"Ciepełko" Piotr Kulpa
Tytułowe „Ciepełko” z powieści dla dzieci Piotra Kulpy to schronisko dla zwierząt. Mieszkają tu porzucone ptaki, psy, kotka, żółw i fretka o imieniu Fryndzel. Każdy z nich jest po przejściach, ale w Ciepełku znaleźli swoje miejsce. Małżeństwo, które prowadzi przytulisko stara się dać zwierzętom miłość, której nie zaznały u poprzednich właścicieli. To ludzie z misją i z entuzjazmem tę misję realizują. Jednak w takiej gromadzie nie uniknie się konfliktów. Do wzburzonego Fryndzla dochodzą słuchy o nowoczesnym schronisku Lepsze Jutro. Może tam będzie mu lepiej? Fretka, zrazem z okaleczonym psem Tytanem, ucieka ku lepszej przyszłości. Jednak, czy nie mówi się, że lesze jest wrogiem dobrego?
Mamy tu książkę, w której świat ludzi i zwierząt się przenika. Ludzi bardzo zaangażowanych w opiekę nad zwierzętami w potrzebie i istotki, które zostały skrzywdzone, które ciągną za sobą pewne historie. Losy podopiecznych przytuliska są wzruszające. Kulpa genialnie podkreślił, że zwierzę to nie zabawka, że trzeba się przygotować na jego przyjęcie. Nie tylko zachwycać się jego urodą, ale wziąć na siebie ciężar opieki i mieć świadomość niegodności z jakimi wiąże się posiadanie pupila.
Wróćmy do akcji „Ciepełka”. Trafiamy do grupy, która tworzy fantastyczną wspólnotę. Niektórzy z jej członków bywają rozgoryczeni – trudno im się dziwić – ale czują, że są w miejscu, gdzie są bezpieczni. Dlaczego więcr Fryndzel ucieka? Kulpa zręcznie tworzy sytuacje, która jest zapalnikiem do ucieczki. Zresztą trzeba tu autowi przyznać, że zna się na pisaniu powieści przygodowej. Ja tu gadu, gadu o odpowiedzialności, przyjaźni i akceptacji, ale nie można zapomnieć, że „Ciepełko” to też przygody. Czasami zabawne, czasami niebezpieczne. A na pewno zwierzęta z Ciepełka zachwycą was odwagą.
Schronisko może nie jest oczywistym tłem dla powieści dla dzieci, jednak Piotr Kulpa pokazał, że tak – teoretycznie – smutne miejsce można rozświetlić. Bo to nie rzeczy tworzą wspólnotę, a żywe istoty. To jej kolejni członkowie nadają jej charakter i budują wzajemne więzi. „Ciepłeko” wzrusza, zachwyca i porywa w wir przygody. Książka raczej dla nieco starszych dzieci (9+), bo jest dość obszerna, a w moim wydaniu (wyd. Tandem, 2025) nie ma ilustracji. Wierzę, że to będzie wspaniała lektura.
[Egzemplarz recenzencki]