Więcej krwi - Jo Nesbø
Stała na schodkach prowadzących na prezbiterium, dlatego patrzyła na mnie z góry. (…) Wydawało mi się, że moje serce widać na zewnątrz, że zaraz zrobi wybrzuszenie w piersi.1
Z jakim gatunkiem
kojarzy się wam Jo Nesbø?
Kryminał? Thriller? A gdybym powiedziała wam, że ten pan stworzył
romans? I nie mam tu na myśli tworu, gdzie zakochany psychopata
ściga przerażoną kobietę. Więcej
krwi, chociaż tytuł
na to nie wskazuje, to powieść w której rodzi się piękne
uczucie.
Fabuła
Jon
Hansen naraził się Rybakowi, narkotykowemu bossowi z Oslo. Ucieka
przed nim na „koniec świata”, do małej miejscowości Kåsund
w okręgu Finnmark. Poznaje kobietę imieniem Lea oraz jej synka
Knuta. Para pomaga mu znaleźć dach nad głową i urządzić się w
nowym miejscu. Mężczyzna jeszcze nie wie, że odegrają ważna rolę
w jego życiu. Ludzie Rybaka trafiają wkrótce na ślad Jona. Kto
wyjdzie żywy z tej konfrontacji?
Po
takim opisie spodziewałam się thrillera typie Łowców głów. Pościg i
polowanie. Samotny mężczyzna przedzierający się przez pustkowia i
walczący z desperacją o życie. Otrzymałam coś dużo bardziej
statycznego, ale ciekawego. Jo Nesbø
stawia bardziej na atmosferę niż akcję. Pokazuje przerażenie i
lekką paranoję głównego bohatera. Każde tupnięcie, każde
skrzypnięcie desek jest złowieszcze.
A gdzie tu miłość?
Większa cześć książki poświęcona jest
uczuciu rodzącemu się pomiędzy Jonem a Leą. Najpierw mężczyzna
przywiązuje się do jej synka, a z czasem i kobieta staje mu się
coraz bliższa. Ich sytuacja jest skomplikowana z dwóch powodów. Po
pierwsze Jon ucieka przed zemstą gangstera i nie chce narażać
bliskich mu osób. Po drugie Lea jest głęboko wierząca, jest córką
pastora i do tego jest zamężna. Gdyby związała się z Jonem
złamałaby swoje zasady i przekonania.
W
książce nie zabrakło kilku wątków pobocznych są to m. in.
przeszłość Jona i Lei, co doprowadziło ich do miejsca w którym
się znajdują, opis Finnmarku jako krainy oraz opis Laestadianizmu,
odłamu religijnego do którego należy kobieta. Ta ostatnia kwestia
bardzo mnie zainteresowała. Wspomnę tylko, że jest to
konserwatywny nurt, co stawia rodzącą się w powieści miłość w
jeszcze trudniejszej sytuacji.
Narracja
Więcej
krwi napisane jest z
punktu widzenia Jona. Pomału zakochuję się w pierwszoosobowej
narracji. Patrzenie na świat oczami bohaterów jest fascynujące.
Najbardziej podoba mi się, że nie są oni nieomylni i
wszechwiedzący. Mogą zmieniać punkt widzenia. W opisywanej
powieści mamy bardzo dobry przykład. Jasnowidzka powiedziała
mężczyźnie, że strzeli w lustrzane odbicie. Jon kilkakrotnie
przywołuje te słowa i za każdym razem odmiennie je interpretuje.
Położył
łeb na ziemi i popatrzył na mnie. Wiem, że w jego spojrzeniu nie
było błagania, tylko ja wyczytałem je w jego ślepiach. Uniosłem
pistolet. Zobaczyłem, że mój ruch odbił się w jego wilgotnych
oczach.2
Więcej krwi to druga część cyklu Krew na śniegu. Jak ma się do pierwszej?
Zacznę
od tego, że obie części można czytać niezależnie od siebie. Są
to odrębne, zakończone historie. Łączy je postać Rybaka oraz
styl w jaki są napisane.
Mi
zdecydowanie bardziej spodobało się Więcej
krwi. Mniej
było wątków pobocznych, a te które zostały wprowadzone miały
swoje jasne zadanie. Krew
na śniegu, pomimo
że krótsza, jest bardziej skomplikowana. Jo Nesbø
dryfuje i momentami oddala się od głównego nurtu. Jak pisałam w
mojej recenzji tej książki (KLIK), po przeczytaniu nie byłam do końca
pewna, czy zrozumiałam, co autor chciał mi powiedzieć. Niemniej
obie części są bardzo oryginalnie napisanymi powieściami.
Podsumowanie
Więcej
krwi
określiłabym jako romansidło napisane dla fanów thrillerów. Jo
Nesbø
poświęcił dużo miejsca relacji między bohaterami, ale wszystko
jest utrzymane w atmosferze zagrożenia. Po romanse sięgam
okazjonalnie, ale w takiej formie mogę je czytać codziennie.
