Od kiedy czytać dziecku?
Kasia Keller wyszła ostatnio ze
świetną inicjatywą rozkochiwania dzieci w książkach (zapraszam was na jej Instagrama KLIK). W mediach
społecznościowych pojawia się coraz więcej relacji jak to w
szkołach i przedszkolach odbywają się warsztaty czytelnicze dla
najmłodszych. KLIK
Ja chciałabym napisać parę słów o
roli rodzica w tym procesie. Nie raz, nie dwa widziałam na Facebooku
dyskusje na temat kiedy zacząć czytać dziecku. Czy tyle, a tyle
miesięcy to nie jest za wcześnie.
Kochani, nigdy nie jest za
wcześnie. Znam pary, które czytały bajki jeszcze kiedy maleństwo
było w brzuszku. Pewnie niektórym wyda się to trochę dziwne, ale
może to być pierwszy krok z oswajaniem się z nową rolą.
Szczególnie zachęcam przyszłych tatusiów do spróbowania. Mama ma
zawsze trochę łatwiej, bo czuje maleństwo i chcąc nie chcąc coś
do niego zgada. Ojcowie mają
odrobinkę trudniej, ale chcieć to móc. Nie trzeba czekać, aż
bobas się urodzi, żeby zacząć budować z nim więź.
Jak to było u nas?
Na
dobre ruszyliśmy z czytaniem jak M. miała około 2 miesięcy.
Postawiłam na klasyczną rymowankę Jana Brzechwy Kaczka
Dziwaczka. To był strzał w
dziesiątkę. Tekst wierszyka śpiewany na melodię znaną z Akademii
Pana Kleksa wpadł córeczce w
ucho, a żółta kolor na rysunku przyciągnął uwagę.
Kiedy dziecko nie chce słuchać.
Rodzicielstwo
nauczyło mnie, że nie osiągnę nic na siłę. Co z tego, że
wymyśliłam sobie, że będę czytać dziecku bajki do snu, skoro
ono nie chce. Zmuszane do czytania na pewno nie pokocha książek.
Muszę
się przyznać, że po pierwszych sukcesach zaszczepiania miłości
do czytania, przyszła duża niechęć do bajek. Im bardziej
postępował rozwój ruchowy, tym bardziej inne rzeczy były
interesujące. Odpuściłam i skupiłam się na opowiadaniu o tym co
jest wokoło. Książki jednak cały czas leżały w miejscu
dostępnym dla małej. Pewnego dnia M. sama zainteresowała się
malutkim stosikiem (wtedy były to chyba cztery tytuły). Rozrzuciła
książeczki po podłodze i zaczęła sprawdzać co to takiego. Przyniosła mi swoje nowe odkrycie z pytaniem A to? I trzeba było czytać :)
Co czytać?
To już
zależy od preferencji dziecka. Każdemu spodoba się co innego. U
nas największą popularnością cieszą się klasyczne polskie
rymowanki. W okolicach roku M. pokochała Na straganie Jana
Brzechwy i cały czas chętnie wraca do tego wierszyka. Wielkim hitem
była też bajeczka o Kreciku i sikoreczce.
Nie trzeba wydawać
majątku na książki dla dzieci. Za około 3 zł można znaleźć
pięknie ilustrowaną historyjkę. Dla przykładu zestaw ze zdjęcia
kosztuje jakieś 15 zł.
Na koniec rada od Asi Czytasi ;)
Nie bójcie się czytać dzieciom i nie zrażajcie się niepowodzeniami. Szanujcie to, że maluch nie zawsze będzie miał ochotę słuchać bajki. Starajcie się znaleźć coś co mu się spodoba. Pokażcie dziecku w sklepie kilka książek i zobacz czy uśmiechnie się do kotka, pieska a może słonia na rysunku. Starajcie się być kreatywni. Nie zawsze trzeba czytać słowo w słowo, żeby dobrze się bawić. A przede wszystkim, czerpcie radość ze wspólnie spędzonego czasu.
Ja, dwa miesiące przed porodem, już czytam swojemu dziecku.
OdpowiedzUsuńBrawo. O twojego bobasa sie nie martwie. On/ona milosc do ksiazek wyssie z mlekiem matki ☺️
UsuńTo prawda powinno się czytać dziecku od najmłodszych lat. Niestety teraz każde dziecko jest już zapatrzone w ekran smartfona.
OdpowiedzUsuńJa az tak dawno pamięcią nie sięgam, ale pamiętam jak tata czytał mi "Akademię Pana Kleksa" :) A potem, jak miałam jakieś 5 lat, nakupował mi książek popularnonaukowych dla dzieci kompletnie nie przejmując się radami ekspertów :D
OdpowiedzUsuńJak bylam na stazu w bibliotece, przychodzil do nas 3latek, ktory wypożyczal leksykony ryb. Tak go to zinteresowalo.
UsuńNice post, and very useful for introducing the passion for books to our children.
