastrój.
OdpowiedzUsuńPodziękuję ale ksiązka znajdzie swoich zwolenników ;)
OdpowiedzUsuńIntrygująca recenzja :)
OdpowiedzUsuńLubie takie opowiadania, świat ezoteryczny przede wszystkim bardzo mnie inspiruje więc chętnie po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńNo to chyba książka się nie udała. Akurat nie czytam takich.
OdpowiedzUsuńNie jest to książka, którą chcę przeczytać, jednak wierzę, że znajdzie swoje grono czytelników.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Ja jednak odpuszczę sobie ten tytuł, przynajmniej jeśli chodzi o najbliższą przyszłość. Trochę się boję, że odbiję się od tej lektury. Na razie więc sięgam po takie książki, które z większą dozą prawdopodobieństwa przypadną mi do gustu lub/i pozwalają się po prostu odprężyć. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, nie pociągają mnie ezoteryczne brednie. Mamy wystarczająco już nawiedzonych idiotów w społeczeństwie, nie powinniśmy zachęcać kolejnych do zgłębiania tematu :P
OdpowiedzUsuńWida, że to taka niespieszna lektura, do której potrzeba dużo skupienia...
OdpowiedzUsuńEu sou cético quanto a um montão
OdpowiedzUsuńde coisa, mas respeito aqueles que
acreditam sem ter tocado e principalmente
sem, pelo menos, ter visto. Minha mãe era
assim e foi muito feliz, eu é que desgarrei.
(risos)
ESTOU TE SEGUINDO.
Beijos.
Może być ciekawa ☺
OdpowiedzUsuńBrzmi całkiem fajnie, kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńchyba tym razem pozycja książkowa niekoniecznie dla mnie-choc na pewno wyróżniająca się :-)
OdpowiedzUsuńO, pierwszy raz widzę, żeby ktoś pisał recenzję w połowie książki, a raczej pierwszy raz się ktoś do tego przyznał, ale to fajnie, bo widać, że ta opinia nie jest taka krytyczna, tylko... otwarta, w końcu sama tej książki jeszcze nie skończyłaś.
OdpowiedzUsuńMyślę, że ja bym się w tej ezoteryce odnalazła, ponieważ sama dużo na ten temat wiem. W sumie nigdy nie słyszałam o powieści, która wokół niej krążyłaby w tak dużym stopniu. Fajnie, mi się to podoba. Może kiedyś sięgnę :).
Pozdrawiam.
http://demoniczne-ksiazki.blogspot.com
Przypuszczam, ze lektura tej książki zajmie mi duzo czasu. Potrzebuję do niej odpowiedniego klimatu i spokoju.
UsuńA ponieważ jest to nowość stwierdzilam, ze o niej wspomne. Moze ktos bedzie zainteresowany. Nie wykluczam, ze kiedy juz ja dokoncze powstanie druga recenzja. Jezeli tylkk bede miala cos wiecej do powiedzenia
Great book! This kind of book is better to read when we really have plenty time :) This holiday is horrible busy with thanksgiving and Christmas.
OdpowiedzUsuńvery nice sharing..
OdpowiedzUsuńi love it
Tak niektórych książek nie można od tak sobie przeczytać ^^ a w takie zimne wieczory można trochę pomyśleć z książką ;)
OdpowiedzUsuń