Abecadło Pierdziołki
Abecadło z szafy spadłoI Pierdziołce w kieszeń wpadło.Coś pogmerał, powybierał,I tak oto nam powstałoAbecadło jakich mało.Może jest nie po kolei,Za to wszystkich rozweseli.1
Uwielbiamy
czytać rymowanki. Mamy mnóstwo książeczek z wierszykami o
zwierzątkach, to chyba najpopularniejszy motyw w książkach dla
dzieci, więc rymowanki o literkach uznałam za dobrą odmianę.
Zachęcające było również to, że to kolejna odsłona przygód
Pana Pierdziołki, co oznacza,
że seria się przyjęła. Będzie
więc znowu śmiech, chichotanie, figle i zabawa, ale przy okazji
także nauka 2
- to
obiecuje wydawca, a czujne oko matki postanowiło to zweryfikować.
Moja opinia
Nie
będę owijać w bawełnę, że oczekiwania przerosły rzeczywistość.
Pisząc teksty na bloga staram się podejść do sprawy maksymalnie
obiektywnie i przedstawić mocne i słabe strony książki. Tym co ma
wyróżniać rymowanki Pana Pierdziołki miało być poczucie humor
Miały to być zabawne, ale też zakazane
wierszyki. Coś co można czytać w sekrecie przed rodzicami. Mała
próbka, wierszyk o literce Z jak zakupy.
Poszła mucha na zakupy,chciała kupić kilo kupy,lecz jej kupy nie sprzedali,tylko bąka wąchać dali.3
Przyznam,
że kiedy miałam 5 lat mogłoby mi się to spodobać. Oczami
wyobraźni widzę jak biegam z koleżankami po podwórku i wykrzykuję
podobne wstrętne
teksty.
Nie wszystkie, ale większość rymowanek jest utrzymana w podobnej
konwencji – bączki, smrodki, pupy, glutki.
Poziom
żartu mogę tym wierszykom wybaczyć, bo dzieciom mogą się one
przypaść do gustu, ale są dwie inne rzeczy, które zakuły mnie w
oczy. Odpowiedzmy sobie na pytanie po co czytamy. Ma to rozwijać
wyobraźnię, poszerzać horyzonty i słownictwo.
Dwa cymbały se leciały,
No bo yeti złapać miały.(...)4
Moja
mama długie miesiące wybijała mi z głowy to nieszczęsne se.
Nie byłam świadoma, że często używam tego słowa. Bardzo łatwo
wchodzą w krew pewne nawyki, a potem trudno się ich pozbyć. Bardzo
proszę, szczególnie autorów książek dla dzieci o dbanie o
poprawność języka. Nie trzeba wypowiadać się
trzynastozgłoskowcem, ale jakieś minimum poprawności językowej
powinno zostać zachowane.
Jak jedziesz baranie?! Chcesz skończyć na ścianie?!5
Mój
mąż jest typem kierowcy, który niewybrednie komentuje umiejętności
pozostałych uczestników ruchu. Często zwracam mu uwagę, żeby
hamował się przy córce, żeby nie podłapała podobnych odzywek. W
jakim świetle postawiłoby mnie czytanie dziecku podobnej rymowanki?
;) To tylko przykład na zobrazowanie pewnej kwestii. Bardzo lubię,
kiedy literatura dziecięca niesie pozytywne wartości. Liczę się z
tym, że moje dziecko podłapie na podwórku brzydkie
słowa,
ale nie mam ochoty sama mu podsuwać cymbała,
barana czy
niedojdy.
Kilka słów o warstwie wizualnej książki.
Wydana
została w formacie A4 i twardej okładce. Ilustracje są bogate i
kolorowe. Tradycyjnie wstawiam zdjęcia, żebyście mogli ocenić,
czy wam się podobają. Moim zdaniem, jest ich za dużo. Kompozycja
jest chaotyczna. Przeglądając książkę odczułam na własnej
skórze (a może umyśle), co oznacza termin przebodźcowanie.