Pierwsza połowa książki mocno mnie zaciekawiła, w drugiej
natomiast wpadłam po same uszy. Pędziłam po słowach jak szalona,
żeby dobrnąć do ostatniej strony i dowiedzieć czy będzie, czy
nie będzie happy
endu, a
każde pstryknięcie paneli powodowało, że podskakiwałam
przerażona.
1J.
Nesbø,
Więcej krwi, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 2015, s. 176.
2Tamże.,s.
170.
Dobrze, że obie części można czytać niezależnie, ale wolę zaczynać takie historie od początku.
OdpowiedzUsuńJakoś nie przekonuja mnie tego typu książki więc póki co tego autora sobie odpuszczę. Może kiedyś się skusze na niego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam 😀
www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com
Widzę dawno porzuconego przeze mnie Nesbo;) Podoba mi się Twoja opinia, chyba się skuszę:)
OdpowiedzUsuńTwórczość autora jeszcze przede mną. 😊
OdpowiedzUsuńoj polecam jest genialny:)
UsuńOk, romansu w thrillerze się nie spodziewałam. Nie mogę się jakoś zebrać, żeby dać autorowi drugą szansę...
OdpowiedzUsuńseems good !
OdpowiedzUsuńNew Post on My Blog | Instagram | Bloglovin
Coś dla mojej siostry:)
OdpowiedzUsuńAktualnie nie czuję potrzeby poznawania twórczości tej autorka :)
OdpowiedzUsuńLubię Nesbo, jest niesamowity :)
OdpowiedzUsuńCzytałam jedną książkę tego autora i mimo tego, że nie była zła to jednak mam ciekawsze książki do przeczytania. Chociaż może dam jeszcze kiedyś szansę autorowi.
OdpowiedzUsuńNie znam autora, ale czytałam już wiele recenzji.
OdpowiedzUsuńWypadałoby mi w końcu zapoznać się z twórczością tak znanego pisarza. :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie ta recenzja :)
OdpowiedzUsuńJuż sam tytuł daje wiele do myślenia...
OdpowiedzUsuńkocham książki pana Nesbo:D
OdpowiedzUsuńJeden z moich ulubionych skandynawskich autorów :)
OdpowiedzUsuńInteresting!!
OdpowiedzUsuńMożliwe, że mnie również się spodoba. Zaciekawiły mnie Twoje recenzje książek z tej serii. Wpierw jednak przeczytam przynajmniej jeden tom z cyklu o Harrym Hole, ale "Więcej krwi" i poprzedniczkę owej książki także będę mieć na oku. :)
OdpowiedzUsuńHi,
OdpowiedzUsuńNice post :) I am new blogger, do you want to follow each other?
https://insandfashion.blogspot.com/
Nesbo tworzy super książki. Pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńPo książki Nesbo zawsze chętnie sięgam :)
OdpowiedzUsuńfabuła trochę przypomina mi film "Świadek". Policjant ukrywa się wśród amiszów i wdaje się w romans z matką chłopca który był świadkiem morderstwa. Kilka punktów jest zgodnych :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy po książkę sięgnę.
Książki o której wspominasz nie czytałam, ale tak, kilka punktów jest wspólnych.
UsuńMuszę znaleźć czas na Nesbo w końcu :)
OdpowiedzUsuńNesbo przeczytałam trzy pierwsze książki i jakoś o nich zupełnie zapomniałam. Oznacza to, że raczej mnie nie ujęły. Nie wiem, czy dam mu jeszcze szansę :)
OdpowiedzUsuńEstupendo post! Espero verte pronto por mi blog! Feliz día! ♡♡♡
OdpowiedzUsuńhmmm zapowiada sie całkiem ciekawie- czasami super wychodzi takie przemieszanie gatunków :-)
OdpowiedzUsuńHmmm. Brzmi interesująco :) Być może sprawdzę przy najbliżej okazji, czy mi książka przypadła do gustu.
OdpowiedzUsuńTrafia na moją listę pozycji do zdobycia ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie znam jeszcze twórczości autora. Mam kilka jego książkę i będę za jakiś czas nadrabiać zaległości. ;)
OdpowiedzUsuńNie wierzę- jak opisałaś ten wątek relacji między głównym bohaterem i synem/jego matką, to pomyślałam, że to typowe romansidło! Ale że Nesbo?! Hmmmm poszukam tej książki na legimi;)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Mnie zawsze zdumiewały obserwacje że im bardziej uładzone i nudne społeczeństwo, tym więcej i lepsze pisze się tam kryminały i sensacje - czyżby jakaś atawistyczna potrzeba odreagowania wypranej z emocji egzystencji?
OdpowiedzUsuńDo tej pory przeczytałam jedynie "Czerwone gardło", w końcu muszę zabrać się za resztę...
OdpowiedzUsuń