OdpowiedzUsuńTak wczesne czytanie, bardzo mocno procentuje w przyszłości. 😊
OdpowiedzUsuńMy czytaliśmy od narodzin, synek bardzo to lubił ☺
OdpowiedzUsuńPoczątek mieliśmy bardzo podobny do Was, u nas jednak nigdy nie przyszło zniechęcenie książkami. Dopóki moja córka nie mogla się skupić na dłużej, to ich nie czytałam, a opowiadałam, wskazując na bohaterów. Starałam się także wciągnąć w te opowieści córeczkę, żeby i ona wymyślała i mówiła swoją bajkę :)
OdpowiedzUsuńCztlytac dziecku zawsze można, będąc już w ciąży, jak się urodzi, a jak ma roczek to na pewno. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńAudiobooki i czytanie były u nas już w ciąży. :)
OdpowiedzUsuńJa czytałam dziecku już od pierwszych dni życia. Pamiętam, że też puszczałam dziecku specjalną muzykę, gdy jeszcze było w brzuszku. Robiłam tak w obu ciążach. Pozdrawiam!^^
OdpowiedzUsuńMoja miłość do książek trwa od wczesnego dzieciństwa, choć wpierw oczywiście to rodzina mi czytała różne bajki. A jak tylko sama nauczyłam się składać literki, to niemal non stop siedziałam z nosem w książce, samodzielnie pochłaniając kolejne tytuły. :)
OdpowiedzUsuńod zawsze;P
OdpowiedzUsuńHe is very good with book.
OdpowiedzUsuńMe encantó el post, gracias por compartirlo. Besos. Te sigo para no perderme nada.
OdpowiedzUsuńmyślę że im wcześniej zacznie się czytać tym lepiej:)
OdpowiedzUsuńwedług mnie trzeba czytać jak najwcześniej :)
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam, że im wcześniej, tym lepiej ;) Pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńMojej siostrze czytałam bajki, jak jeszcze moja mama w ciąży była :)
OdpowiedzUsuńKażde dziecko inne, a czasem przykład dorosłych jest najlepszy :)
OdpowiedzUsuńCzytanie dzieciom pomaga obudzić w nich miłość do książek :)
OdpowiedzUsuńU mnie za dziecka też był Brzechwa i Tuwim :) widzę, że nie wiele się zmieniło :)
OdpowiedzUsuńNasz młody człowiek odkąd tylko zaczął w miarę rozumieć świat popadł w fascynację traktorami. wszystko, co miało traktor na okładce, było super. od tego zaczęliśmy i wkrótce pochłaniał coraz więcej rzeczy. na dzień dzisiejszy dzień bez książki na dobranoc to dzień stracony, co mnie niezmiernie cieszy :)
OdpowiedzUsuńMilo to czytac☺️
UsuńFantastyczny post - ja nie mma swoich dzieci, ale cóteczka mojej siostry jest prawie jak moja ;-) - kocha ksiązeczki i cały czas mówię,że ma to po mnie. Chętnie sama mimo,ze ma niecałe 1,4 sama je dorosłym do czytania przynosi :-)
OdpowiedzUsuńJa co prawda dziecka nie mam i nigdy nie zastanawiałam sie nad tym i teoche zaintrygował mnie ten temat :) ale skoro rozmawiamy jeszcze z nienarodzonym dzieckiem to czemu by nie czytac mu tez książek :)
OdpowiedzUsuńDziała.
UsuńGreat post!
OdpowiedzUsuńI like your blog so much!
Following you from now :)
I will be very happy if you follow me back :)
Have a good day!
My blog - https://valerianestt.blogspot.com/2019/09/7-elegant-fall-outfits.html
miłego dnia;)
OdpowiedzUsuńGreat post. Thank you for sharing.
OdpowiedzUsuńNew Post - http://www.exclusivebeautydiary.com/2019/09/la-mer-soft-fluid-long-wear-foundation_15.html
U mnie czytanie wyszło jakoś tak naturalnie- na początku te książeczki z twardymi stronami, czarno-białe, potem już kolorowe. Nigdy specjalnie nie zmuszałam jednak...jak dzieciaki widzą czytających rodziców to i same chętniej sięgają. Duży wkład w to wszystko miała też osiedlowa biblioteka, gdzie co miesiąc prowadzone są fajne zajęcia dla dzieci. Zresztą, jak szłam pożyczać książki to moje Baby też chciały. Karty biblioteczne miały więc bardzo wcześnie;) I tak jak piszesz, nic na siłę. Zainteresowanie samo przyjdzie:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Dziecku trzeba czytać zanim... zostanie poczęte! Potem w okresie prenatalnym i później to już mus.
OdpowiedzUsuńJa też zaczęłam czytać dzieciom bardzo szybko, bo podobnie jak Ty. Nigdy nie udało mi się czytać dzieciom na dobranoc, bo wolały bajki opowiadane. Teraz ta starsza ma 8 lat, czyta już sama. A ja staram się zachęcić ją do samodzielnego czytania dla przyjemności i tu niestety też jest ciężko...
OdpowiedzUsuń