Podsumowanie
Przyznać
trzeba, że wydawca miał nawet oryginalny pomysł na zbór
wierszyków. Dzieci mogą śmieszyć zakazane
rymowanki. Pan
Pierdziołka jednak sam sugeruje aby rodzice ostemplowali wierszyki
które możne dziecko przeczytać.6
Nasz egzemplarz powędruje chyba do osiedlowej biblioteki. Być może
uda mu się ominąć cenzurę innych rodziców.
Książka wydana przez Wydawnictwo Zysk i s-ka. KLIK
Książka wydana przez Wydawnictwo Zysk i s-ka. KLIK
1Abecadło
Pierdziołki. Powtarzanki i śpiewanki, il. Kasia Cerazy,
Wydawnictwo Zysk i s-ka, Poznań 2019, s. 3.
2https://sklep.zysk.com.pl/abecadlo-pierdziolki.html
[dostęp: 16.10.2019 r.]
3Abecadło
Pierdziołki. Powtarzanki i śpiewanki, dz. cyt., s. 44.
4Tamże,
s. 41.
5Tamże,
s. 19.
6Fragment
opisu z okładki.
Mamy podobną opinię, zresztą widziałaś:) I nie przekonuje mnie tłumaczenie niektórych rodziców, mówiących, że dzięki takim książeczkom przynajmniej COŚ ich dziecko czyta... No cóż, lepiej znaleźć inne coś :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie kupiłabym tego rodzaju książki dziecku. Dziękuję za prezentację, bo dzięki temu wiem, czego unikać. 😊
OdpowiedzUsuńPrzepraszam bardzo, jako rodowita Krakuska jestem dumna z naszego "se" i używam go z lubością kiedy tylko mogę. I nie zamierzam pozwolić SE wmówić, że to złe wyrażenie :D
OdpowiedzUsuńJa tez lubie nasze torunskie JO, ale staram sie go nie naduzywac ;)
UsuńSzczerze nie kupiłabym dziecku tej książki, jakoś treść nie do końca do mnie przemówiła
OdpowiedzUsuńbardzo lubie takie ksiazeczki
OdpowiedzUsuńMatkobosko... widzisz, a nie grzmisz. Zdecydowanie NIE!
OdpowiedzUsuńNa blogpsferze ta książka zbiera "baty" a na Instagramie ją polecają.
OdpowiedzUsuńWzkazane fragmenty raczej powinny odstraszyć rodziców od sięgania po tą książkę.
Książki jak narkotyk
Lubię od czasu do czasu zerknąć na książki dla dzieci, ale ten tytuł sobie jednak odpuszczę, choć okazjonalnie zdarza mi się rzucić niezbyt ambitnym rymem. :)
OdpowiedzUsuńhm nie bardzo bym chciała takie cuda dziecku czytać:D
OdpowiedzUsuńMoja teściowa do tej pory nie powie "sobie" tylko "se" a ja nie cierpię tego. Pozycja może ciekawa, ale ja mam już starsze dzieciaki, więc mi się nie nada :)
OdpowiedzUsuńPan Pierdziołka do mnie nie przemawia ;)
OdpowiedzUsuńNieszablonowa lektura :)
OdpowiedzUsuńSe ve todo precioso! Bonita selección! Espero que tengas un feliz día! ♡♡♡
OdpowiedzUsuńZabawny tytuł ☺
OdpowiedzUsuńFaktycznie te wierszyki są okropne, nie chciałbym, żeby dziecko uczyło się takich zwrotów jak np ten o baranie.
OdpowiedzUsuńmnie też raziły po oczach te wyzwiska, choć podejrzewam, że głównie chodziło o rymy. Jednak to wcale nie usprawiedliwia książki :P dobrze że są tacy rodzice, którzy zwracają uwagę na to, co czytają ich dzieci ;)
OdpowiedzUsuńKto w ogóle wydał taką książkę dla dzieci
OdpowiedzUsuńLovely post dear! Have a great weekend! xx
OdpowiedzUsuńRaczej bym jej nie wybrała dla dziecka.
OdpowiedzUsuńCiekawe... humor to dobry nauczyciel :)
OdpowiedzUsuń